Wiedźmin, Grey, Khal Drogo – Fani dopisują dalsze losy ulubionych bohaterów

Alternatywne historie pisane przez fanów znanych powieści coraz częściej zamiast do szuflady trafiają na listy bestsellerów. Ostatnia antologia opowiadań w świecie Wiedźmina – “Szpony i kły”, złożona z opowiadań konkursowych to doskonały przykład. Ale są lepsze!
Wiedźmin, Grey, Khal Drogo – Fani dopisują dalsze losy ulubionych bohaterów

Najlepszym zdecydowanie jest… „50 twarzy Greya” napisane jako fanfik „Zmierzchu”!

Tessa, wychowana przez matkę idealna uczennica i córka, przyjeżdża na studia do Waszyngtonu. W kampusie poznaje Hardina – wytatuowanego, zbuntowanego macho. Tak zaczyna się „After. Płomień pod moją skórą” pierwszy tom wydanego właśnie po polsku amerykańskiego bestsellera, który ma duże szanse pobić rekord popularności „50 twarzy Greya”. Podobieństw z trylogią EL James jest więcej: książka epatuje scenami erotycznymi, Hardin podobnie jak Grey jest obsesyjnie kontrolujący, a autorka książki 26-letnia Anna Todd zaczęła pisać ją jako fanfik. Podczas misji męża w Iraku nudziła się w domu. Była też fanką młodzieżowego zespołu One Direction, a szczególnie jej członka Harry’ego Stylesa. Zaczęła pisać fanfik z Harrym w roli głównej i umieszczać go na Wattpadzie (amerykańskim portalu dla młodych twórców). Jej opowieść szybko zyskała popularność, do dziś miała niemal miliard odsłon! Wydawnictwo Simon&Shuster zaproponowało jej sześciocyfrową kwotę za prawa do książki i kolejnych tomów. Przed publikacją Harry został przemianowany na Hardina, ale podobieństwo do muzyka pozostało.  

„Fanfiki, opowieści tworzone przez fanów danej książki, serialu czy zespołu, już dawno przestały być tylko pisaniem do szuflady i dla samej przyjemności pisania. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że 10 tys. wykupionego nakładu książki w polskiej księgarni to już sukces, i porównamy to z milionami odsłon fanfików o Sherlocku Holmesie czy Harrym Potterze – to zastanawiam się, co tu naprawdę jest niszą. Bo na pewno nie fanfiki” – komentuje Lidia Rudzińska, kulturoznawczyni ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Dawno temu w odległej republice Pemberley

Sukces Anny Todd to nie jedyny przykład na to, że fanfik może stać się kurą znoszącą złote jaja. – EL James też zaczęła od pisania fanfika wokół bohaterów sagi „Zmierzch” pod pseudonimem Snowqueen’s Icedragon. Ale „Master of the Universe” był zbyt erotyczny i administratorzy strony postanowili go usunąć. James kontynuowała pisanie na własnej stronie – Fiftyshades.com. Zgodnie z wymaganiami praw autorskich pozmieniała imiona głównych bohaterów i rozpoznawalne szczegóły łączące jej powieść z wampiryczną sagą. Bella stała się Anastazją, Edward – Christianem Greyem. 

Pożyczanie bohaterów i tworzenie z ich udziałem nowych opowieści jest tak stare jak literatura. W XVIII wieku niektórzy autorzy, jak Daniel Defoe, zaczęli protestować przeciwko „porywaniu” ich bohaterów i produkowaniu grafomanii. Ofiarą fanów padł nie tylko Robinson Cruzoe, ale też Alicja z Krainy Czarów.

W roku 1893, kiedy sir Artur Conan  Doyle uśmiercił Sherlocka Holmesa w odmętach wodospadu Reichenbach, fani detektywa na znak żałoby założyli czarne opaski i tak długo koczowali pod domem pisarza i zasypy-wali go listami, że zdecydował się „wskrzesić” detektywa w opowiadaniu „The Empty House”. W 1920 roku wielbiciele Sherlocka Holmesa założyli w Londynie i Nowym Jorku pierwsze stowarzyszenia fanów. Spotykali się, aby debatować, zaczęli też wydawać „Baker Street Journal” – pierwszy fanzin, czyli magazyn, w którym publikowali teksty paranaukowe na temat detektywa oraz historie alternatywne. 

Fanfikowcy nabrali rozpędu wraz z pojawieniem się seriali telewizyjnych. W latach 60. XX wieku wokół „Star Treka” czy „Doktora Who” powstawało mnóstwo fanzinów. „Te starsze społeczności, czyli fandomy, były zupełnie inne niż te obecne, internetowe” – zauważa Lidia Rudzińska. „Oni pisali listy do siebie i twórców, publikowali w fanzinach, spotykali się na konwentach. Były to społeczności mocno zżyte, ale niezupełnie świadome swojej liczności”.

