Eksplozja na skraju Wszechświata

Orbitalny teleskop obserwujący w paśmie promieniowania gamma Fermi zarejestrował najpotężniejszą z obserwowanych do tej pory, niezwykle daleką eksplozję promieniowania gamma. Według naukowców pewne cechy tego rozbłysku zmuszają nas do nowego spojrzenia na teorię grawitacji.

Eksplozja GRB 080916C została zaobserwowana 16 września w gwiazdozbiorze Kila. Oprócz teleskopu Fermi zjawisko to zarejestrowały również inne przyrządy astronomiczne. Teraz można już powiedzieć więcej na temat szczegółów eksplozji. Odległość Ziemi od źródła promieniowania wyniosła 12,2 miliarda lat świetlnych, a więc wybuch miał miejsce na samym skraju widzialnej części Wszechświata. Energia promieniowania gamma podczas tego wybuchu przekroczyła energię światła widzialnego od trzech tysięcy do pięciu miliardów razy. Moc wybuchu, jak oszacowali astronomowie, była porównywalna z eksplozją 9 tysięcy zwykłych supernowych, a cząsteczki gazu, emitujące promienie gamma, rozpadały się z prędkością wynoszącą około 99,9999% prędkości światła — jest to najbardziej ekstremalna prędkość zaobserwowana do tej pory we Wszechświecie.

Zagadkową właściwością tego zjawiska była pięciosekundowa przerwa pomiędzy emisją promieniowania o wysokiej i niskiej energii. Do tej pory przerwę taką zaobserwowano podczas zaledwie jednego wybuchu gamma. Wyjaśnień jest kilka. Możliwe, że w miejscu wybuchu GRB 080916C znajdowała się czarna dziura, na którą oddziaływała potężna grawitacja, pole magnetyczne i radiacja. Według Petera Michelsona z Stanford University przerwa ta spowodowana była tym, że strumienie niskiej i wysokiej energii pochodziły z różnych części dżetu lub zostały ukształtowane w wyniku innych mechanizmów.  

Innym możliwym, lecz na razie spekulatywnym wyjaśnieniem tej przerwy jest kwantowa teoria grawitacji. Zgodnie z tą teorią przestrzeń w małych skalach przestrzennych nie jest gładka, lecz „chropowata” i burzliwa niczym gotująca się kwantowa piana. Teoretycy obliczyli, że ubogie w energię promienie gamma powinny przemieszczać się przez taką przestrzeń nieco szybciej, niż wysokoenergetyczne promienie. Różnica byłaby wprawdzie skrajnie niewielka, lecz w ciągu 12,2 miliardów lat, jakie promienie muszą przejść, żeby można je było zaobserwować na Ziemi, różnice w prędkości mogły się zsumować i dzięki temu byłyby zauważalne i mierzalne. Jeśli teoria ta zyska potwierdzenie naukowe, ta przerwa w eksplozji musiałaby być zależna od odległości rozbłysku gamma od Ziemi.  

Najbardziej potężne eksplozje we Wszechświecie zachodzą — według naukowców — w ostatnim stadium życia egzotyczych supermasywnych gwiazd i sygnalizują ich śmierć. Dzięki teleskopowi Fermi możemy uzyskać nowe informacje o tych potężnych procesach.  JSL

źródło: NASA