Co mówi o tobie twoja aktywność w mediach społecznościowych? „Ugodowi częściej wspominają o jedzeniu”

Czego możemy się dowiedzieć o sobie z mediów społecznościowych? Okazuje się, że nasza aktywność w social media wiele zdradza, nawet jeśli staramy się wykreować konkretny wizerunek.
Co mówi o tobie twoja aktywność w mediach społecznościowych? „Ugodowi częściej wspominają o jedzeniu”

Psychologowie stają się coraz skuteczniejsi w przewidywaniu cech osobowości na podstawie zachowań w sieci. Już w 2015 roku naukowcy z Uniwersytetu Cambridge i Uniwersytetu Stanforda zaprojektowali algorytm, który był w stanie stworzyć charakterystykę danej osoby, wykorzystując dane na temat polubień na Facebooku. Przy 10 “like’ach” algorytm był prawie tak dokładny jak kolega z pracy, przy 70 jak przyjaciel, a mając do dyspozycji 300 polubień był precyzyjniejszy niż małżonek.

Pięć lat później badacze dysponują dokładniejszymi narzędziami analizy oraz większą liczbą danych, które użytkownicy pozostawili po sobie w sieci. Dziś większość z nas korzysta z przynajmniej jednego kanału społecznościowych. Jeśli to czytasz, prawdopodobnie sam trafiłeś tu za pośrednictwem jednego z nich.

Pomimo możliwości kontrolowania tego, co publikujemy, a tym samym kreowania wyidealizowanego wizerunku, badania sugerują, że w większości nasze profile w mediach społecznościowych odzwierciedlają rzeczywiste cechy osobowości. Jak zatem czytać z zachowań w social media?

 

Kto bardziej aktywny?

Wiele badań dotyczących korzystania z mediów społecznościowych i osobowości skupia się na cechach tzw. Wielkiej Piątki – najpowszechniej akceptowanym pięcioczynnikowym modelu osobowości autorstwa Paula Costy i Roberta McCrae’a. Obejmuje on pięć czynników: neurotyczność, ekstrawersję, otwartość na doświadczenie, ugodowość i sumienność. Wymiary te określają bazowy typ osobowości.

W najnowszej analizie łączącej wyniki ponad 30 różnych badań, m.in. autorstwa Lui i Campbell,  udało się wyróżnić kilka wzorców. Jak można było się spodziewać, ekstrawertycy zwykle spędzali więcej czasu na interakcjach z innymi w mediach społecznościowych. Osoby cechujące się dużą ugodowością nie były ani mniej ani bardziej towarzyskie, ale publikowały więcej zdjęć.  Sumienni spędzali mniej czasu na korzystaniu z komunikatorów, graniu i podglądaniu innych. Wysoka otwartość wskazywała na odwrotny wzorzec wysokiej sumienności – osoby charakteryzujące się otwartością na doznania więcej czasu poświęcały na szukanie informacji o innych i więcej czasu spędzały na graniu. Neurotyczność podobnie jak ekstrawersja, była związana z publikowaniem większej liczby postów.

 

Jedni o osiągnięciach, inni o miłości

Badania wskazały również, że osobowość wiąże się z określonymi typami publikowanych treści. (Najmniej dokładne dane udaje się uzyskać w przypadku osób z wysokim poziomem neurotyczności, ponieważ częściej prezentują one wyidealizowany lub mniej autentyczny obraz samego siebie).

 

W nowym badaniu Tara Marshall i jej współpracownicy zbadali, jak nasza osobowość ma się do rodzaju i tematyki treści, które prezentujemy na Facebooku. Okazuje się, że sam wybór tematu wiele o nas mówi. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród 555 użytkowników Facebooka, ekstrawertycy częściej publikowali posty o działaniach społecznych i życiu codziennym, a wynikało to głównie z chęci wykorzystania Facebooka jako narzędzia do komunikacji z innymi. Osoby z wysokim poziomem neurotyczności częściej korzystały z Facebooka, by zwrócić na siebie uwagę i przejrzeć się w oczach innych. Neurotyczność nie była związana z tendencją do publikowania postów na żaden konkretny temat.

Badani o dużej otwartości byli bardziej skłonni do publikowania postów na temat swoich zainteresowań i wykorzystywali Facebooka głównie jako źródło informacji. Natomiast sumienni częściej postowali o pracy i o dzieciach (analiza wykazała, że ​​nie było to spowodowane chęcią komunikowania się z przyjaciółmi, możliwe, że osoby cechujące się sumiennością częściej posiadają potomstwo lub sam fakt posiadania dzieci zwiększa ich sumienność). O dziwo, ugodowość nie miała związku z tendencją do publikowania postów o aktywności społecznej i życiu prywatnym. Osoby ugodowe częściej mówiły o jedzeniu, a mniej o osiągnięciach i pieniądzach.

To osoby z niskim poczuciem własnej wartości częściej dzieliły się informacjami o swoich związkach i używały Facebooka jako środka do wyrażania siebie. Autorzy badań postawili hipotezę, że osoby te mogą mieć skłonność do pisania o swoim życiu miłosnym, gdy czują, że ich związek jest w jakiś sposób zagrożony.  Badani z rysem narcystycznym częściej pisali o swoich osiągnięciach, a takie posty były motywowane chęcią uzyskania uznania. Na ich profilach częściej pojawiały się posty o diecie i aktywnościach fizycznych.

 

Osobowość ma odzwierciedlenie w słownictwie

W innym z badań naukowcy wykorzystali specjalistyczne oprogramowanie do analizy języka, którego używamy w mediach społecznościowych. Algorytm komputerowy wskazywał słowa powiązane z konkretnymi cechami osobowości. I tak, wysokiego poziomu ekstrawersji można było się spodziewać po osobach, które częściej używały słów „miłość”, „noc” i „impreza” – które odzwierciedlają aktywność towarzyską. Osoby z niskim poziomem ekstrawersji częściej używały słów „komputer”, „mam” i „nie mam”, co może wskazywać na większą koncentrację na sobie, jak i preferencję do aktywności związanej raczej z przedmiotami niż interakcji międzyludzkich.

Osoby cechujące się dużą sumiennością częściej używały słów „rodzina”, „tydzień” i „weekend”, co może wskazywać na ich skłonność do planowania i skupiania się na obowiązkach rodzinnych. W wypowiedziach osób o niskim wskaźniku sumienności częściej pojawiały się przekleństwa. Jak można się spodziewać, ugodowi używali bardziej pozytywnych słów, a osoby o niskim wskaźniku tej cechy – nacechowanych negatywnie. Neurotyzm również wiązał się z używaniem słownictwa zabarwionego negatywnie, ale raczej wskazywało ono na smutek niż na złość.

W jeszcze innym badaniu opublikowanym w Proceedings of the National Academy of Sciences badacze przeanalizowali dane z telefonów.  Jak się okazało liczba nocnych telefonów była najlepszym wskaźnikiem ekstrawersji, korzystanie z aplikacji pogodowej wieczorem – sumienności, a długość wiadomości tekstowych wskazywała na poziom otwartości.

Podsumowując:

  • To ekstrawertyków najłatwiej zidentyfikować w mediach społecznościowych. Nie jest to zaskakujące, ponieważ takie osoby mają zwykle więcej znajomych, częściej wchodzą w interakcje z innymi, częściej „lubią” treści i używają więcej słów, które odzwierciedlają działania społeczne.
  • Osoby sumienne są z natury bardziej ostrożne i mniej angażują się w działania w mediach społecznościowych, a kiedy już to robią, chętniej rozmawiają o pracy i rodzinie.
  • Ugodowi publikują zwykle więcej zdjęć. Mają też tendencję do wybierania bardziej pozytywnego języka, podczas gdy osoby o niskim wskaźniku tej cechy częściej używają wulgaryzmów.
  • W przypadku osób o wysokim poziomie otwartości korzystanie z mediów społecznościowych zazwyczaj odzwierciedla ich zainteresowania. Spędzają więcej czasu, korzystając z mediów społecznościowych jako sposobu na poszukiwanie informacji, rozmawiają o swojej pracy lub grają w gry.
  • Osoby neurotyczne są  jedną  z bardziej aktywnych grup w mediach społecznościowych, ale w przeciwieństwie do ekstrawertyków mają tendencję do wyrażania raczej negatywnych emocji. Prawdopodobne próbują też zaprezentować bardziej wyidealizowaną wersję siebie.

 

Zagrożenia?

Analizy cech osobowości oparte na algorytmach komputerowych mają potężne możliwości, ale budzą też obawy dotyczące prywatności. Okazuje się bowiem, że osoby niepożądane mogą wiedzieć o tobie więcej niż myślisz .

– Nie powinniśmy lekceważyć potencjalnych negatywnych konsekwencji gromadzenia takich danych, modelowania i niekontrolowanego handlu nimi. Organizacje i firmy mogą pozyskiwać informacje bez wyraźnej zgody osoby, której dotyczą. Pojawia się coraz więcej sugestii, że dane te mogą być wykorzystywane do sterowania psychologicznego, tak by wpływać na działania, w tym na decyzje konsumenckie czy wyborcze”.

Cała sytuacja ma też dobre strony. Takie analizy – jeśli wykorzystywane są w jawnych celach i za zgodą badanych – są bardziej miarodajne ponieważ  “opierają się na danych behawioralnych, a nie na szacunkach pochodzących z kwestionariuszy samooceny, które podlegają szeregowi uprzedzeń”.

Poza tym chyba wszyscy wiemy, że nie ocenia się książki po wyglądzie, prawda?

 

Na podstawie: www.psychologytoday.com