Japoński transporter leci na orbitę

Japończycy potrafią już wysłać zaopatrzenie dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. To oznacza, że na oribice nie trzeba będzie zaciskać pasa, gdy amerykańskie wahadłowce pójdą na emertyurę.

Japońska Agencja Kosmiczna JAXA wysłała w kosmos statek transportowy H-II (HTV-1). Start nastąpił z wyspy Tanegashima na południu Japonii. Start nadzorowali inżynierowie w centrum kontroli w Tsukubie oraz – zdalnie – kontrola lotów kosmicznych NASA w Houston w Teksasie (USA). Dla projektu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ten start oznacza duży krok naprzód. W 2010 roku Amerykanie uziemią na zawsze swoją flotę wahadłowców. Jednak do tej pory nie ma następcy wahadłowców, którym mają być zupełnie nowe rakiety Ares. Dlatego tak ważne jest, aby zaopatrzenie docierało z różnych kierunków. Do tej pory zdolne do wysłania zaopatrzenia na orbitę były Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz rosyjski Roskosmos. Teraz, gdy Japończykom udało się wystrzelić zaopatrzenie, będzie można zapewnić regularne dostawy. Bezzałogowy japoński pojazd niesie 4,5 tony wyposażenia i zapasów dla stacji. Pojazd i tak nie został zapakowany do pełna – może bowiem w razie potrzeby wynieść nawet 6 ton ładunku. Masazumi Miyake z JAXA poinformował, że lot jest traktowany jako testowy, weryfikujący procedury i sprawdzający działanie wszystkich urządzeń. Japoński pojazd nie będzie dokował automatycznie do stacji. Zatrzyma się nieopodal, a potem zostanie przyciągnięty zrobotyzowanym wysięgnikiem. h.k.