Szybcy, ale nie wściekli

W pędzącym bolidzie trzeba podejmować decyzje w ułamku sekundy. W tym sporcie, jak i w wielu innych, jeżeli nie masz genialnego refl eksu – nie masz szans

Aby przejechać 50 okrążeń w aucie Formuły 1, trzeba być perfekcyjnie przygotowanym nie tylko pod względem wytrzymałościowo-siłowym. Tym, co ze zwykłego kierowcy czyni mistrza, jest mózg: zawodnik musi mieć genialny refleks i zawsze trzymać nerwy na wodzy. Przez kilkadziesiąt minut wyścigu powinien być w stu procentach skoncentrowany – najkrótsza chwila nieuwagi może mu odebrać zwycięstwo, a czasem nawet życie.

Według Jacka Lecha, współwłaściciela jednej z nielicznych w kraju pracowni wyspecjalizowanych w badaniu psychologicznym kierowców rajdowych i wyścigowych, czas reakcji na poziomie 250 ms (czyli ćwierci sekundy) to absolutne minimum, aby myśleć o osiąganiu sukcesów na torach F1. Czas powyżej 300 ms praktycznie eliminuje kierowcę ze stawki. Fernando Alonso, Robert Kubica czy Lewis Hamilton reagują szybciej niż w 200 ms, dlatego na torze popełniają najmniej błędów – potrafią odpowiednio zareagować w bardzo krótkim czasie.

U zawodnika Formuły 1 nie bez znaczenia jest też iloraz inteligencji – im mózg jest bardziej rozwinięty w sferze intelektu, im więcej połączeń między neuronami, tym sprytniej kierowca potrafi zachować się na torze, tym szybciej reaguje i osiąga lepsze wyniki. Wybitni kierowcy mają jeszcze jedną rzecz, która czyni ich mistrzami. To tzw. charakter. Jeśli zawodnik jest cholerykiem i osobą agresywną, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że podejmowane przez niego decyzje będą zbyt impulsywne, czyli błędne. Reakcja podejmowana w odpowiedzi na ogromny wyrzut adrenaliny niecierpliwie, w nieodpowiednim momencie, często kończy się tragicznym wypadkiem.

Kubica należy do tych, którzy w najbardziej krytycznych sytuacjach potrafią zachować zimną krew i, niczym tygrys czyhający na swoją ofiarę, zaatakować w najdogodniejszym momencie.

Właśnie brak charakteru zgubił Lewisa Hamiltona w pierwszym sezonie jego występów w 2007 roku, kiedy to podczas ostatniego wyścigu toczyła się walka o mistrzostwo F1. Brytyjczyk nie musiał wcale zwyciężyć, by triumfować w całym sezonie, wystarczyła piąta lokata. Jednak Hamilton zakończył wyścig na 7. pozycji zostając wicemistrzem. Trzeba przyznać, że od tamtej wpadki nauczył się trzymać nerwy na wodzy. W 2008 roku wygrał w całym cyklu Grand Prix, a zwycięstwo to wywalczył w ostatnich sekundach ostatniego wyścigu w Brazylii.

NIE CZEKAJ NA WYSTRZAŁ

U kierowców F1 czas reakcji odgrywa znaczącą rolę, ale nie tylko on decyduje o zwycięstwie, bo wyścig trwa dość długo i może wydarzyć się wiele, choćby awaria, niewłaściwy dobór opon, źle rozplanowane tankowanie itd. Inaczej rzecz ma się w przypadku sprinterów, gdzie bieg trwa około 10 sekund, a pod względem fizycznym wszyscy przygotowani są jak należy. Oprócz uwarunkowań genetycznych o sukcesie biegacza decyduje właśnie czas reakcji. U sportowców wysokiej klasy wynosi on zwykle 0,11–0,18 s. Oto przykłady: P. Manea (Włochy) – 0,148 s, A. Wels (Anglia) – 0,168 s, D. Querry (Jamajka) – 0,154, B. Johnson (Kanada) – 0,109 s, C. Lewis (USA) – 0,142 s, U. Bolt (Jamajka) – 0,165 s.

Jak powiedział „Focusowi” trener lekkiej atletyki dr Cezary Michalski, podczas startu sprinter w żadnym wypadku nie powinien koncentrować się na wyczekiwanym sygnale dźwiękowym. Powinien się skupić na wykonaniu ruchu (nogi zakrocznej). Jest to niezwykle ważne, trzeba tę zasadę wpoić biegaczowi za młodu. Jeżeli uwaga zawodnika będzie skupiona na sygnale akustycznym (wystrzale), wówczas start będzie spowolniony o kilka milisekund.

Start w biegu sprinterskim składa się z kilku etapów, które następują po sobie bardzo szybko: czas reakcji (przeciętnie) – 0,14 s, czas do oderwania rąk od bieżni – 0,15 s, czas do oderwania nogi zakrocznej od bloku startowego – 0,25 s, czas do oderwania nogi wykrocznej od bloku startowego – 0,38 s. Tak więc „sprint w miejscu” trwa około 0,30–0,40 s i stanowi 3–4% ogólnego rezultatu uzyskanego w biegu na 100 m.

