Co kilka tygodni jakaś gwiazda zjada planetę. Słońce też to kiedyś zrobi

Gwiazdy podobne do Słońca mogą żyć od dziesięciu do dwunastu miliardów lat. Siłą rzeczy, nie jesteśmy w stanie zobaczyć jak młoda gwiazda tego typu powstaje, ewoluuje i umiera. Zajęłoby to zdecydowanie za dużo czasu. Z tego też powodu astronomowie obserwują setki tysięcy podobnych gwiazd na różnych etapach ewolucji i pieczołowicie składają typowy cykl życia gwiazd tego typu w całość. Dzięki temu już teraz wiadomo, że Słońce, które obecnie ma niecałe 5 miliardów lat, za kolejne pięć miliardów lat powoli zacznie powiększać swoje rozmiary. Gwiazda, która obecnie ma 1,4 mln km średnicy powiększy się do nawet 300-500 milionów kilometrów. Tu pojawia się pewien problem: Ziemia znajduje się zaledwie 150 milionów kilometrów od Słońca. O losie Merkurego i Wenus lepiej nie wspominać.
planety
planety

Aktualne badania wskazują, że przechodząc z tzw. ciągu głównego, na którym Słońce się znajduje do stadium czerwonego olbrzyma Merkury i Wenus zostaną pochłonięte przez Słońce. Co do Ziemi, jak na razie nie wiadomo, co się z nią stanie. Możliwe, że orbity planet wewnętrznych stopniowo będą się rozszerzały i Ziemia zdąży uniknąć losu dwóch bliższych Słońcu planet. Nie zmienia to faktu, że i tak może być nieciekawie. Zdarzenia tego typu nie są niczym nadzwyczajnym. Naukowcy szacują, że do takiego pożerania planet przez starzejące się gwiazdy dochodzi w naszej galaktyce kilka razy w roku.

Czytaj także: Nawet co trzecia gwiazda podobna do Słońca pożera swoje planety. Czy Ziemię też to czeka?

Tak się składa, że jeden z zespołów astronomów korzystających z teleskopu Gemini South zaobserwował proces pochłaniania planety przez gwiazdę przechodzącą w stadium czerwonego olbrzyma zaledwie 13 000 lat świetlnych od Ziemi. Zdarzenie było widoczne jako długi, niskoenergetyczny rozbłysk powstały w momencie pochłaniania planety przez zewnętrzne warstwy. Pierwsze oznaki tego konkretnego zdarzenia zostały dostrzeżone za pomocą obserwującego w podczerwieni teleskopu NEOWISE i zarejestrowane pod numerem katalogowym ZTF SLRN-2020. Wtedy jednak wiadomo było, że na powierzchni gwiazdy doszło do potężnego rozbłysku. Jego przyczyna jednak pozostawała nieznana. Jakby nie patrzeć mógł to być przejaw typowej aktywności gwiazdy, np. koronalny wyrzut masy. Do ustalenia konkretnej przyczyny niezbędne były dane obserwacyjne wysokiej rozdzielczości i pochodzące z dłuższego okresu. Takich właśnie danych dostarczył teleskop Gemini South.

Starzejąca się gwiazda pochłonęła gazowego olbrzyma

Analiza danych z Gemini South pozwoliła ustalić, że proces pochłaniania planety trwał niemal sto dni. Krzywa blasku natomiast wprowadzona do modeli takiego zdarzenia wykazała, że obserwowana gwiazda miała masę w przedziale od 0,8 do 1,5 masy Słońca, a planeta od 1 do 10 mas Jowisza.

Wbrew pozorom jest to ważne odkrycie. Dzięki tym obserwacjom bowiem naukowcy dowiedzieli się w końcu czego szukać na powierzchni gwiazdy szukając dowodów na pochłanianie przez gwiazdy swoich planet. Można się zatem spodziewać, że wkrótce uda się zaobserwować kolejne zdarzenia tego typu. Kiedy natomiast do pracy wejdzie Obserwatorium Very C. Rubin astronomowie mogą odkrywać takie zdarzenia nawet co kilka miesięcy. Prędzej czy później uda się nam zaobserwować pożeranie planety podobnej do Ziemi przez gwiazdę podobną do Słońca. Po raz pierwszy na własne oczy zobaczymy odległą przyszłość naszej planety.

Więcej:gwiazda