Największe zwierzęta świata

Co jakiś czas udaje się pochwycić wyjątkowy okaz zwierzęcia, który zachwyca lub wręcz przeraża swoimi rozmiarami. Wieści o takich niezwykłych wyczynach dochodzą nas z całego świata.
Największe zwierzęta świata

Trzy tygodnie trwało polowanie na gigantycznego krokodyla, który zaatakował kilka osób na Filipinach, a dwie z nich zabił. Gada, któremu nadano imię Lolong, pojmano żywcem. Okazało się, że jest to największy okaz krokodyla słodkowodnego, jakiego udało się kiedykolwiek spotkać. Zwierzę mierzy 6,54 metra i waży 1075 kilogramów. Dotychczas na stronach Księgi rekordów Guinnessa figurował krokodyl o długości “zaledwie” 5,48 m.

Aby sprawdzić – bez zabijania go –  czy potwór rzeczywiście ma w swoich trzewiach ludzkie szczątki, wywołano u niego silne wymioty. Ich analiza nie potwierdziła stawianych mu zarzutów.

Obecnie trwają dyskusje nad przyszłością Lolonga. Burmistrz Bunawan, miasteczka w pobliżu którego schwytano krokodyla, zapowiedział wybudowanie parku rozrywki, którego zwierzę będzie główną atrakcją. Ekolodzy żądają wypuszczenia go na wolność. Na razie ma do swojej dyspozycji wybieg o powierzchni 800 metrów kwadratowych otoczony betonowym murem zwieńczonym drutem kolczastym.

Oczy na kierownicy

Nieopodal wysepek Scilly rybacy z Kornwalii wyłowili rzadki okaz kraba, który zazwyczaj żyje na głębokości 3 kilometrów na skraju szelfu kontynentalnego, który ciągnie się od Maroka do Irlandii. Ten pechowiec wynurzył się zaledwie na 110 metrów i trafił do sieci rybackiej zarzuconej na turboty. Jest to gatunek o którym naukowcom niewiele wiadomo, właśnie ze względu na to, że żyje w głębinach. Wyłowiony okaz miał ok. 1 metra, został ochrzczony imieniem Spud i nie wrócil już do swojego rodzinnego morza. Przewieziony został do Akwarium Blue Reef (sieć brytyjskich ogrodów zoologicznych)i tam wpuszczony do specjalnego schłodzonego zbiornika. Przeprowadzkę zniósł dobrze – teraz będzie stanowił obiekt badań miejscowych biologów. Nawet na nich, którzy niejedno widzieli, Spud zrobił niesamowite wrażenie. Wygląda jak stwór z innej planety. Ma dziwne oczy na szypułkach, ktore przypominają kierownicę roweru i parę dziwnych, bo skierowanych do tyłu kleszczy – powiedział dyrektor Blue Reef w Newquay,  Matt Slater.

Wielka ryba

Duncan Rooke i Stephen Buss wyłowili z rzeki Ebro nieopodal Barcelony gigantycznego suma ważącego 96 kilogramów i mierzącego 230 cm. Żeby wyciągnąć go na brzeg, trzeba było aż pięciu mężczyzn. Rybacy byli w tarapatach: Pociągnął mnie w dół między skały, o mało się nie utopiłem. Bóg wie, jak mi się udało… – wspomina Duncan, a Buss dodaje: Myślałem, że dostanę przepukliny, kiedy taszczyliśmy rybę na brzeg. Musieliśmy zmobilizować wszystkie siły, żeby ją pokonać.

Zdobyczą cieszyli sią tylko przez godzinę. Zmierzyli ją, zważyli, po czym opróżnili jej żołądek z powietrza i… wypuścili z powrotem do rzeki.

Podobną szczęście miała Jessica Wanstall z Sittingbourne w Anglii, zaledwie 11-latka, która razem ze swoim ojcem wędkowała również nad Ebro w Hiszpanii. Z sumem walczyli we dwójkę 20 minut. Ich okaz mierzył 210 cm i był o wiele większy i cięższy od młodziutkiej wędkarki. On także wrócił z powrotem do wody.

Sekcja w internecie

W Australii w sieci rybaków zaplątała się ogromna kałamarnica. Stworzemie miało 6 metrów długości i ważyło 230 kilogramów. Niestety, nie udało się jej uratować życia. Obłożona lodem została przetransportowana na brzeg i przekazana Victoria Museum w Melbourne do działu bezkręgowców. Tam po raz pierwszy dokonano publicznej sekcji głowonoga, która trwała półtorej godziny i była pokazywana na żywo przez internet.

Jak dotąd nie udało się sfilmować tego gatunku (Architeuthis sanctipauli) w środowisku naturalnym, choć wydano cel miliony dolarów na specjalne łodzie podwodne i kamery, które przyczepiano do głów kaszalotów z nadzieją, że te polując na kałamarnice uwiecznią je na filmie.

Oko w oko z wężem

Ogromny dusiciel zapewnił dreszcz trwogi – ale przede wszystkim emocji – brytyjskiemu biologowi Neilowi McCannowi, który spotkał węża nad brzegiem rzeki Rewa w Gujanie. McCann, żądny przygód podróżnik, przepłynął już łodzią wiosłową Atlantyk i przemierzyl pola lodowe na Grenlandii. Spotkanie z anakondą od dawna było jego marzeniem. Gad nie poddawał się łatwo i próbował ugryźć chwytających go ludzi. Jak był silny można sobie wyobrazić – mierzył 5,5 metra i ważyl ponad 100 kg.