Anthony Robbins: Od zera do coacha-milionera

Anthony Robbins, przedsiębiorca, coach i doradca życiowy, pomógł zmienić jakość życia milionom ludzi. I choć nie obywa się bez kłopotów, to odnosi kolejne sukcesy.

„Ilu z was miało pomysł na biznes lub gadżet, który miał zmienić życie ludzi na świecie?” – pyta Anthony Robbins na jednym ze swoich seminariów, prowadzonych w amerykańskim, pełnym rozmachu stylu. „Ilu z was jakiś czas później zauważyło na sklepowej półce, że wasz pomysł został skradziony?!”. Coraz więcej osób sprawia wrażenie poruszonych. „Jaka jest różnica między tobą a producentem gadżetu? Inteligencja? Geniusz? Umiejętności? Nie! Różnicą jest osobista moc i umiejętność zadawania właściwych pytań! Inteligencja jest niczym. Wszystkim jest działanie!” – krzyczy Robbins, a tłum wiwatuje.

Ze swoimi 204 cm wzrostu robi wrażenie. Ma 57 lat. Z pochodzenia jest Chorwatem, ale wychowywał się w Kalifornii. Jego kariera rozpoczęła się, gdy zaczął sprzedawać seminaria Jima Rohna. Ucząc się od swojego pracodawcy, Robbins postawił na rozwój osobisty. Aby efektywniej pomagać innym, nauczył się m.in. NLP i hipnozy ericksonowskiej. W 2007 r. magazyn „Forbes” umieścił go na liście 100 najważniejszych gwiazd, szacując jego majątek na 30 mln dolarów.

 

INSPIRACJA I WDZIĘCZNOŚĆ

Pytany o tajemnicę życiowego sukcesu, sypie radami jak z rękawa. Przede wszystkim należy wzmacniać umysł czymś, co nas inspiruje. W przeciwnym razie mózg zacznie się skupiać na lękach i tragediach. Ważne jest też żywienie i wzmacnianie ciała, bo lęki mają podłoże fizjologiczne. Znajdźmy też wzór do naśladowania: kogoś, kto zmienił swoje życie. Czwarty element to usilne zmienianie swojej postawy. Kolejny etap – znalezienie osoby, która radzi sobie znacznie gorzej niż my i pomaganie jej; to przypomni nam, jak wiele mamy darów, za które możemy być wdzięczni.

Seminaria u Robbinsa nie są tanie: jednodniowe szkolenie z technik sprzedaży kosztuje 170 dolarów, a za dwa tygodnie na Hawajach trzeba zapłacić 5 tys. dolarów. Poszczególne zyski sumują się w okrągłe sumy. Według Robbinsa na samych audiobookach zarobił już 60 milionów dolarów. Są i tacy (m.in. amerykański inwestor), którzy każdego roku od 18 lat przelewają na konto Robbinsa 7-cyfrową kwotę – część zarobków, które zawdzięczają coachowi. Robbins zapewnia, że nawet w czasach najgłębszego kryzysu jego klient notował ponad dwudziestoprocentowe zyski.

 

FACET Z KOSMOSU

Życie i osiągnięcia Robbinsa przyprawiają o zawrót głowy, inspirują, budzą zazdrość. Anthony Robbins jest właścicielem dziewięciu firm, m.in. zespołu hoteli na Fidżi, a także zamku, z którego rozciąga się widok na Pacyfik. Znalazł się m.in. na liście 50 najważniejszych intelektualistów biznesowych świata, „Harvard Business Press” uznał go za jednego z biznesowych guru. Był jednym z członków grupy negocjującej pokojowe rozwiązanie konfliktu w Wenezueli. Wspiera także chorych na nowotwory w odzyskaniu poczucia wpływu i nadziei niezależnie od stadia choroby. Doradzał największym tego świata, m.in. Nelsonowi Mandeli, Michaiłowi Gorbaczowowi, Margaret Thatcher, księżnej Dianie i Matce Teresie z Kalkuty. Przemawiał w brytyjskim parlamencie i Harvard Business School. Wszystko, co robi, robi z rozmachem: jego książki, kasety i DVD kupiło ponad 50 mln osób.

