Jak być dobrym rodzicem?

Księgarniane półki uginające się pod ciężarem poradników dla rodziców: jak usypiać, jak karmić, jak się bawić, jak ubierać, jak rozmawiać, to „ogromny pomnik naszej zbiorowej paniki” – twierdzi Jennifer Senior autorka książki o współczesnym rodzicielstwie.

Jak, kiedy, ile, dlaczego – kiedy kilka lat temu zaczynaliśmy w „Coachingu” prowadzenie rubryki dotyczącej wychowania, chcieliśmy ustalić, z jakimi pytaniami rodzice najczęściej zwracają się do coachów i terapeutów. Wracała jedna odpowiedź: szukają instrukcji obsługi. W tym poszukiwaniu zestawu gotowych, potwierdzonych jakimś autorytetem odpowiedzi czai się strach.

Księgarniane półki uginające się pod ciężarem poradników dla rodziców: jak usypiać, jak karmić, jak się bawić, jak ubierać, jak rozmawiać, to „ogromny, cukierkowo pokolorowany pomnik naszej zbiorowej paniki”, jak mówi Jennifer Senior, autorka książki o współczesnym rodzicielstwie „Sama radość, żadna przyjemność” (jej fragment przedrukowujemy w tym numerze).

Rodzicielstwo to kolejna sfera życia, w której mamy się wykazać profesjonalizmem i stanąć na wysokości zadania. To kolejna sfera, w której poddawani jesteśmy tyranii wyboru: mamy do podjęcia miliony decyzji, z których każda – jak przekonują nas w reklamach soczków, smoczków i kursów angielskiego dla niemowląt – może nieodwracalnie zmienić życie naszego dziecka. Instrukcja obsługi potwierdzona stosownym autorytetem wydaje się pod taką presją wybawieniem. Tylko czy da się udzielić sensownej rady matce lub ojcu, których się nie zna, w sprawie dziecka, którego się nigdy nie widziało?

Pracowaliśmy nad tym numerem „Coachingu Extra”, mając w pamięci zdanie z książki napisanej prawie sto lat temu w polowym szpitalu przez lekarza, który opatrywał wówczas żołnierzy rannych podczas I wojny światowej:

“Chcę nauczyć rozumieć i kochać; cudowne, pełne życia i olśniewających niespodzianek – twórcze “nie wiem” współczesnej wiedzy w stosunku do dziecka. Chcę, by rozumiano, że żadna książka, żaden lekarz nie zastąpią własnej czujnej myśli, własnego uważnego spostrzegania”.

To cytat z pierwszego rozdziału eseju o wychowaniu „Jak kochać dziecko” Janusza Korczaka. Zaprosiliśmy do pracy nad tym numerem rodziców, psychologów, pedagogów, terapeutów i coachów, którzy dzielą się z Państwem swoją wiedzą i doświadczeniem. I chcielibyśmy móc teraz napisać za Korczakiem:

„matka w cichej kontemplacji dojrzewa do natchnień, których praca wychowawcza żąda. Nie z książek, a z siebie. Wówczas każda książka stanie się drobną wartością; a moja spełniła zadanie, jeśli o tym przekona”.

O tym, jak być rodzicem piszemy w nowym numerze Coachingu Extra: