Pesto z ziemniakiem, bambusem i cukrem. Wielkie sieci robią je po swojemu i tną koszty

Tworząc własne serie popularnych produktów spożywczych hipermarkety często zamieniają w nich składniki by było taniej. Klienci kierują się najczęściej ceną, a przeczytanie napisanego malutkimi literkami składu na niedużym słoiczku zostawiają sobie na… “święty nigdy”.
Pesto z ziemniakiem, bambusem i cukrem. Wielkie sieci robią je po swojemu i tną koszty

Pesto naturalnie robi się z bazylii, orzeszków piniowych, parmezanu oraz oliwy z oliwek. Dodaje się czasem także sok cytrynowy lub czosnek, w zależności od preferencji przygotowującego.

Brytyjskie czasopismo “Which?” prowadzone przez tamtejsze Stowarzyszenie Konsumentów sprawdziło pesto sprzedawane przez takie sklepy jak Tesco, Asda, Co-op, M&S, Morrisons, Sainsbury’s oraz Waitrose. Wszystkie posiadają własne marki produkujące żywność: od nabiału, przez słodycze po dżemy czy sosy – praktycznie wszystko w branży spożywczej, także pesto. 

W środku znaleziono między innymi bambus, płatki ziemniaczane, mąkę orzechową oraz tańsze alternatywy dla przypraw czy sera. Oliwa z oliwek zastępowana była olejem słonecznikowym, orzechy piniowe orzechami nerkowca, a ser parmezan znacznie tańszym grana padano. 

Za najbliższe tradycyjnemu przepisowi pesto “Which?” uznało propozycje z Asda i Waitrose. Wszystkie poza tym ostatnim zawierały włókna bambusowe, płatki ziemniaczane i mąkę orzechową  – substancje zagęszczające nie mające nic wspólnego z przepisem. 

Nikki Stopford, szefowa działu badań “Which?” doradza by nie zakładać, że każde kupione w sklepie pesto będzie zawierać te same składniki i warto czytać składy na etykietach, jeśli chcemy unikać niespodzianek, jak choćby dodanego do produktu cukru.

Źródło: The Guardian