Dlaczego nie pamiętamy wczesnego dzieciństwa? „Amnezja dziecięca jest słabością dotykającą wszystkich ludzi”

Skoro doświadczenia z okresu niemowlęctwa wywierają tak trwały wpływ na to, kim jesteśmy, to dlaczego ich nie pamiętamy?

Kiedy moje ośmioletnie dzisiaj bliźniaczki miały około trzech lat, starałam się łapać każdy ważny, jak mi się wydawało, moment z ich życia: występ w przedszkolu z okazji Dnia Matki, długi pobyt jednej z nich w szpitalu, pierwszą jazdę na kucyku, mój wyjazd na tydzień do Francji, trzecie urodziny z tortem ze świnką Peppą. Chciałam odgadnąć, który z tych momentów będzie owym pierwszym zapamiętanym z dzieciństwa zdarzeniem. Przeżywając razem z bliźniaczkami coś emocjonującego, myślałam: „Może właśnie to jest TO, zapamiętają TO, co dzieje się właśnie teraz?”.

Kiedy dzisiaj zapytałam o ich pierwsze wspomnienie, jedna z nich nie potrafiła tego określić, a druga opowiadała o jakiejś piżamie z chłopcem o czarnych włosach, której z kolei ja nie pamiętam.   

Amnezja dziecięca – niepamiętanie zdarzeń sprzed trzeciego roku życia – dotyka wszystkich ludzi i nie do końca znamy jej przyczyny. Możemy snuć jedynie hipotezy, a naukowcy od ponad stu lat starają się wyjaśnić tajemnicę tego fenomenu. Najnowsze badania neurobiologów z Toronto sugerują, że brak wspomnień o swoich pierwszych słowach, krokach i urodzinach jest ceną, jaką płacimy za wyjątkowo szybki rozwój mózgu w pierwszych latach życia.

Paul W. Frankland z Hospital forSick Children w Toronto nie obserwował dzieci, przyglądał się natomiast myszom i zauważył, że podając młodym gryzoniom preparat zmniejszający wzrost neuronów, poprawia tym samym ich pamięć. Przykre zdarzenia pamiętały prawie przez tydzień, podczas gdy bez tej substancji – tylko 24 godziny. Mózgi małych gryzoni przypominają pod wieloma względami mózgi dzieci.

U ludzi mniej więcej do trzeciego roku życia mózg rozwija się w nieprawdopodobnym tempie: przybywa neuronów, a przede wszystkim połączeń między nimi (czyli synaps). Mózg małego dziecka rośnie nie tylko w tym sensie, że zwiększa się jego objętość, ale też przede wszystkim kształtują się w nim drogi, którymi przemieszczają się impulsy nerwowe. Niektóre z nich są „używane” częściej, inne zanikają. Efekt? Dzieci bardzo szybko wszystkiego się uczą i równie szybko zapominają. Nie tworzą trwałych wspomnień.

Dodatkowo hipokamp, który odpowiada za pamięć epizodyczną, rozwija się później niż ciało migdałowate, odpowiadające za pamięć emocjonalną. „Małe dziecko ma najsilniej wykształconą pamięć emocjonalną. Pamięć krótkotrwała jest słabo wykształcona, dlatego dziecko najlepiej zapamiętuje to, co budzi jego najsilniejsze emocje” – mówi Jarek Żyliński, psycholog wychowania. Nowe neurony pojawiające się w hipokampie powodują reorganizację mózgu, przez którą tracimy starsze wspomnienia, ale za to poprawia się nasza zdolność zapamiętywania nowych faktów.

Po trzech latach rozwoju dziecka wzrost neuronów spowalnia (podobny efekt u myszy dr Frankland uzyskał dzięki lekom) i pamięć się strukturalizuje. Wtedy właśnie mogą pojawić się pierwsze wspomnienia.

 

Mroki pamięci

Amnezja dziecięca interesowała badaczy od lat, ale to Zygmunt Freud nadał jej duże znaczenie. Jak można było przypuszczać, uznał, że niepamiętanie najwcześniejszych zdarzeń z dzieciństwa miało być dowodem na przykład na molestowanie seksualne, którego dzieci doświadczały – zbyt silne i bolesne przeżycia mielibyśmy wypychać ze świadomości. Z czasem Freud doszedł jednak do wniosku, że się pomylił. Zauważył, że wyznania rzekomo molestowanych w dzieciństwie kobiet są bliźniaczo do siebie podobne – wpływ na nie miały sugestie samego terapeuty. Odstąpił więc od teorii uwiedzenia, ale do końca życia obstawał przy tym, że w mrokach dziecięcej pamięci kryją się traumatyczne przeżycia.

Oprócz hipotezy psychoanalitycznej istnieje też neurofizjologiczna, czyli ta, o której wspomniano na początku: amnezja dziecięca jest wynikiem niedojrzałości systemu nerwowego. Dotychczas naukowcy koncentrowali się głównie na tym, że struktury mózgu odpowiadające za pamięć autobiograficzną nie są w pełni rozwinięte, dlatego nie jesteśmy w stanie prawidłowo rejestrować wspomnień z dzieciństwa.

