Elektryczny pożeracz kilometrów

Elektryczny znaczy szybki – udowadnia to ten supermotocykl na prąd.

12 czerwca pierwsze czyste motocyklowe Grand Prix pod nazwą TTX Grand Prix. Zwycięzca i jego maszyna o zerowej emisji zajmą poczesne miejsce w encyklopediach – nie tylko sportu. Trwają przygotowania, a jednym z uczestników będzie organizator zawodów Azhar Hussein, który zbudował już motor elektryczny do wygrania wyścigu. Maszyna bazuje na modelu Suzuki GSX 750  i nosi nazwę TTX GP. W istocie jest to prototyp elektrycznego superbike’a o nazwie TTX01. Zdaniem Husseina w ciągu kilku najbliższych lat będzie to maszyna produkowana seryjnie. Motocykl jest bardzo cichy. Maszyna przyspiesza bez okropnego, znanego z tradycyjnych motocykli, warkotu. Dwie baterie, każda ważąca 11 kilogramów, zapewniają zasilanie. Motor ładuje się z normalnej sieci, a gniazdko znajduje się pod kanapą. Prędkość maksymalna 200 km/h, a rozpędzenie do setki trwa 3,5 sekundy. Motor napędzają dwa elektryczne silniki Agni Lynch Electric po 43 konie mechaniczne każdy. Przy tym mają 125 Nm momentu obrotowego, co sprawia, że maszyna jest niesamowicie mocna. Część prądu odzyskuje się podczas hamowania. Motor wystartuje w zawodach, które odbędą się jeszcze w czerwcu na Isle of Man (Wielka Brytania) podczas imprezy „TT race week”. Z 60 załóg wystartują 22 spoza Wysp Brytyjskich. Motor ma jednak wciąż zbyt mały zasięg. Na pełnym naładowaniu może pokonać 80 kilometrów. h.k.