Auto dla lorda

Brytyjscy bogacze jezdza nie tylko Bentleyami, Aston Martinami i Rolls Royce’ami. Na Wyspach powstaja także konstrukcje niezwykłe i ekstrawaganckie.
samochody, samochód
samochody, samochód

Mieszkańcy Wysp mają opinie nudnych i kostycznych: piją herbatę o piątej, wieczorem lubią sobie chlapnąć szklaneczkę whisky, a ich kuchnia jest wprost beznadziejna. Moga wydawać się sztywniakami – spójrzcie jednak na auta, które produkują, a zmienicie zdanie.

Drewno: tanie i mocne

Gdyby na świecie nagle zabrakło drewna, fabryka aut marki Morgan miałaby kłopoty. Wprawdzie w ofercie firmy są też samochody z całkowicie metalowymi karoseriami, ale wciąż największym hitem są modele, których ramy nadwozi powstają z… drewnianych listew. Skąd taki pomysł? Brytyjscy inżynierowie tłumaczą wprost: drewno jest lekkie, bardzo mocne i tanie. O ile w te niską cenę uwierzyc łatwo, o tyle twierdzenie, że drewno jest wytrzymałe, budzi wątpliwości. Brytyjczycy wiedza jednak swoje. Twierdzą, że do ich warsztatów trafiają Morgany sprzed pół wieku, w których części metalowe praktycznie nie istnieją, zaś odpowiednio zabezpieczone, olejowane i impregnowane drewno szkieletu, na którym montuje sie aluminiowe poszycie, wciąż trzyma się całkiem nieźle. Co roku w Malvern Link ponad 150 robotników buduje około 800 aut. Wiele z nich niemal niczym nie różni sie od modeli sprzed 70 lat! Auta są klasyczne, ze szprychowymi felgami, szeroko wywiniętymi błotnikami, ręcznie składanym dachem z tkaniny i skórzanymi pasami, którymi można zabezpieczyć maskę, żeby ta nie otworzyła sie w trakcie jazdy. Silniki? Klient może wybierac – najtańsze w ofercie są motory Forda o pojemnosci 1,6 litra, ale dla bardziej wymagających zaprojektowano również motory V-6 o mocy przewyższającej 260 koni.

Rura daje lekkość

Tak uważają projektanci auta Ariel Atom. Ten samochód to w zasadzie szkielet z solidnych rur, do którego zamocowano koła, zawieszenie oraz zespół napędowy. Atom jest przewiewny i spartański do bólu. „Tu nie ma dywaników, dachu, szyb, zestawu stereo ani nawet ogrzewania! Ale jest za to mnóstwo zabawy” – do reklamy Ariela Atoma wykorzystano słowa prezenterki telewizyjnej (a także kierowcy wyścigowego) Vicky Butler-Henderson. Wygód nie ma faktycznie żadnych, ale ten samochód zbudowano w jednym celu – żeby jak najszybciej przyspieszac i jeździć po zakrętach. Bo Ariel dzięki zawieszeniu wzorowanemu na wyścigowych bolidach (z możliwością dokładnej regulacji), mocnemu silnikowi Hondy (2-litrowy VTEC o  mocy 245 KM) i skutecznym hamulcom czuje sie na torze wyścigowym jak ryba w wodzie. Czy to oznacza, że jest to auto tylko na tor? Nie! Wystarczy dokupić odpowiedni zestaw drogowy (światła, kierunkowskazy, prędkościomierz), żeby normalnie dojeżdżać np. do pracy – pod warunkiem jednak, ze przełożeni przemkną oko na pracownika ogłupiałego ze szczęścia i kipiącego od adrenaliny.

Do podnoszenia poziomu adrenaliny we krwi dobrze nadaje sie też coupé Ultima GTR. W porównaniu z Arielem Atom samochód jest ciut wygodniejszy – ma dach i zamykana kabine. W środku jest ciasno i dość hałaśliwe, ale jeśli ktoś lubi na prawdę szybką jazdę, warto sie przemęczyć. Ultima jest przystosowana do montowania w niej silników o mocy nawet tysiąca koni! Zresztą wystarczy nawet ten najsłabszy, 530-konny (amerykanski V-8 Chevroleta), zeby zwykły kierowca zaczał sie lękać: ten czterometrowy bolid waży mniej niż tonę i do jego opanowania trzeba mieć i siłę, i umiejętności. Ultima można jeździć po autostradach, ale o  jej wyczynowym charakterze świadczy sama filozofia konstrukcji – auto jest budowane z wyścigowych komponentów. Za cenę 160 tysięcy funtów (około 800 tysięcy złotych) przyszły właściciel może powybrzydzać nad typem zamontowanych w aucie przewodów hamulcowych, pozycja dźwigni zmiany biegów, amortyzatorami czy półosiami.

Supersamochód

Wielka Brytania kocha małe warsztaty, w których powstaja auta szczególne, niszowe i drogie. Do takich manufaktur bezsprzecznie należy Noble Automotive Limited z Leicester produkujące sportowe coupé Noble M600. Auto wygląda jak matowy czarny pocisk na wielkich dwudziestocalowych kołach. Za plecami kierowcy i pasażera umieszczono silnik – ośmiocylindrowa konstrukcja sygnowana znakiem firmowym Yamahy ma 4,4 litra pojemności i szalona moc 650 koni mechanicznych. Ponieważ cały samochód jest wykonany z włókna węglowego i kompozytów, konstruktorzy Noble’a obniżyli masę gotowego do jazdy M600 do 1198 kilogramów. Duża moc oraz mała masa? To musi przekładać się na osiągi – coupé rozpędza sie do setki w 4,4 sekundy. Prędkość maksymalna? Grubo powyżej możliwości brytyjskiej policji drogowej. M600 jeździ do 360 km/godz., więc żeby złapać pirata, trzeba by organizować obławę. Swoją drogą jeśli kogoś stać na zapłacenie dwustu tysiecy funtów za samochód (milion złotych), mandaty zapewne nie zrobią na nim większego wrażenia. Wszak za motto Noble’a służy cytat z Mahatmy Gandhiego: „Chce miec pełna wolność wyrażania mojej osobowości”. Ciekawe, czy hinduski asceta przypuszczał, że tę wolność mogą dać pieniądze?