Czy ból musi boleć? „Tabletki zamykają proces myślenia”

Złamane serce boli dokładnie tak samo jak złamana ręka. Wspomnienie byłego partnera lub oczekiwanie na egzamin mogą przywołać ból fizyczny podobny do tego, jaki pojawia się przy ataku migreny. Najbardziej jednak boli tych, którzy od bólu uciekają lub próbują go leczyć, zamiast wysłuchać.
ból, plecy, ból pleców
ból, plecy, ból pleców

Palec i główka” to nie musi być szkolna wymówka. Psychologowie z Uniwesytetu w Chicago podzielili uczniów na dwie grupy – tych, którzy boją się matematyki, i tych, którzy deklarują niski poziom lęku przed analitycznym myśleniem. Podczas eksperymentu uczniowie rozwiązywali zadania słowne i matematyczne o różnym stopniu trudności. Zanim zadanie zostało wyświetlone, na ekranie monitora pojawiał się symbol informujący o tym, czego będzie dotyczyło.

Niebieski kwadrat oznaczał zadanie słowne, a żółte koło – zadanie matematyczne. W trakcie rozwiązywania testów mózgi uczestników były skanowane funkcjonalnym magnetycznym rezonansem jądrowym (fMRI). U tych, którzy bali się zadań z matematyki, aktywował się obszar mózgu odpowiedzialny za fizyczne odczucie bólu. Co ciekawe, reakcja ta pojawiała się w trakcie oczekiwania na zadanie, czyli w momencie wyświetlania żółtego koła. „Oznacza to, że boli nie tyle myślenie analityczne w czasie rozwiązywania zadań matematycznych, ile samo oczekiwanie na zmierzenie się z tego typu problemami” – wyjaśnia Ian Lyons, jeden z psychologów przeprowadzających badanie.

Inny eksperyment został przeprowadzony w grupie kobiet i mężczyzn, którzy zostali porzuceni przez swoich partnerów. Wszyscy deklarowali, że to wydarzenie ich zraniło, i że to nie oni chcieli rozstania. Zadaniem badanych było oglądać zdjęcia, w tym te, na których znajdował się ich partner, podczas gdy ich mózgi były skanowane. Dodatkowo naukowcy dotykali badanych na przemian gorącym i chłodnym próbnikiem. Uczestnicy eksperymentu deklarowali, że oglądanie twarzy partnera i dotyk gorącego próbnika boli tak samo. Zarówno narażenie skóry na fizyczny ból, jak i oczu na widok byłego partnera aktywował w mózgu badanych te same grupy neuronów.

„Wydawać by się mogło, że oblanie się wrzątkiem i myślenie o byłym partnerze to zupełnie inne doświadczenia, okazuje się jednak, że mogą być do siebie zadziwiająco podobne. Rezultaty eksperymentu pokazują, jak bardzo przeżywamy odrzucenie społeczne” – komentuje Etan Kross, naukowiec z Uniwersytetu w Michigan przeprowadzający eksperyment. Reakcja neuronalna naszych mózgów tłumaczy, dlaczego unikamy swoich byłych lub matematyki, jeśli oczywiście nie należała do naszych ulubionych przedmiotów. Samo oczekiwanie na coś, co wywołuje strach lub wspomnienie doznanej krzywdy, wywołuje nie tylko psychiczny, ale również fizyczny ból.

Jak działa strach?

Fascynujące jest to, co dzieje się wewnątrz naszego organizmu, gdy się boimy. Jądra ciała migdałowatego wysyłają do podwzgórza i pnia mózgu rozkazy, prowadzące do szeregu działań, które wydarzają się w tym samym czasie. „Zmienia się tętno, a także ciśnienie krwi, rytm oddechów i stan skurczu jelit. Naczynia krwionośne zwężają się. Do krwi wydzielany jest kortyzol, zmieniając profil metaboliczny organizmu w oczekiwaniu na zwiększone zużycie energii” – pisze Antonio Damasio, profesor neurobiologii, neurologii i psychologii w książce „Jak umysł zyskał jaźń”.

Mięśnie twarzy malują grymas strachu, a my zastygamy w bezruchu lub uciekamy. Znieruchomienie spłyca oddech, uspokaja tętno, co jest korzystne, jeśli planujemy pozostać w ukryciu. Jeśli natomiast wybieramy ucieczkę, automatycznie rośnie tętno, zwiększa się dopływ krwi do nóg. W tym samym czasie droga przesyłania sygnałów bólowych zostaje wytłumiona, by zmniejszyć ryzyko, że odniesiona rana sparaliżuje nas i uniemożliwi skuteczną ucieczkę. To właśnie dlatego w trakcie wypadku samochodowego czasami nawet poważna rana nie wywołuje na początku bólu, bo ten, gdy jesteśmy w szoku, nie jest obecny w naszej jaźni. Sparaliżowani strachem nie snujemy planów o dalekich podróżach, nie myślimy o seksie czy jedzeniu.

