Gwiezdne wojny w ustach

Laser zamiast skalpela, obraz zębów na monitorze komputera, do tego skanery, kamery to już standard wielu gabinetów stomatologicznych. Czy pojawią się w nich również sterowane komputerowo wiertła, lub nanoroboty, które usuną chore tkanki? – Niewykluczone – mówi lek. med. chir. stom. Roman Borczyk z katowickiej Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej.

– Jeszcze 20 lat temu dentyści głowili się czym zastąpić masę do wycisków i nieprzyjemny dla pacjenta zabieg przeprowadzany w celu wykonania w laboratorium uzupełnienia protetycznego. Teraz wystarczy, że gabinet wyposażony jest w skaner wewnątrzustny.

Nowoczesne urządzenie pozwala uzyskać trójwymiarowy obraz całej jamy ustnej na monitorze komputera.  Skan trwa kilka minut i jest bezbolesny. Na podstawie uzyskanego obrazu dentysta widzi ewentualne problemy w zgryzie i wie w jaki sposób skorygować ząb, by uzyskać idealne dopasowanie mostu lub korony. Skaner pozwala uniknąć błędów ludzkich, jakie mogą wynikać choćby ze zmęczenia lekarza.

Wyciski do lamusa

Dzięki zastosowaniu skanera wewnątrzustnego w stomatologii nieprzyjemny zabieg związany z pobieraniem wycisków zniknął z wielu klinik stomatologicznych. Wcześniej pacjent musiał przez kilka minut zagryzać masę, której smak niejednokrotnie powodował odruch wymiotny.  – Nawet najlepsze masy wyciskowe nie zmniejszały dyskomfortu –  dodaje dr Roman Borczyk. – Pacjenci, którzy mieli takie doświadczenia, często rezygnowali z zabiegu, tłumacząc się brakiem czasu, przeziębieniem.

Przygotowany na podstawie masy wyciskowej gipsowy model nie był dokładny. Skaner jest bezbłędny, a sam zabieg znacznie przyjemniejszy. Dzięki niemu pacjent może również otrzymać precyzyjny obraz zębów, jakie chciałby uzyskać po zakończeniu leczenia. – Dla uzyskania doskonałego efektu estetycznego ważny jest nie tylko układ zębów w jamie ustnej, zgryz, ale również lina uśmiechu – tłumaczy doktor. –  Jak układają się wargi, ile zębów odkrywają, gdy się śmiejemy.

Laserowe cięcie

Pobieranie wycisków to nie jedyny zabieg, który stał się przyjemniejszy dla pacjenta dzięki nowoczesnej technice. Bolesne i nieprzyjemne usuwanie zębów to już przeszłość, nawet w najtrudniejszych przypadkach. Do takich należy niewątpliwe ekstrakcja ósemek, czyli zębów mądrości. Zdjęcia rentgenowskie zastępowane są obrazem 3D tomografu komputerowego. Efektem kilkusekundowego badania jest prześwietlenie całej jamy ustnej. – Jego oddziaływanie na zdrowie pacjenta jest minimalne – mówi doktor Roman Borczyk. – Porównując, dawka promieniowania podczas badania jest taka sama jak podczas trzygodzinnego lotu samolotem.

Tomograf pozwala dokładnie określić umiejscowienie nerwów, zatok szczękowych, a nawet pokazać przekrój zęba. Dzięki temu zabieg jest dokładnie planowany, trwa on krócej, a w efekcie gojenie tkanek przebiega dużo szybciej. W trudnych przypadkach, np. gdy ząb niemal w całości znajduje się w dziąśle niezastąpiony jest laser, który pozwala na precyzyjne cięcia oraz zmniejsza ryzyko infekcji i przyśpiesza gojenie. – Przy tego typu zabiegach niezawodnie sprawdza się również mikroskop, który standardowo przeznaczony jest do operacji mózgu – dodaje doktor. – Mikroskop neurochirurgiczny emituje potężne światło, przez co pozwala dokładne obejrzeć nawet kość poprzez otwór znajdujący się na końcu korzenia zęba. Jest również zdecydowanie bardziej precyzyjny od standardowego. Z pomocą mikroskopu i lasera ząb jest cięty na mniejsze kawałki, które są wyjmowane przez niewielki otwór w dziąśle.

Zęby w oku kamery

Aby sprawnie i precyzyjnie przeprowadzić leczenie stomatologiczne bardzo ważna jest prawidłowa diagnostyka. Oprócz skanera i tomografu w stomatologii coraz częściej wykorzystuje się kamerę wewnatrzustną, dzięki której lekarz ocenia stan zębów i za pomocą obrazów w jasny i czytelny sposób przedstawia plan leczenia pacjentowi. Kamera zdecydowanie ułatwia komunikację z pacjentem, dlatego często wykorzystywana jest także przez asystentki i higienistki stomatologiczne.

– Obecnie diagnostyka w stomatologii osiągnęła bardzo wysoki poziom. Jestem jednak przekonany, że to nie koniec technologicznych nowości w gabinetach – podsumowuje doktor Roman Borczyk.