Trzecia hipoteza skupia się wokół zdolności poznawczych człowieka i jest związana przede wszystkim z rozwojem mowy i posługiwaniem się językiem. Większość naszych wspomnień ma formę „opisową” – pamiętamy to, co możemy opowiedzieć. Kiedy jesteśmy małymi dziećmi i mowa dopiero się wykształca, posługujemy się nielicznymi słowami albo bardzo prostymi zdaniami, nie mamy więc narzędzi potrzebnych do stworzenia i przechowania wspomnienia.

„Amnezja dziecięca jest słabością dotykającą wszystkich ludzi. Chociaż zaobserwowano, że wyższa inteligencja i zdolności werbalne przyczyniają się do lepszego zapamiętywania dzieciństwa, oraz że kobiety mają więcej wspomnień i z wcześniejszego okresu niż mężczyźni” – pisze prof. Maria Jagodzińska w książce „Rozwój pamięci w dzieciństwie”.

 

Przeszukuj zakamarki!

Okazuje się, że to, z jakiego okresu w życiu pochodzą pierwsze wspomnienia, zależy także od kultury, w której rozwija się dziecko. Maluchy wychowane w społeczności, w której tradycja opowiadania historii jest silna i bogata, potrafią zajrzeć w swoją przeszłość głębiej niż inni. Europejczycy i Amerykanie pamiętają zdarzenia z nieco wcześniejszego okresu życia niż na przykład Chińczycy, ale najwcześniejsze wspomnienia – jak twierdzi Harlene Hayne z University of Otago in Dunedin w Nowej Zelandii – przechowują w głowie Maorysi (pamiętają zdarzenia sprzed swoich trzecich urodzin, podczas gdy Chińczycy – mniej więcej z szóstych).

Dotychczasowe badania ustaliły także, że można wpłynąć na pamięć dziecka o sobie (pamięć autobiograficzną). Należy po prostu pomóc maluchowi w przeszukiwaniu pamięci: aktywnie go słuchać, dopytywać o szczegóły różnych sytuacji, o jego uczucia. To wszystko może spowodować, że dziecko lepiej zapamięta wydarzenie i nawet po wielu latach będzie w stanie je sobie przypomnieć. Czy jedna z moich bliźniaczek doskonale pamiętająca swój pobyt w szpitalu (łącznie z kolorem swetra, w który byłam ubrana) będzie to pamiętała jako dorosła osoba? „Możliwe. Nasz mózg robi screenshoty z momentów najbardziej emocjonujących. W chwili, kiedy dzieje się coś ważnego, mamy poczucie, że czas płynie wolniej. Właśnie wtedy mózg zbiera jak najwięcej informacji, mając mocno otwartą pamięć emocjonalną. Zapisuje nawet rzeczy zupełnie niepotrzebne, wszystko. Niektóre się z czasem wytrą, ale część pozostanie” – wyjaśnia Jarek Żyliński.

Ciekawe, w jaki sposób na amnezję dziecięcą wpłyną nowe technologie. Czy obfotografowane ze wszystkich stron pokolenia, które przed skończeniem trzeciego roku życia wzięły udział w kilkudziesięciu godzinach nagrań rodzinną kamerą lub komórką, zapamiętają więcej z wcześniejszego okresu niż my, czy też w ogóle nie będą się trudzić najwcześniejszymi wspomnieniami, mając wszystko, co najważniejsze w ich historii, na ekranie komputera?

 

Moment, który się utrwali

Dlaczego właściwie pierwsze wspomnienia z dzieciństwa budzą tak wielkie emocje? To proste: to początek samoświadomości, dowód na to, że naprawdę się istnieje – i wie się o tym. Poza tym doświadczenia z pierwszych lat życia: bliskość matki, pierwsze kroki, zabawa w piaskownicy – wywierają olbrzymi wpływ na psychikę dorosłego.

Obserwując moje dzieci, które bardzo świadomie robią różne rzeczy: malują, rysują, biegają, śmieją się, płaczą – zdaję sobie sprawę z tego, że większości tych zdarzeń i uczuć po prostu nie będą pamiętały albo zapamiętają z opowieści otaczających je dorosłych. Bo o ogromnej części naszego dzieciństwa
dowiadujemy się przecież z opowiadań, z rodzinnych anegdot, które z czasem możemy także przyjąć jako nasze najwcześniejsze wspomnienia. Bliskie jest mi zżymanie się Lwa Tołstoja, który w autobiografii skarżył się, że sam nie wie: „Kiedyż się więc zacząłem?”. Za wcześnie wyrokować, co stanie się pierwszym wspomnieniem z dzieciństwa moich bliźniaczek – mogą się o tym przekonać dopiero jako późne nastolatki. Bo nasza pamięć przypomina trochę sztruksowe spodnie: wyciera się w niektórych partiach. I nie wiadomo, co z niej pozostanie, a co się utrwali na dłużej.