 

„W ciągu kilkunastu sekund kaskada emocjonalna jest w stanie odmienić stan kilku organów wewnętrznych, środowisko wewnętrzne, mięśnie prążkowane twarzy i postawy ciała, tempo pracy naszego umysłu oraz tematy naszych myśli” – stwierdza Antonio Damasio i dodaje, że trudno ten stan nazwać inaczej niż zaburzeniem. Do opisanego powyżej pobudzenia organizmu dochodzi zarówno wtedy, gdy atakuje nas bandyta, jak i wtedy, gdy oglądamy horror czy otrzymujemy niespodziewaną reprymendę od szefa. To wszystko boli.

„Strach bywa czasem jedynie fałszywym alarmem wszczętym przez rozstrojoną kulturę. W takich przypadkach, zamiast ratować życie, staje się czynnikiem stresowym, a stres z czasem niszczy życie, zarówno psychiczne, jak i fizyczne” – komentuje Antonio Damasio.

Co to jest ból?

Według Międzynarodowego Towarzystwa Badania Bólu to „subiektywne, przykre i negatywne wrażenie zmysłowe i emocjonalne, powstające pod wpływem bodźców uszkadzających tkankę (tzw. nocyceptywnych) lub zagrażających jej uszkodzeniem”. I chociaż istnieje wiele obiektywnych sposobów badania bólu, takich jak kwestionariusze czy skale porównawcze, ból jest subiektywny, to znaczy, że bólem jest wszystko, co osoba cierpiąca tak określa.

A z bólem przywykliśmy walczyć i uciekać od niego po linii najmniejszego oporu. Z tego powodu około 30 proc. polskiego rynku farmaceutycznego to preparaty bez recepty, do których głównie zaliczają się środki przeciwbólowe. Można je kupić w aptece, kiosku czy stacji benzynowej, a w ciągu ostatnich 10 lat ich sprzedaż wzrosła pięciokrotnie. 75 proc. Polaków co jakiś czas odczuwa ból, który uniemożliwia im normalne funkcjonowanie. 25 proc. z nas odczuwa ten ból codziennie lub często. Tymczasem co trzeci cierpiący nie chodzi do lekarza i leczy się sam – z tego powodu każdego dnia do szpitala trafiają ludzie, którzy przedawkowali leki.

Ból jest ok!

„Tabletki zamykają proces myślenia” – mówi lekarz anestezjolog Marek Mularczyk z Centrum Leczenia Bólu we Wrocławiu i dodaje, że branie tabletek może ukryć nie tylko ból, ale również mechanizm zdrowienia. „Przewlekłe branie leków, podobnie jak życie w ciągłym bólu, wiąże się z nieoczekiwanymi reakcjami psychicznymi. Ból to nic innego jak stworzony przez naturę biologiczny system ostrzegawczy. Postrzegam go jak przyjaciela, cieszę się, że jest” – komentuje Marek Mularczyk. Utrata naturalnego porządku anatomicznego pociąga za sobą utratę naturalnych funkcji fizjologicznych. Ból pojawia się po to, by powiedzieć: zatrzymaj się, coś jest nie w porządku, uważaj, bądź czujny. Tymczasem w kulturze, w której nagradzane jest tempo, sukcesy, wytrzymałość, traktujemy go jak intruza, którego należy się jak najszybciej pozbyć. W ten sposób zdiagnozowanie źródła bólu niekiedy staje się niemożliwe.

„Głowa może boleć na tysiąc sposobów i z tysiąca powodów. W trakcie badania może się okazać, że 20 lat temu w szkole podstawowej ktoś odsunął krzesło, na które chciałem usiąść. Siniak się zagoił, ale kość krzyżowa pozostała w urazie, została skręcona, a że łączy się z głową, może się okazać, że to zapomniane zdarzenie jest źródłem bólu głowy, który wraca przez lata. Kombinacji jest mnóstwo” – wyjaśnia Marek Mularczyk, który podczas zabiegu pracuje manualnie.