Tę siłę dała im dopiero sieć. Na jednym z największych serwisów Wattpad jest ich ponad 40 mln, na polskim www.forum.mirriel.net – tysiące. „Zagorzali fani, nazywani niegdyś pogardliwie geekami czy nerdami (po polsku frajerami i kujonami), przestali być postrzegani jako dziwacy i trafili do mainstreamu. Wspomniane określenia przestały być pejoratywne” – mówi Rudzińska. W internecie, jak tłumaczy badaczka, dochodzi do załamania granicy miedzy twórcą a odbiorcą. Fani zaczynają czuć się współtwórcami danej produkcji, chcą mieć wpływ na losy bohaterów, obsadę w ekranizacjach.

 

„Czujemy się w obowiązku poszerzać świat, który Austen stworzyła. Po prostu zostawiła nam za mało do czytania” – tłumaczy Ann Haker, założycielka austen.com. To obok Republiki Pemberley (www.pemberley.com) najpopularniejszy portal poświęcony autorce „Dumy i uprzedzenia”. Laurie Kaplan, profesor literatury angielskiej w Goucher College w Baltimore, zauważa, że książki Austen wręcz prowokują do pisania fanfików, ponieważ nie mają definitywnych zakończeń: „Historia nie wybiega za daleko w przyszłość, co tylko podsyca ciekawość”. Fani Austen z zapałem opisują więc wszystko, czego zabrakło im w powieściach, wliczając sceny miłosne między Darcym a Elizabeth czy pułkownikiem Brandonem a Marianne Dashwood.     

Fanifiki to także lekarstwo na fanowską „chorobę sierocą”, ponieważ wielu autorów każe latami czekać na kontynuacje przygód swoich bohaterów. Miłośnicy brytyjskiego serialu „Sherlock” czekają średnio dwa lata na zaledwie trzy odcinki, a czytelnicy George’a R.R. Martina już od trzech lat nie mogą się doprosić o kolejny tom „Gry o tron”.

Drugie życie bohatera

Fanfiki wypełniają też „białe plamy”. „Fani »Doctora Who«, nie wiedząc, co się dzieje między podróżami bohatera, zaczęli snuć na ten temat dywagacje. Inni oddają głos tym bohaterom, dla których nie starczyło »czasu antenowego«” – wylicza Lidia Rudzińska. Mamy więc „House of cards”, gdzie narratorką jest nie Frank Underwood, ale jego żona Claire; arenę Głodowych Igrzysk widzianą oczami nie tytułowego Kosogłosa, Katniss Everdeen, ale ginących po drodze trybutów: Clove i Cato, czy „Anię z Zielonego Wzgórza”, pisaną z perspektywy Gilberta Blythe’a: „Jutro Roy się oświadczy, Ania go przyjmie. (…) On będzie ojcem jej dzieci, a ich podobieństwo do obojga będzie jej stale przypominać, że wybrała właśnie Roya, a nie Gilberta. Kolejne scenariusze przelatywały mu przed oczami. Wizja życia bez Ani u boku napawała go wręcz śmiertelnym przerażeniem” – pisze autorka poczytnego fanfika „Erised”.

„Gdy kanoniczna opowieść nie idzie w kierunku, jakiego fani oczekują, często go zmieniają” – dodaje badaczka. Na przykład fani sagi o Harrym Potterze po ukazaniu się ostatniego tomu przygód czarodzieja brutalnie rozprawili się z sielankowym epilogiem Rowling. Wyprawę, podczas której Harry i Ginny odprowadzają dzieci na pociąg do Hogwartu, zastąpili m.in. parodią, w której Harry, podtatusiały urzędas z wylewającym się brzuchem, zajmuje się robieniem kolejnych dzieci. W innej wersji uśmiercili Harry’ego; jest też seria opowieści, w których rozgrywkę wygrał ostatecznie Voldemort, zaprowadzając rządy totalitarne.

Nie godząc się ze śmiercią ulubionego bohatera, fani „dają drugie życie” także takim postaciom jak znany z „Gry o tron” Khal Drogo. W jednym z dziwniejszych fanfików akcja dzieje się współcześnie, Khal jest prezesem Dothraki Holdings i zakochuje się w nim nieśmiała studentka Daenerys… Związki bohaterów powieści to jeden z najpopularniejszych motywów pojawiających się w fanfikach. Z kim aktualnie sypia Harry Potter – zapytacie? Zapytajcie lepiej, z kim jeszcze nie sypiał. Na liście jego podbojów są zarówno Hermiona Granger, jak i Draco Malfoy czy sam Voldemort. Przez łóżko najpopularniejszego czarodzieja przewijają się także postaci z innych fandomów, więc nie zdziwcie się, jeśli spod pierzyny Pottera wystają nogi Daenerys Targayren, a nawet… Iron Mana. Konfiguracje mogą być dowolne. „Fanfikowcy mogą sobie pozwolić na łamanie tabu czy pójście dalej w opisie niż niejeden autor, niemniej często takie fanfiki to czysta pornografia” – przyznaje Lidia Rudzińska. Te, w których jest niewiele poza erotyką, zwą się porn without plot (pornografia bez fabuły).  

