Robot zbierze złom

Kosmiczny złom, który krąży wokół Ziemi staje się coraz bardziej niebezpieczny. Japończycy chcą go łapać przy pomocy robotów.

Japończycy chcą raz na zawsze rozwiązać problem kosmicznego złomu. Podbój wszechświata ograniczony dotąd właściwie tylko do naszej orbity ma bowiem katastrofalne skutki – wszędzie krążą tysiące małych i większych śmieci. Większych niż 10 cm jest co najmniej 17 tysięcy, a śledzi je sieć współpracujących ze sobą obserwatoriów na całym świecie (m. in. NASA, Europejska Agencja Kosmiczna i Roscosmos). Są to resztki urządzeń wystrzelonych w ciągu dziesiątków lat w kosmos – małe kawałki osłon silników rakietowych, szczątki maszyn rozbitych przez meteoryty, a ostatnio chmura śmieci powstała po zderzeniu dwóch satelitów: rosyjskiego szpiegowskiego i amerykańskiego komercyjnego. Coraz częściej śmieci te sprawiają niespodzianki. Ostatnio astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) musieli się schować w rosyjskim module ucieczkowym, a ostatnio, tuż przed dokowaniem Discovery NASA rozważała możliwość „ucieczki” całej stacji przed nadlatującym śmieciem wielkości komórki. Na szczęście nic groźnego się nie stało. Japończycy proponują wysyłanie w kosmos automatycznych zrobotyzowanych śmieciarek. Robot-śmieciarka miałby ramię do zbierania większych śmieci. Większe kawałki złomu – nawet całe nieczynne satelity mógłby przyciągać i mocować do swoich boków. Z tyłu mógłby ciągnąć stalową linę, która przyciągałaby kawałki metalu przy pomocy elektromagnesu. Po maksymalnym obładowaniu śmieciami taki robot-śmieciarz automatycznie kierowałby się w dół, aby spłonąć w atmosferze nad oceanem. Zdaniem Japończyków – co prawda kosztowny projekt – pozwoliłby jednak na oczyszczenie poszczególnych orbit z niebezpiecznych śmieci. Według japońskiej agencji kosmicznej JAXA cena robota to co najmniej 4 miliony dolarów. h.k.