 

Manipulacja osteopatyczna zaliczana jest jednak do medycyny niekonwencjonalnej. Według zwolenników tej metody prowadzi do przywrócenia biomechanicznej równowagi między narządami w naszym organizmie. Odbywa się to poprzez delikatne przesuwanie tkanek w obrębie ciała, z głównym naciskiem położonym na tkankę łączną. Praca odbywa się głównie na poziomie układu naczyniowego i nerwowego. Daje to pacjentowi poczucie bycia masowanym, bo zabieg nie jest oparty na sile, pomimo że osteopata ustawia stawy, kręgosłup, mięśnie. „Najciekawsze w mojej pracy jest to, że staw kolanowy jest dla mnie takim samym elementem jak odcinek lędźwiowy kręgosłupa. Ułożenie i funkcja wątroby są równie ważne jak ułożenie i praca kręgów w odcinku szyjnym czy praca jelit. Każdy zakątek ciała ma znaczenie” – dodaje Marek Mularczyk.

Wiek pacjenta i czas trwania dolegliwości nie wyklucza z zabiegu. Dlatego do osteopaty trafiają również noworodki i niemowlaki, jeśli nastąpiła deformacja ciała np. w wyniku przemieszczenia kości czaszki dziecka podczas przechodzenia przez kanał rodny. Faktem jest, że noworodki mają bardzo powiększone nadnercze, które jest skojarzone z osią stresu. Czy narodziny związane są z przeżyciem ekstremalnego bólu przez dziecko? Możemy tylko zgadywać, ale na pewno jest to przeżycie silnie stresujące.

„Mogę w dowolnym momencie zrobić sobie poważną ranę i wyłączyć odczuwanie bólu. Mogę także sprawić, że rana nie będzie krwawić lub że krwawienie będzie obfite. Jeśli zechcę, rana zagoi się w ciągu paru godzin” – twierdził Jack Schwarz, holenderski filozof. W młodości przeżył obóz koncentracyjny i pod wpływem tego doświadczenia postanowił zapanować nad bólem.

Jeden z najlepiej udokumentowanych eksperymentów wykonała na nim grupa lekarzy i psychologów w latach 70. w USA. W trakcie badania monitorowano stan emocjonalny Schwarza, jego ciśnienie krwi, tempo bicia serca, pracę mózgu. Naukowcom zależało na ustaleniu, czy Schwarz faktycznie nie czuje bólu, czy tylko udaje. Podczas eksperymentu przebił biceps lewej ręki stalowym drutem – zrobił to bez żadnego przygotowania, trzykrotnie. Aparatura nie wykazała żadnych reakcji typowych dla bólu. Gdy Schwarz „włączał” siłą swojego umysłu ból – aparatura odnotowywała reakcje bólowe. Poza tym badany potrafił zatrzymać, a później odblokować krwawienie. Rany zagoiły się po około 2 godzinach. Schwarz mówił, że dystansuje się od bólu i swojego ciała, które obserwuje jakby z daleka. Wyobrażał sobie, iż wbija drut w poręcz fotela lub „w jakąś rękę”.

Przeklnij, a przestanie boleć

Na znacznie mniejszą skalę stanu tego doświadcza każdy z nas, gdy pozostaje w tak zwanym transie hipnotycznym, z zapartym tchem obserwując wodospad, siedząc w kinie podczas pasjonującej, kulminacyjnej sceny pościgu czy w trakcie czytania wciągającej książki. Nie dociera do nas wtedy głos bliskiej osoby stojącej obok czy dźwięk telefonu. Podobnie nasze ciało reaguje podczas hipnozy, autosugestii czy wtedy, gdy bierzemy placebo i ból głowy mija nam równie szybko jak po aspirynie.

Skoro nasze myśli wpływają na stan fizjologiczny, dokonanie Schwarza ma swoje naukowe uzasadnienie. Oczekiwanie na trudny egzamin, niekoniecznie z matematyki, może wywołać ból brzucha. Wyobrażanie sobie soczystej, żółtej, bardzo kwaśnej cytryny wpływa na pracę gruczołów i zwiększa ilość wydzielanej śliny. Proszę spróbować i bardzo powoli raz jeszcze przeczytać poprzednie zdanie, wizualizując sobie, jak sok z cytryny kapie na język. Pojawiło się więcej śliny, prawda?

 

Krwawienie z rany wynika z uszkodzenia naczyń krwionośnych, a te oplecione są mięśniami, które mogą być rozluźnione, wywołując spore krwawienie, lub kurczyć się, zmniejszając krwawienie. Prawdopodobnie ten mechanizm był wykorzystywany przez Schwarza. A jak wytłumaczyć brak bólu pomimo ewidentnego zranienia?

