Śliny i igrzysk

Pekin już wygląda supernowocześnie. Organizatorom Olimpiady pozostało jedynie zmienić mentalność jego mieszkańców. A z tym będą problemy

Zmiany, jakie zapowiada chiński rząd, będą rewolucyjne. Pięć milionów mieszkańców Pekinu będzie biegle mówić po angielsku, w dniu rozpoczęcia olimpiady nie usłyszy się w stolicy Chin przeklinania, nie uświadczy też wszechobecnego plucia i charczenia na ulicach, a dotychczasowe toalety, tzw. narciary, czyli dziury w podłodze – zastąpią zachodnie sedesy. Tego życzy sobie władza. Mimo że do olimpiady pozostał jeszcze rok – Pekin już wygląda inaczej. Czas odlicza ustawiony na placu Tiananmen elektroniczny zegar marki Omega, firmy sponsora igrzysk. Na otwarcie chińscy himalaiści przeniosą znicz olimpijski przez Mount Everest. Wspinaczkę ma zasponsorować Coca-Cola, kolejny gigantyczny fundator igrzysk, którego logo jest już wszechobecne. W kioskach sprzedaje się już colę w specjalnych puszkach z pekińską Świątynią Nieba w tle i pięcioma olimpijskimi kołami. Wszędzie widać również olimpijską maskotkę – małpiego króla. W najlepsze trwa też wielkie budowanie. Chińczycy w ekspresowym tempie postawili już całą olimpijską infrastrukturę z okazałym Stadionem Narodowym na czele. Ma on kształt ptasiego gniazda i pomieści 100 tysięcy ludzi. Wydaje się to dużo, ale oznacza, że na jego trybunach zmieści się zaledwie co milionowy obywatel tego liczącego ponad miliard ludzi państwa!

W ciągu sześciu ostatnich lat na modernizację Pekinu wydano astronomiczną kwotę 37 mld dol. „W oszołomienie wprawia tempo i rozmach tej rozbudowy. Jeszcze niedawno w miejskich korkach stały rowery, dziś już są to samochody” – mówi „Focusowi” Konrad Godlewski, dziennikarz specjalizujący się w tematyce Państwa Środka. „Brudne do tej pory ulice lśnią czystością. Dba o to armia sprzątaczy, a od niedawna również sami mieszkańcy Pekinu, których śmiecenia oduczyły drakońskie mandaty. Wykształcone na zachodnich uniwersytetach elity Chińskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej chcą pokazać światu nowy wspaniały kraj”. Do końca roku Pekin będzie miał nowoczesny system komunikacji. Zamiast pięciu linii metra – będzie osiem i to elektronicznie sterowanych. Dodajmy do tego pięć obwodnic, z których do centrum odchodzić będą specjalne drogi ekspresowe. W porównaniu z nimi niecałe 700 km polskich autostrad, które powstać mają z okazji Euro 2012 – to naprawdę drobnostka. 20 tys. nowych autobusów przejdzie na naturalny gaz, a 70 tys. taksówek zostanie wyposażonych w GPS-y. Czy Chinom uda się zmienić zwyczaje obywateli? „Miejsce lasów wyciętych na północ od Pekinu zajmuje pustynia. Tumany kurzu, które wiatr wnosi do miasta, powodują trudności z oddychaniem – bez charkania, którym Chińczycy oczyszczają drogi oddechowe, praktycznie nie da się funkcjonować” – wyjaśnia Kuba Mielnik, dziennikarz znający chińskie realia. – „Takim zwyczajom winna jest rabunkowa polityka gospodarcza ChRLD i, moim zdaniem, w tym przypadku żadna kampania charkania nie powstrzyma”.

Radosław Paciorek