Titanikiem w stronę Jezusa

Twórca kultowego “Terminatora”, James Cameron, wyjaśnił zagadkę pochówku Jezusa. Jego zdaniem Bóg chrześcijan nie zmartwychwstał w fizycznym sensie, a Ewangelię należy rozumieć metaforycznie

Na początku marca 2007 roku na antenie amerykańskiego kanału Discovery wyemitowano jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów ostatnich lat: „Zagubiony grób Jezusa” (The lost tomb of Jesus). Zainteresowanie mediów, poza chwytliwym tytułem, wzbudzał fakt, że producentem dokumentu jest James Cameron, znany z takich kinowych hitów jak „Terminator” czy „Titanic”. Film, mimo szumnych zapowiedzi i aury sensacyjności, nie opiera się na nowych odkryciach. Za podstawę scenariusza posłużyło znalezisko sprzed 27 lat! W 1980 roku w Talpiot w Jerozolimie natrafi ono na starożytny grobowiec pochodzący z I w. n.e. Znaleziono w nim 10 ossuariów, czyli kamiennych sarkofagów, w których według zwyczaju panującego w Jerozolimie w I w. n.e. składano kości zamarłych.

W latach 80. XX wieku odkrywano setki takich grobów. Na sześciu z nich znaleziono inskrypcje. Były to słabo czytelne napisy, nazywane przez historyków „graffiti”, które po śmierci bliskich wyryli członkowie rodziny. Jedna z inskrypcji wzbudziła szczególne zainteresowanie: „Jeszua syn Józefa”. Czyżby były to szczątki Jezusa z Nazaretu?

KOŚCI BOSKIEJ RODZINY

Postanowiła to sprawdzić ekipa filmowa Simcha Jacobovicia (reżysera filmu Camerona). Filmowcy ponownie przeanalizowali znaleziska, angażując do pracy archeologów, matematyków, genetyków, a także kryminologów. Wyniki badań zaskoczyły nawet ich samych. Na sześciu spośród odnalezionych w grobowcu ossuariów (kamiennych urn) były wyryte następujące imiona: Maria, Mate (Mateusz), Józef, Jakub, Mariamme lub Miriam Mara, Jezus syn Józefa, Judasz syn Jezusa. Skojarzenie było oczywiste, a jednocześnie szokujące: czy odnaleziono grób rodzinny Jezusa z Nazaretu? Aż strach pomyśleć, co by to znaczyło dla milionów chrześcijan wierzących w zmartwychwstanie Jezusa… Skąd jednak w grobie Chrystusa i jego matki znalazły się kości pozostałych osób? W wielu apokryfach natrafi amy na odczytane na ossuariach imiona, które identyfi kowane są z członkami rodziny Jezusa.

Autorzy niektórych tekstów sugerowali, że Jezus nie był jedynym synem Maryi. Także w Ewangelii św. Mateusza znajduje się fragment (aczkolwiek inaczej interpretowany przez Kościół), w którym Józef, Jakub, Szymon i Juda określani są jako „bracia Jezusa” [Mt 13,55]. Mateusz zaś, według twórców filmu, to krewny z rodziny matki. Największą sensację wzbudziły jednak inne inskrypcje: Miriam Mara, którą autorzy filmu identyfikują jako Marię Magdalenę, oraz Judasz. Testy DNA wykazały, że Miriam Mara i Jezus nie byli rodzeństwem, a więc musieli być mężem i żoną, a Judasz to w takim razie ich syn. Podstawą takiej dedukcji jest analiza imion, wyrytych na znalezionych w grobowcu ossuariach. Odwołano się do statystyki. Według obliczeń dr. Feuervergera z Uniwersytetu z Toronto statystyczna możliwość, że opisana rodzina nie jest rodziną Chrystusa z Nazaretu wynosi… 1:600. A jeśli założymy, że inne słynne ossuarium, znajdujące się w prywatnej kolekcji, z inskrypcją „Jakub syn Józefa brat Jezusa”, to dziesiąty sarkofag, który w tajemniczych okolicznościach zniknął z grobowca w Talpiot, możemy być niemal pewni, że odnaleziono grób Jezusa. Tak dobrane argumenty – rozpętały burzę w środowisku archeologów i historyków. Na hipotezie Camerona nie zostawiono suchej nitki.

BRAT CZY NIE BRAT?

– Z historycznego punktu widzenia nie wiemy nic pewnego na temat rodziny i życia Jezusa z Nazaretu. Potwierdzona jest tylko jego działalność na terenie Palestyny i jego śmierć – powiedział „Focusowi Historia” dr Łukasz Niesiołowski-Spanoo, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizujący się w problematyce wczesnochrześcijańskiej starożytnej Palestyny. Jego zdaniem przekazy ewangeliczne – niezależnie czy mowa tu o ewangeliach kanonicznych, czy o wczesnych apokryfach – to teksty, których głównym celem było przekazanie myśli religijnej, a nie dokumentacja życia nauczyciela. „Akta Filipa”, czyli gnostycka ewangelia wg Filipa, na której podstawie twórcy filmu identyfi kują Miriam Marę z Marią Magdaleną, to tekst bardzo późny i mało wiarygodny.

W ogóle kwestie zależności rodzinnych w tej epoce są trudne do ustalenia, gdyż w tamtych czasach użyte sformułowanie „brat” nie było jednoznaczne z pokrewieństwem krwi. Niestety polscy widzowie nie będą mogli sami wyrobić sobie zdania na temat fi lmu i ocenić słuszności tez Camerona. Monika Kinal z Discovery Networks Europe powiedziała, że „Discovery Networks nie planuje emisji programu w regionie Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu”. Jak w wielu innych przypadkach – głodni (sensacyjnej) wiedzy muszą posłużyć się Internetem lub telewizją satelitarną.