Chcemy być eko, ale bez przesady. Nowe badanie ujawnia, ile jesteśmy skłonni poświęcić dla Planety

Wpływ technologii internetowych na środowisko i ekologię wydaje się szerzej nieznany w Polsce. Tymczasem z roku na rok rośnie zużycie energii z tym związane – rosnące centra danych i trend do przenoszenia danych w chmurę ma na to znaczny wpływ, podobnie jak rozwój modeli AI, wymagających ogromnej mocy obliczeniowej. Po stronie użytkownika jednak kierujemy się zwykle wygodą, a nie rozsądkiem. Serwis the:protocol przeprowadził niedawno interesujące badanie dotyczące tematyki internetu i ekologii. Co z niego wynika?
Chcemy być eko, ale bez przesady. Nowe badanie ujawnia, ile jesteśmy skłonni poświęcić dla Planety

Kieszeń ważniejsza niż idea

Bez zaskoczenia można przyjąć, że dość oczywistym powodem do wprowadzenia oszczędności okazały się inflacja i związany z nią wzrost kosztów. Uderza bezpośrednio po kieszeni użytkownika. 53% ankietowanych jest zdania, że koszty energii wpłyną na bardziej efektywne ładowanie urządzeń, a 52% uważa, że będą mieć wpływ na wykorzystanie trybu czuwania w urządzeniach.

Zmianę nawyków związanych z użytkowaniem urządzeń cyfrowych i internetu wskazuje jednak już tylko około 40% badanych, przy czym odsetek dotyczący użytkowania internetu w pracy jest jeszcze niższy, na poziomie 37%. Wydaje się to jednak o tyle logiczne, że użytkownik nie zawsze może mieć wpływ na wymagany sposób pracy.

Nie jesteśmy chętni do narzucania sobie ograniczeń prywatnie

Badanie nie pozostawia złudzeń – nie lubimy sobie odmawiać w imię ekologii. 47% ankietowanych zgłosiło gotowość do ograniczenia korzystania z mediów społecznościowych, 43% mogłoby rzadziej ładować baterie posiadanych w domu sprzętów – ale pod warunkiem, że dałoby się realnie wykazać, że ograniczenia tego typu mają sens.

Zgoda na ograniczenia w sposobie korzystania z mediów streamingowych jest już znacznie mniejsza. Ograniczenie czasu korzystania z serwisów muzycznych zaakceptowałoby 37% badanych, filmowych 36%, ale już na ograniczenia jakościowe grafik i filmów zgodziłoby się odpowiednio 26% i 22% badanych. Tymczasem streaming odpowiada za przeważającą ilość danych przesyłanych w sieci i związane z tym zużycie energii.

W pracy zgodzilibyśmy się na więcej, ale też bez przesady

W przypadku ograniczeń narzucanych przez pracodawcę jest lepiej – oczywiście pracownik w tej kwestii ma wybór ograniczony, co częściowo tłumaczy także i łatwiejszą zgodę na zmiany. I tak chętnie ograniczylibyśmy ilość drukowanych dokumentów firmowych (53% badanych) czy subskrypcję newsletterów (52% badanych). Połowa badanych jest gotowa przyjąć zasady ograniczania energii w firmie, a nieco mniej (48%) zgodziłoby się na ograniczenie oświetlenia w biurze.

Nieźle wypadamy, jeśli chodzi o ograniczanie liczby niezbędnych telekonferencji i wykorzystanie przy tym kamery – ograniczenia rozważyłoby 42% badanych, a 39% mogłoby ograniczyć liczbę wysyłanych wiadomości e-mail. Najgorzej wypadamy w kwestii sprzętu – ograniczenie dostępu do wymian sprzętu zaakceptowałoby 36% badanych.

Higiena cyfrowa w IT

Bardzo ciekawe jest porównanie zachowań zwykłych użytkowników i pracowników działów IT – pozycje na wykresie mówią w zasadzie same za siebie, a obraz jaki z nich wynika sugeruje, że większość specjalistów IT wykazuje spore zainteresowanie i rozsądek w swoich działaniach związanych z higieną cyfrową. Przekłada się to także na aspekty ekologiczne, choć z badań wynika, że jest to nie tyle idealizm, co raczej dobrze pojęty pragmatyzm. Pośród specjalistów IT najłatwiej o osoby, które samoograniczają sobie dostęp do technologii w wolnym czasie, rozgraniczając wyraźnie sferę służbową i prywatną.

Wpływ tej grupy zawodowej na promocję poprawnych zachowań może być teoretycznie znaczny, choć trzeba pamiętać, że pracownicy IT często postrzegani są trochę przez pryzmat zamkniętej bańki w jakiej się obracają, zatem realne oddziaływanie jest trudne do ocenienia.

Ekologia czy Internet?

Jeśli chodzi o ocenę obecnej sytuacji i perspektyw, posłużę się tu cytatem:

– Rewolucja cyfrowa zbiegła się w czasie z rosnącym naciskiem na popularyzację założeń zrównoważonego rozwoju, w związku z czym potencjalne synergie pomiędzy wdrażaniem nowych technologii, a wysiłkami zmierzającymi do złagodzenia wpływu człowieka na środowisko i klimat rozbudziły w naszych głowach wyłącznie pozytywne scenariusze. Po latach bezkrytycznej euforii okazało się, że postępująca cyfryzacja to miecz obosieczny i niesie za sobą tak zwany “cyfrowy efekt odbicia”. Potrzeba nam nowych modeli cyfryzacji, takich, które zmienią trajektorię rozwoju społeczeństwa i pchną nas na regeneratywną ścieżkę. Wierzę, że Ekologia Cyfrowa, jako filozofia postulująca za odzyskaniem harmonii pomiędzy dobrostanem człowieka i środowiska naturalnego, a rozwojem gospodarczym, jest narzędziem, które może nas do tego celu znacząco przybliżyć  Joanna Murzyn, Digital Ecology Institute

Miejmy nadzieję, że zdążymy na czas.

Lokowanie produktu: the:Protocol
Więcej:ekologia