Lilie prądotwórcze

Rzeka Clyde w Glasgow już wkrótce może się zamienić w elektrownię. Nikt jednak nie będzie stawiał na niej tamy, ani zanurzał w niej turbin. Będą po niej pływać wielkie wodne lilie z ogniwami słonecznymi.

Gdy Peter Richardson skończył Uniwersytet w Edynburgu w 1988 roku miał już na koncie Srebrny Medal Stowarzyszenia Architektów w Edynburgu, a już rok później podjął pracę architekta. Działał dla kilku dużych pracowni, a dziś ma własne biuro – ZM Architecture Limited.
Peter Richardson jest autorem ciekawego projektu przeznaczonego dla miasta Glasgow w Wielkiej Brytanii. Przez miasto przepływa rzeka Clyde, na której Richardson chciałby umieścić w malowniczych rzędach pływające ogromne sztuczne lilie, które na górnej powierzchni będą mieć ogniwa słoneczne. To przykład tzw. biomimikry – czyli ukrywania technologii w formie zwanej z przyrody. W ten sposób miasto zyska niebywałą atrakcję turystyczną i źródło czystej energii. Szeregi lili elektrycznych miałyby przypominać zgrupowania tych roślin obserwowane w przyrodzie.
Projekt Petera Richardsona tak zachwycił rajców z magistratu w Glasgow, że zapragnęli pomysł zrealizować i chcą to zrobić na początek w małej skali przy udziale Centrum Nauki w Glasgow. Nie wiadomo, ile energii mogą produkować takie lilie, ale pomysł zachwyca nowatorstwem. Richardson znalazł w przestrzeni nowe miejsce dla paneli słonecznych. Zazwyczaj w projektach związanych z czystą energią architekci proponują umieszczanie paneli na dachach lub montowanie na nich masztów z turbinami wiatrowymi. Richardson zdobył za swój projekt nagrodę w konkursie International Design Awards w kategorii „Ziemia i powietrze”. h.k.