 

Klienci oczekujący od niego szczególnie intensywnego wsparcia, są gotowi płacić za taką usługę milion dolarów rocznie. Robbins zagrał także w kilka filmach, m.in. w filmach „The Cable Guy, „Shallow Hal” czy „Reality Bites”. Na to, że ma do siebie dystans, wskazuje scena w filmie „Faceci w czerni”. Gdy na ekranie głównej kwatery zostają wyświetleni obcy podający się za ludzi, jednym z kosmitów jest właśnie Robbins.

Jakby tego było mało, jest sprawny i przystojny. Publicznie wyciska 210 kg na klatę, przypominając, że dla chcącego nic trudnego. Dzięki dobrej kondycji bez problemu podróżuje po całym świecie, w trakcie dwóch miesięcy prowadząc szkolenia m.in. w Kalifornii, na Bali, w Indiach, Chinach, Szkocji i Włoszech. Jeśli to tylko możliwe, wszędzie zabiera z sobą żonę Sage.

 

POD GÓRKĘ

Robbins zna się nie tylko na relacjach biznesowych i politycznych, ale także na romantycznych. Sprzedaje programy mające pomóc w stworzeniu satysfakcjonujących związków: Ultimate Relationships i Crazy Love Making. Prowadził program typu reality show „Breakthrough”, w których pomagał rodzinom w kryzysie, m.in. parze, w której mąż został zwolniony z pracy. Robbins poddał małżeństwo serii wyzwań, które sprawiły, że para na nowo odkryła łączącą ich więź. W innym odcinku pomagał rodzinie Kristen Townsend i Franka Alioto. W dniu ich ślubu mężczyzna wpadł do basenu i skręcił kark. Efektem był paraliż. Związek zawisł na włosku. Aby pomóc małżeństwu zrozumieć, że wciąż wiele jest w ich życiu możliwe, Anthony Robbins zorganizował dla nich m.in. skok ze spadochronem, oczywiście w tandemie z profesjonalistami. Frank nauczył się także gry w koszykówkę na wózku, a Kristen zadbała o siebie w spa.

Robbins twierdzi, że przeżywa właśnie najszczęśliwszy okres w swoim dotychczasowym życiu, a ważnym elementem tego szczęścia jest związek z Sage (to jego druga żona). Nie zawsze było jednak tak różowo.

Robbins wychowywał się w rodzinie, w której brakowało wielu rzeczy, ale nie przemocy. Rodzice byli uzależnieni od leków i alkoholu. Zmuszali 11-letniego chłopca, by chodził do apteki i oszukiwał farmaceutę, byle uzupełnić zapas valium. Zanim Robbins osiągnął swój pokaźny wzrost, był niski. Trudno było mu zaimponować dziewczynom, a kiedy próbował poderwać jedną ze szkolnych gwiazd, wdał się w bójkę z klasowym osiłkiem. Matka wyrzuciła syna z domu w Wigilię, gdy miał 17 lat, goniąc go z nożem. Ponieważ nie stać go było na studia, pracował, wykonując drobne naprawy. W tym czasie z powodu złej diety przytył 17 kilogramów.

Ale już w wieku 24 lat, po nauce u Jima Rohna, został milionerem i przesiadł się ze starego volkswagena do rolls-royce’a. Aby tego dokonać, chwytał się różnych form reklamy – wiele lat intensywnie korzystał z półgodzinnych programów polecających jego szkolenia, podobnych do polskich telezakupów. W jednym z ostatnich wziął udział aktor Martin Sheen. Wkrótce do grona jego klientów dołączyli m.in. Leonardo DiCaprio, Anthony Hopkins i Donna Karan. O tym, jak dużo ma wewnętrznej siły, świadczy m.in. fakt, że Robbins nigdy nie korzystał z pomocy terapeuty. Zaznacza jednak, że cierpienie, jakiego doświadczył, było dla niego ważne, bo dziś nie znosi tego uczucia i robi wszystko, aby pomóc sobie i innym w zwalczaniu go.

