Lampa na grawitację

Okazuje się, że oprócz wody, wiatru, promieniowania słonecznego wykorzystać można jeszcze jedno źródło czystej energii – grawitację. Dowiódł tego Clau Moulton, konstruując bezprzewodową i długowieczną lampę, zasilaną dzięki wykorzystaniu siły przyciągania ziemskiego.

Absolwent Politechniki w Virginii Clau Moulton opracował koncepcję bezprzewodowej lampy stojącej, która świeci dzięki sile grawitacji. Otrzymał za to drugie miejsce w konkursie Greener Gadgets Design, przeprowadzonym w Nowym Yorku w czasie konferencji o tej samej nazwie. Nowość Moultona została nazwana stosownie do sposobu działania – Gravia. Lampa świeci dzięki powolnemu spełzaniu w dół ciężaru, który rozkręca wirnik generatora. Produkowana przez niego energia umożliwia świecenie dziesięciu wydajnych diod elektroluminescencyjnych.
Gravia pracuje bezgłośnie, nie trzeba jej również podłączać do prądu, jest więc bezprzewodowa, a to chyba jedna z jej najważniejszych zalet. Żeby włączyć tego rodzaju lampę, należy wyciągnąć rękę w kierunku jej centralnego rdzenia i podnieść przemieszczający się po nim ciężar do góry. Ciężar ten zacznie powoli spadać w dół i za kilka sekund lampa ponownie zacznie emitować światło. Jedno podniesienie ciężaru wystarczy na 4 godziny świecenia i na 600-800 lumenów (1 lumen – jednostka miary strumienia świetlnego), a więc wydajność lampy jest porównywalna do wydajności zwykłej 40-watowej żarówki.
„Włączona” lampa emituje wprawdzie niezbyt jasne, lecz za to miękkie, przytulne światło. Świeci prawie cała powierzchnia lampy, gdyż jest to specjalnie skonstruowana soczewka akrylowa. Ciężar, który należy podnieść, aby lampa zaczęła świecić, nie należy do najlżejszych– waży bowiem 22,5 kg. Autor lampy zapewnia jednak, że włączanie Gravii może stać się przyjemnym, codziennym rytuałem, takim jak picie kawy o poranku.

Kolejnym plusem jest długowiecznść lampy – szacuje, że będzie ona w stanie służyć swojemu właścicielowi (i jego spadkobiercom) przez około 200 lat. A co ciekawe, Gravia im starsza, tym lepsza – za około 10-15 lat jej akrylowe pokrycie zacznie się „starzeć” i, odcinając niebieskawy odcień produkowanego przez diody światła, zapewni oświetlenie bardziej podobne do światła dziennego, a tym samym bardziej komfortowe. Autor nie wspomina jednak o jednym niewielkim drobiazgu – a mianowicie – jak wyłączyć lampę? JSL