„Jedno z wyjaśnień potwierdzone empirycznie to dążenie do utrzymania życia” – mówi Alicja Bukowska-Durawa, wykładowczyni SWPS. „Percepcja bólu fizycznego u ofiar wypadku jest mniejsza niż u osób po próbie samobójczej, z powodu deklarowania wyższego poziomu takich zmiennych psychologicznych jak wytrzymałość czy odporność psychiczna”. Szereg badań i eksperymentów potwierdza, że pozytywne nastawienie, wizualizacja zdrowia i wiara w swoją skuteczność przyśpiesza proces zdrowienia, gojenia ran i zmniejsza odczucie bólu. Czasami w głębokiej medytacji czy podczas relaksacji ból znika na kilka sekund, minut lub godzin. „Jeśli ból znika, to znaczy, że organizm wyłącza system ostrzegawczy, że nie dzieje się nic, co powinno przykuwać naszą uwagę” – mówi Marek Mularczyk i dodaje, że dotyczy to sytuacji, gdy ból został samoczynnie wyłączony przez organizm, a nie wtedy, gdy zniknął pod wpływem środków farmakologicznych czy psychologicznych. Te wspomagają, ale niosą również ryzyko zlekceważenia lub pominięcia przyczyny bólu.

Jeśli brakuje cierpliwości na oswajanie się z bólem, a wszystkie sposoby walki z nim zawodzą, zawsze pozostaje… przeklinanie. Doktor Richard Stephens z Keele University w ramach eksperymentu poprosił 64 studentów o zanurzenie dłoni w lodowatej wodzie. Ich zadaniem było wytrzymać, dopóki ból stanie się nieznośny. Podczas jednej z prób mieli wymieniać słowa opisujące stół, za drugim razem mogli do woli przeklinać. Okazuje się, że ochotnicy, którzy przeklinali, potrafili znieść ból 40 sekund dłużej i opisywali go jako mniej dotkliwy!

Ból nigdy nie pojawia się przypadkiem, zawsze niesie ze sobą szereg medycznych, psychologicznych, a czasami egzystencjalnych informacji. Przed zabiciem bólu warto przynajmniej spróbować go zrozumieć.

Warto wiedzieć:

  • Sprzedaż leków bez recepty wzrosła o 500 procent w ciągu 10 lat.
  • 25 procent Polaków codziennie lub często odczuwa silny ból.
  • 30 procent Polaków leczy się samemu.
  • Przeciętny Polak połyka aż 4 tabletki dziennie.

Jak działa ból?

  • Receptory bólu (nocyreceptory) reagują na uszkodzenia tkanek.
  • Sygnał płynie przez nerwy do rdzenia kręgowego.
  • W rdzeniu uwalniane są neuroprzekaźniki, które przekazują sygnał do mózgu.
  • Bodziec odbierany jest jako ból dopiero wtedy, gdy dotrze poprzez wzgórze (część międzymózgowia) do kory czuciowej. Jednocześnie aktywowane są układ limbiczny (odpowiada za emocje) i kora czołowa (myślenie).

Skala bólu

  • Ostry ból –  ból jest niewyobrażalnie silny.
  • Silny ból – wymagasz pomocy farmakologicznej.
  • Średni ból – nie możesz się na niczym skoncentrować ani przestać myśleć o bólu.
  • Umiarkowany ból – kiedy masz trudności ze skupieniem się na wykonywanej czynności.
  • Łagodny ból – spokojnie możesz go zignorować.
  • Brak bólu – gratulacje! Ciesz się życiem!
 

Grunt to dobra diagnoza

Brzuch może boleć z wielu powodów. Nie zakładajmy, że powracający ból zdusimy pierwszą lepszą pigułką. Możemy w ten sposób zlekceważyć poważniejszą dolegliwość.

Jak działa lek przeciwbólowy?

Uszkodzone tkanki produkują prostaglandyny – substancje wywołujące stan zapalny. Powodują one m.in. pobudzenie receptorów bólu oraz napływ białych krwinek zwanych neutrofilami, które produkują jeszcze więcej prostaglandyn. Leki przeciwbólowe hamują produkcję tych substancji , zwiększają natomiast wytwarzanie m.in. resolwin, blokujących receptory bólu . Blokują też napływ nowych neutrofilów  z naczyń krwionośnych, przyciągają natomiast makrofagi – białe krwinki odpowiedzialne za „sprzątanie” miejsca, w którym doszło do urazu .