Pancerniki szos

Opony, na których można jeździć nawet, gdy są przebite, kuloodporne szyby, drzwi ważące 200 kilogramów. Tak wyglądają auta dla głów państw – i osób prywatnych, które obawiają się o życie

Samochody zwykle testuje się na torach, drogach i w tunelach aerodynamicznych. Ale są i takie, które, choć przeznaczone dla cywilów, trzeba sprawdzać na poligonie. Na przykład Chevrolet Suburban przebudowany przez amerykańską firmę Centigon. Podczas testu terenowego został ostrzelany z broni kalibru 7,62 mm ponad 300 kulami. Żadna nie dostała się do środka, chociaż celowano z różnych miejsc i pod różnymi kątami. Na koniec pod biednego „Chevy’ego” wrzucono dwa granaty, ale badania nie wykazały żadnej deformacji. Test zakończył się pomyślnie.

AUTO – MOJA TWIERDZA

Co roku sprzedaje się około tysiąca cywilnych aut pancernych – zarówno limuzyn, jak i aut terenowych czy miejskich SUV. Najlepsze pancerki mają dostojnicy państwowi (nasz prezydent jeździ BMW serii 7, Angela Merkel porusza się 4-tonowym VW Phaetonem, prezydent Sarkozy – Citroënem C6, Kim Dzon Il ukochał wartego milion euro Mercedesa S600, zaś premier Berlusconi stawia na rodzime Maserati Quattroporte), ale lwia część zamówień pochodzi od ludzi prywatnych. Tu trzeba uściślić – ludzi majętnych, bo za przeróbkę limuzyny w pancernik trzeba sporo zapłacić. Cena najtańszego pakietu bezpieczeństwa do Mercedesa klasy E to 45 tysięcy euro. Co dostajemy w zamian? Wyspecjalizowana firma rozbiera auto, a następnie wzmacnia kabinę stalą o podwyższonej wytrzymałości i elementami z włókna aramidowego, tworząc „celę przeżycia” dla właściciela-pasażera. W samochodzie montowane są klejone tzw. balistyczne szyby oraz opony, na których można jechać nawet po przebiciu (z maksymalną prędkością aż 80 km/godz.). Opancerzana jest podłoga i zbiornik paliwa. Przeróbek wymagają zawieszenie i hamulce, co wiąże się z nieuniknionym i oczywistym wzrostem masy. Nie ma żartów – te samochody są naprawdę ciężkie, a bez wspomagania specjalnymi siłownikami hydraulicznymi nawet Mariusz Pudzianowski napociłby się, zamykając drzwi ważące ponad 200 kg. Kabiny „bunkrów na kołach” są dodatkowo uszczelniane i wyposażane w zbiorniki ze sprężonym tlenem, system gaśniczy oraz interkom, który służy do rozmów tak z kierowcą, jak i ochroną znajdującą się na zewnątrz.

CHIŃSKIE KULOODPORNE

Jeśli myślicie, że auta kuloodporne to domena wyłącznie producentów z Europy i USA, jesteście w błędzie. Chińska kompania Chery Armoured Science and Technology Ltd. wespół z urugwajską firmą Bognor od dwóch lat buduje pancerki na podzespołach aut Chery. Chińczycy zdobyli europejski certyfikat „kuloodporności” i już wkrótce, mając tanią siłę roboczą, zaczną konkurować z firmami ze Starego Kontynentu. Gruszek w popiele nie zasypiają również inżynierowie Hyundaia – najnowszą limuzynę Equus można zamówić także z pancerzem.

Problem zabezpieczenia środków transportu nie jest nowy, auta opancerzone produkowano już 100 lat temu, ale wtedy używano ich przede wszystkim w wojsku. Lawrence z Arabii (angielski awanturnik, który w końcu I wojny światowej pomagał Arabom w walkach z Turkami sprzysiężonymi z Niemcami) twierdził, że większość udanych akcji zawdzięczał swoim szybkim „pancerkom” marki Rolls Royce. W wozach tych pancerz chronił tylko silnik, kabina była otwarta.

W końcu lat 20. XX wieku opancerzony samochód zbudował Mercedes. Model Nürburg 460 miał zamknięte nadwozie, które z każdej strony wzmocniono stalowymi płytami. Nie było wtedy jeszcze szyb kuloodpornych, ale w razie potrzeby od środka można było podnieść metalowe okiennice i obserwować to, co dzieje się na zewnątrz, przez… peryskop. Kilka lat później fabryka ze Stuttgartu zaczęła wytwarzać unowocześnione modele, w których chętnie pokazywał się Adolf Hitler. Niesławny wódz używał kilku takich maszyn, ale na paradach najczęściej jeździł… kabrioletem. Dyktatorzy i prezydenci często bagatelizowali zagrożenie. Tak samo jak Hitler postępował Stalin, a także kilku prezydentów Stanów Zjednoczonych. W USA nakaz, by prezydenci poruszali się samochodami bezpiecznymi, wydano dopiero po zamachu w Dallas, w którym zginął John F. Kennedy.

Uratowani pod pancerzem

Junus-bek Jewkurow prezydent Inguszetii – Uratował mu życie pancerny Mercedes S221, który został zepchnięty do rowu przez inne auto wyładowane 70 kg materiału wybuchowego. W konfrontacji z taką ilością trotylu rozsypałby się nawet czołg, a mercedes ocalał. Jewkurow został ciężko ranny, ale przeżył.Hamid Karzaj prezydent Afganistanu – Polityk od dawna jest celem terrorystów. W roku 2002 jego mercedesa ostrzelano z karabinu maszynowego. Strzelał jeden z ochroniarzy prezydenta. Karzajowi nic się nie stało.Anatolij Czubajs były wicepremier Rosji – W roku 2005 pod jego bmw wybuchł kilogram trotylu. Wybuch wyrwał w drodze lej średnicy siedem metrów, ale były premier nie doznał żadnych obrażeń. gen. Edwardgen. Edward Pietrzyk ambasador RP w Iraku – Trzeciego października 2007 r. obok Toyoty Land Cruiser, którą był wieziony Pietrzyk, wybuchły dwa ładunki wybuchowe. Samochód ambasadora został następnie ostrzelany z karabinów. Zginął wtedy szofer generała, ale on sam ocalał – trafił do szpitala z oparzeniami.Eduard Szewardnadze prezydent Gruzji w latach 1995–2003 – Próbowano go zgładzić wielokrotnie. Z najpoważniejszego zamachu w 1998 roku, kiedy prezydencki Mercedes klasy S został trafiony z ręcznego granatnika do niszczenia czołgów, Szewardnadze wyszedł tylko z drobnymi zadrapaniami.