Krótka historia zdrady

Mówi się, że zdrada jest tak stara, jak cywilizacja. Jednak gotlandzkie badania biologów, prowadzone przez ostatnie 18 lat na ptasich zbiorowościach dowodzą, że zdrada jak niemal tak stara jak świat

Obecnie wiemy, że prawie 90% wszystkich gatunków ptaków uważanych do niedawna za monogamiczne, to tak naprawdę gatunki genetycznie poligamiczne, w których samica aktywnie poszukuje kojarzeń z partnerem innym, niż jej partner socjalny.

W tej sytuacji rodzi się pytanie, dlaczego taka strategia rozrodcza wyewoluowała? Co sprawia, że samice wielu gatunków ptaków, nie zważając na ryzyko chorób przenoszonych drogą płciową czy groźbę porzucenia ich lęgów przez partnera socjalnego, decydują się na tego typu zachowanie? Samiec spoza pary nie opiekuje się przecież swoim dodatkowym potomstwem i w żaden sposób nie pomaga obcej samicy w wychowaniu jego potomstwa. Pozostaje on ze swoją partnerką, karmiąc potomstwo w swoim gnieździe. Samica nie otrzymuje zatem od partnera, spoza pary, żadnych wymiernych, bezpośrednich korzyści.

 O co w takim razie jej chodzi? Naturalnie o geny. Geny bowiem mogą być lepsze i gorsze, czyli mogą zapewniać wyższe i niższe dostosowanie, zwiększając lub zmniejszając szanse danego osobnika na posiadanie potomstwa. Samica więc, zamiast stawiać wszystko na jedną kartę, postanawia niektórym swoim młodym zapewnić inne geny, potencjalnie lepsze niż geny, których dostarczył jej partner.

„W populacji sikory modrej około 30% gniazd zawiera pisklęta niepochodzące od „socjalnego” partnera. Są one wynikiem aktywnej „zdrady” samicy, która poszukuje dodatkowych partnerów do rozrodu. Wprawdzie jest to duży procent gniazd, ale w większości problem dotyczy 1-2 piskląt, co daje stosunkowo niewielki odsetek wszystkich młodych” – mówi dr Szymon Drobniak z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Badania jednoznacznie wskazują, że samce spoza pary są często większe, silniejsze lub bardziej kolorowe niż socjalni partnerzy. Jak zawsze w biologii ewolucyjnej, liczą się tutaj korzyści, nie tylko koszty. Zupełnie jak w księgowości – jeśli zyski przewyższają poniesione koszty, to przedsięwzięcie jest opłacalne. Dzięki temu odbywa się „decydowanie” o tym, kto zdobędzie przywilej posiadania większej ilości potomstwa – a przecież właśnie to, ile kopii swoich genów przekazuje się do kolejnych pokoleń, znacząco wpływa na ich możliwość przetrwania.