Popularna aplikacja do biegania zagraża USA. Nawet CIA tego nie przewidziało

Program o nazwie Strava jest popularny przede wszystkim w USA. Okazuje się, że trasy użytkowników ujawniają lokalizację baz wojskowych.
Popularna aplikacja do biegania zagraża USA. Nawet CIA tego nie przewidziało

Umożliwia zapisywanie tras biegowych, analizę nawyków i treningu. Reklamuje się jako “sieć społecznościowa dla atletów”, umożliwiając wymianę treningów i innych danych między użytkownikami.

W ubiegłym roku Strava zaktualizowała swoją mapę cieplną – czyli mapę pokazującą aktywność swoich użytkowników na całym świecie. Uważni obserwatorzy szybko zauważyli, że może ona zawierać informacje o miejscach, których lokalizacją właściciele wcale nie chcą się dzielić.

Dwudziestolatek z Australii, Nathan Ruser, studiujący w Institute for United Conflict Analysts jako pierwszy poinformował za pomocą Twittera, że mapa pozwala na ustalenie położenia baz wojskowych USA.

– Jeśli żołnierze będą używać tej aplikacji tak samo, jak robią to zwykli biegacze, będzie to wyjątkowo niebezpieczne – napisał i przekonuje, że po trasach biegaczy można wyznaczyć położenie utajnionych placówek armii.

Reklamując aktualizację mapy Strava zapowiadała, że będzie ona zawierała sześciokrotnie więcej informacji od poprzedniej, ponad miliard aktywności Stravy we wrześniu 2017. Firma chwali się milionami użytkowników, korzysta z systemu GPS w smartfonach, smartwatchach i innych urządzeniach do pomocy sportowcom.

W sprawie głos zabrała rzeczniczka Pentagonu, major Audricia Harris.

– Departament Obrony podchodzi do takich spraw niezwykle poważnie, obecnie zbiera informacje by określić czy potrzebne są dodatkowe procedury lub polityka by chronić swój personel w kraju i za granicą – ogłosiła.

Na stronie aplikacji można podejrzeć trasy biegaczy wokół baz wojskowych, część użytkowników umieściła jako swoje profilowe zdjęcia wizerunki w mundurach wojskowych.

– Jeśli chodzi o strategię wojskową, te bazy są już znane, więc to raczej podrzędne informacje – uspokaja analityk materiałów graficznych open source Scott Lafoy w rozmowie z CNN.

Dodaje jednak, że niezależnie od wagi danych, to ważny sygnał o braku zabezpieczeń bezpieczeństwa pracowników wojska.

– Tak wygląda efekt 10 tysięcy indywidualnych wpadek – mówi – większość z nich to tylko przypomnienie o konieczności poprawy zabezpieczeń, ale wszyscy w międzyczasie będą się bać by przy okazji nikt nie zginął.  

Źródło: CNN