 

HORMON WZROSTU

Życiowy sukces wcale nie gwarantuje jednak życia usłanego różami. W wieku 31 lat Robbins dowiedział się, że ma guza mózgu. Na szczęście obyło się bez operacji i do dziś nowotwór nie powoduje poważnych kłopotów. Wręcz przeciwnie, akromegalia, na którą cierpi Robbins, to choroba spowodowana nadmiernym wydzielaniem hormonu wzrostu przez gruczolaka przedniego płata przysadki mózgowej. To tej chorobie coach zawdzięcza więc swój imponujący wzrost, którego zazdrości mu wielu mężczyzn.

Robbins deklaruje, że nigdy nie używał alkoholu ani narkotyków, nawet w najtrudniejszych momentach swojego życia. Nie uchroniło to jednak przed tymi problemami jego bliskich. Opowiada, że jednym z jego pierwszych „klientów” był własny syn, któremu pomógł w wydostaniu się z uzależnienia od narkotyków i alkoholu.

Osoby takie jak Robbins budzą zazdrość wśród ludzi, którzy na jego sukcesie chcieliby zbić majątek. Dlatego coach zmagał się już z kilkoma pozwami sądowymi. Większość z nich dotyczy warunków, na jakich Robbins udziela franczyzy. Jego potencjalni współpracownicy na różne sposoby próbowali wykorzystać dobrą sytuację finansową Robbinsa. Fox News podał też kiedyś, że podczas szkoleń Robbinsa kilkanaście osób trafiło do szpitala z powodu poparzeń wywołanych chodzeniem po rozżarzonych węglach. Wkrótce okazało się jednak, że nic takiego się nie stało. Skończyło się na niegroźnym zaczerwienieniu skóry, a Fox News pokrótce poinformował o swoim błędzie. O takie poparzenia byłoby zresztą trudno. Cała tajemnica chodzenia po rozżarzonych węglach polega bowiem na tym, że ten materiał słabo przekazuje ciepło do otoczenia. Wystarczy więc odrobina odwagi i odpowiednie tempo, aby wyjść z takiego doświadczenia bez szwanku.

 

WIELKI DAR

Mimo chwilowych kłopotów Robbinsowi ufają najwięksi. Ważnym udziałowcem jednej z jego firm jest m.in. Andre Agassi. Wśród jego przyjaciół są też Oprah Winfrey, Hugh Jackman („Niezależnie od tego, kim jesteś, jaki odniosłeś sukces, jak jesteś szczęśliwy – Tony ma ci coś do zaoferowania”), Quincy Jones („Anthony zna się na sukcesie. Jest niesamowitym źródłem inspiracji, a jego metody poprawiły jakość mojego życia. Pracuję tylko z najlepszymi, a Tony do nich należy”) czy Bill Clinton („Tony ma wielki dar. Dar inspirowania”).

Kiedy „American Express” zapytał swoich klientów przedsiębiorców o to, kogo poprosiliby o pomoc w rozwoju biznesu, Robbins znalazł się na szóstym miejscu, m.in. po Billu Gatesie, Donaldzie Trumpie i Warrenie Buffettcie.

Robbins cieszy się także szacunkiem szkolnych kolegów. „Wielu z nas patrzy na niego jako jedną z osób, które miały takie same warunki socjoekonomiczne – byliśmy biedni. Skoro jemu się udało, to nam też może” – mówi Scott Salter, który zajmuje się sprzedażą systemów zraszaczy. Z kolei inny kolega Robbinsa John David Eckert, inspektor jakości powietrza, mówi: „Uważam, że pozycja Tony’ego w życiu jest dobra, pokazuje, że można sprawić, iż życie będzie takie, jakiego pragniemy. Żałuję, że nie robiłem więcej w tym celu”.

Robbins cieszy się, że jego pozycja finansowa umożliwia mu pomaganie innym. Jest hojny. Każdego roku w ramach akcji International Basket Brigade karmi ponad 2 miliony ludzi w 56 krajach. Głównym celem fundacji jest jednak wspieranie uczniów, bezdomnych, więźniów i osób starszych zarówno poprzez pomoc materialną, jak i specjalnie opracowane szkolenia. Nie bez powodu jedna z jego najbardziej znanych książek nosi tytuł „Obudź w sobie olbrzyma”.