Kwazary to aktywne centra odległych galaktyk, tylko nikt tych galaktyk nie widział. Aż do teraz

Kiedy astronomowie dostrzegli za pomocą teleskopów pierwsze kwazary, byli przekonani, że są to gwiazdy. Dopiero odkrycie, że znajdują się one w odległościach kosmologicznych rzędu miliardów lat świetlnych uświadomiły im, że z takiej odległości żadna gwiazda nie może być widoczna i mają do czynienia z czymś zupełnie innym. Na przestrzeni lat badacze doszli do wniosku, że choć wyglądają dla nas jak gwiazdy, są to niezwykle jasne centra galaktyk, w których aktywna supermasywna czarna dziura pożera olbrzymie ilości materii, przez co jej otoczenie świeci blaskiem widocznym w całym obserwowalnym wszechświecie. Problem jednak w tym, że ze względu na wspomnianą odległość poza jasnym centrum, reszty galaktyki po prostu nie można było zobaczyć. Aż do teraz.
kwazar

Źródło: ESO/E. Kommesser

Międzynarodowy zespół astronomów korzystający z japońskiego Teleskopu Subaru oraz z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba poinformował właśnie, że udało mu się zarejestrować po raz pierwszy w historii promieniowanie wyemitowane przez gwiazdy będące częścią dwóch galaktyk otaczających kwazary, które widzimy takimi, jakimi były w pierwszym miliardzie historii wszechświata. Owe galaktyki to HSC J2236+0032 oraz HSC J2255+0251 widziane zaledwie 860 milionów lat po Wielkim Wybuchu i odkryte po raz pierwszy za pomocą Teleskopu Subaru.

To niezwykle cenne odkrycie, bowiem dotychczas na podstawie promieniowania samego kwazaru niemożliwe było ustalenie, w jaki sposób powstawały one w centrach galaktyk i jak bezpośrednio wpływały na swoje galaktyczne otoczenie.

Źródło: Kwazary: Światło sprzed 13 mld lat

Pierwsze światło gwiazd z galaktyk posiadających kwazary

Astronomowie z Japonii i Chin przekonują, że odkrycie promieniowania gwiazd byłoby niemożliwe, gdyby nie Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który wprost doskonale nadaje się do obserwowania obiektów znajdujących się w odległościach kosmologicznych. Zebrane przez niego dane posłużyły badaczom do stworzenia odpowiedniego modelu, a następnie do odfiltrowania promieniowania samego kwazaru tak, aby możliwe było dostrzeżenie jego galaktyki macierzystej.

Na swój sposób przypomina to odkrywanie pierwszych egzoplanet. Zanim do tego doszło, astronomowie musieli otrzymać instrumenty, które umożliwiają odfiltrowanie blasku gwiazdy, aby można było dostrzec znacznie ciemniejsze światło krążących w ich bezpośrednim otoczeniu planet.

Najnowsze dane nie stanowią bynajmniej celu, a dopiero środek do dalszych badań. Umożliwią one bowiem badaczom ustalenie, w jaki sposób tak krótko po Wielkim Wybuchu powstały galaktyki, a w ich centrach potężne supermasywne czarne dziury. W tym przypadku wszak mamy do czynienia z czarnymi dziurami o masie odpowiednio 1,4 miliarda oraz 200 milionów mas Słońca. Dla porównania supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej ma masę “zaledwie” 4,2 miliona mas Słońca.

Czytaj także: Nie powinno go być w kosmosie, ale istnieje – Wielki Łuk mierzy 3,3 miliarda lat świetlnych

Znając masy supermasywnych czarnych dziur astronomowie mogli nałożyć pewne ograniczenia na ilość promieniowania, jaką może emitować ich otoczenie, wszak czarna dziura nie może pożerać nieskończonej ilości materii. Po odjęciu tego promieniowania wszystko, co pozostało okazało się być promieniowaniem emitowanym przez gwiazdy każdej z obu galaktyk. To z kolei pozwoliło ustalić, że same galaktyki miały masę rzędu 130 i 30 miliardów mas Słońca.

Teraz naukowcy będą próbowali – a jakże! – dokonać podobnych pomiarów w otoczeniach innych kwazarów. Im więcej przypadków uda się przeanalizować, tym więcej będziemy wiedzieli o typowej galaktyce z żarłoczną czarną dziurą we wczesnym wszechświecie. Czas na teleskopie Jamesa Webba jest już zarezerwowany.

Więcej:kwazary