Artyści i grafomani

Fanfiki nazywane są szkołą pisarstwa, ponieważ umożliwiają początkującym wprawia-nie się w pisaniu, ale nie wymagają wymyślania skomplikowanego świata powieści. Bierzemy gotowy już Westeros („Gra o tron”) czy Hogwart („Harry Potter”) i jak zachęca portal fan-fiction.net, uwalniamy wyobraźnię. „Co najciekawsze, można należeć do kilku fandomów, dowolnie krzyżując ze sobą zjawi-ska kulturowe” – zauważa Lidia Rudzińska. To tzw. crossovery, w których Doktor wyrusza na przygodę z Sherlockiem Holmesem, a uczniowie Hogwartu z wampirami ze „Zmierzchu” i drużyną „Władcy Pierścieni” mierzą się z połączonymi siłami Voldemorta i Saurona.

„Trudno gremialnie oskarżać fanfikowców o produkcję grafomanii, niektóre z fanfików to perełki” – mówi Lidia Rudzińska. Autorzy czerpią pełnymi garściami z wielu gatunków, trawestując zarówno „Lolitę” Nabokowa, powieści szpiegowskie, jak i „Trylogię” Sienkiewicza. Kto nie wierzy, niech sięgnie po „What Therein Is Promised”, powieść, w której Severus Snape, nauczyciel eliksirów z Hogwartu, zawiązuje z Hermioną Granger iście faustiański pakt, lub po fanfiki polskiej pisarki fantasy Ewy Białołęc-kiej, która tworzyła je pod pseudonimem Toroj. Głównym bohaterem jej przygód także był Snape, który słynął z ironicznych komentarzy i słabości do pikantnej owsianki.

 

Odcienie copyrightu

Najfajniejsze w czytaniu polskich fanfików jest odkrywanie ich polskich odnośników. Na przykład hasło otwierające drzwi do magicznego świata „Najlepsze żaby są na George Square”  kojarzy się z Hansem Klossem, a pan Wołodyjowski, „mały rycerz Jedi” w stylizowanym na gwiezdne wojny „Gwiezdnym Potopie”, ratuje Oleńkę, porwaną przez hakera Kmicica na planetę Lubicz.

Sienkiewicz, Austen czy Conan Doyle mogą w odpowiedzi na to wszystko jedynie przewracać się w grobie. Za to większość żyjących głośno protestuje. „Każdy pisarz musi nauczyć się, jak tworzyć własne światy, bohaterów i zasady. Korzystanie ze świata stworzonego przez kogoś innego to zwykłe lenistwo” – pomstuje autor „Gry o tron” George R.R. Martin. Anne Rice zdecydowanie nie pozwala na tworzenie fanfiction z wykorzystaniem jej twórczości. „Bohaterowie są chronieni prawem autorskim. Strasznie złości mnie samo myślenie o fanfiction z użyciem moich bohaterów. Radzę moim czytelnikom, by pisali własne oryginalne historie z użyciem własnych postaci. Koniecznie uszanujcie moje życzenie” – zaapelowała pisarka. Dla Ursuli K. LeGuin, autorki cyklu „Ziemiomorze”, fanfiki są jak inwazja: „obcy przychodzi i przejmuje kraj, w którym żyję”. Ale wielu staje po drugiej stronie barykady. J.K. Rowling ,,cieszy zainteresowanie związane z Harrym oraz to, że ludzie poświęcają czas na tworzenie własnych historii”, pod warunkiem że ,,nie będzie to działalność zarobkowa i nie będzie powielana w tradycyjnym druku”. Ewa Białołęcka bezskutecznie starała się o zgodę na druk swoich opowiadań, więc je „odpotteryzowała”. Część czytelników „Róży Selerbergu” nie wie, że była ona fanfikiem. Po publikacji na forach pojawiły się zarzuty niewtajemniczonych, że Toroj „zrzyna z Białołęckiej”.

Ale twórcy coraz częściej nawet jeśli oficjalnie potępiają, to potem równie wnikliwie studiują strony swoich fanów, czerpiąc z fanfików pomysły do kolejnych tomów czy odcinków. „Po drugim sezonie serialu »Sherlock« w fandomie rozgorzały spekulacje, co się stało z głównym bohaterem. Część fanowskich pomysłów została pokazana w trzecim sezonie. Twórcy wykorzystali też scenę wzorowaną na fanarcie (obrazku), na którym Sherlock ze zdenerwowania pali całą paczkę papierosów naraz. Fani popadli w ekstazę” – wylicza Lidia Rudzińska. A ekstatyczni fani, jak wiadomo, kupują więcej specjalnych edycji DVD, koszulek i kieliszków z wizerunkami ulubionych bohaterów. W tym całym zamieszaniu powoli zaciera się granica między tym, gdzie kończy się literatura, a zaczyna fanfiction.

 


• DLA GŁODNYCH WIEDZY:

» „Fic: Why Fanfiction Is Taking Over the World”, Anne Jamison, Smart Pop, 2013  – antropologiczna analiza tego, dlaczego fanfiki opanowały świat.

» www.fanfiction.net – jeden z najpopularniejszych portali fanfikowych