OCZY DOOKOŁA GŁOWY

Refleks jest także bardzo istotny w piłce nożnej. W mgnieniu oka trzeba orientować się, gdzie ustawieni są partnerzy i rywale. Zawodnicy światowej klasy potrafią błyskawicznie wybrać jeden z kilku wariantów gry i w odpowiednim momencie podać piłkę do wychodzącego na najdogodniejszą pozycję partnera – i to tak, by sędzia nie odgwizdał spalonego. Orientacja czasowo-przestrzenna i czas reakcji decydują o skuteczności zawodnika (pomijając przygotowanie techniczne i fizyczne). Piłkarze najlepszych klubów świata wymieniają masę podań w krótkim odstępie czasu (gra z pierwszej piłki), przy jednoczesnych zmianach pozycji swoich i rywali.

Piłkarze ci już w młodości poddawani są selekcji, w której uwzględnia się czas reakcji (szybkość startu do piłki, szybkość wyskoku do „główki”, szybkość podania i trafność wyboru, szybkość oderwania nóg przez bramkarza przy strzale na bramkę itd.). Jest to ważne. W dzisiejszym sporcie rywalizacja przebiega coraz dynamiczniej, zatem skuteczny jest ten, który reaguje szybciej i sprytniej niż przeciwnik.

SZYBSI OD ŚWIATŁA

 

Jestem tak szybki, że jak wyłączam światło, to zdążam do łóżka, zanim ono zgaśnie – mawiał najwybitniejszy w historii bokser Cassius Clay, znany lepiej jako Muhammad Ali. Faktycznie legendarny bokser to bez wątpienia jeden z najszybszych pięściarzy wszech czasów. O tym, że w boksie szybkość wyprowadzania ciosów i uników jest ważniejsza niż siła bicepsów i atletyczna budowa ciała, przekonał się polski pięściarz – Tomasz Adamek. Po porażce z Chadem Dawsonem w starciu o tytuł mistrza świata WBC w wadze półciężkiej w Kissimmee na Florydzie powiedział: „Dawson był najszybszym bokserem, z jakim kiedykolwiek boksowałem. Przegrałem z nim zasłużenie, szybkość odegrała w tej walce decydującą rolę”. Adamek rozegrał 38 walk na zawodowym ringu, przegrał tylko raz…Sprinterem pięściarskim jest też Roy Jones Jr, który jeszcze kilka lat temu zdumiewał na ringu zabawami w „kotka i myszkę”. Roy słynął z tego, że stojąc niecały metr od przeciwnika, opuszczał gardę i np. pokazywał język albo „grał na nosie”, po czym błyskawicznie unikał ciosu wyprowadzonego przez zdeprymowanego rywala. Reagował natychmiastowo i dlatego zdobywał tytuły mistrza świata w kategorii średniej, superśredniej, półciężkiej i ciężkiej.Bokserzy pokroju Alego czy Jonesa Juniora szybki czas reakcji mają po prostu wrodzony, dlatego są wyjątkowi. Bez genialnego refleksu też można zrobić karierę, ale trudno wspiąć się na szczyt. Przykładem Andrzej Gołota – ten pięściarz nigdy nie zachwycał szybkością. Być może to jeden z czynników, który zdecydował, że w rywalizacji z Tysonem, Lewisem czy Austinem Gołota był bez szans. Fizycznie nie był od nich słabszy, nie był też mniej doświadczony, był po prostu za wolny.

WYTRENOWAĆ REFLEKS

Refleks można poprawić niemal zawsze. Sprinterzy czas reakcji doskonalą w taki sposób, że biegacz siedzi spokojnie na krześle i na sygnał musi jak najszybciej oderwać od podłoża stopę. Bokserzy ćwiczą m.in. na specjalnych „gruszkach”, kierowcy muszą zareagować na zmianę światła. Refleks w dużej mierze zależy od stopnia zautomatyzowania nawyku ruchowego i jego plastyczności. Im lepsza technika i kondycja, tym lepszy refleks: poprzez ćwiczenia poprawa jest tu możliwa.

Wyodrębnia się typ reakcji prostej i złożonej. Reakcja prosta sprowadza się do zadziałania na z góry wiadomy sygnał, jej czas to minimum 150 ms (choć są jednostki genialne). Reakcja złożona wymaga dostosowania się do sytuacji (bramkarz po strzale „rzuca się” w różne strony) i trwa zwykle ponad 250 ms. Na czas reakcji wpływa wiek i płeć. Dłuższy jest u ludzi starszych (którzy są ostrożniejsi i uważniejsi). Zdaniem M. Geblewiczowej kobiety statystycznie reagują wolniej niż mężczyźni – w przypadku reakcji złożonej. W przypadku reakcji prostej panie reagują nieco szybciej. Inny naukowiec – A.T. Welford wykazał zaś, że na czas reakcji negatywny wpływ ma przemęczenie, ale i nadmierne pobudzenie.