W świecie zwierzęcych emocji

Już w starożytnym Rzymie inspiracją dla obchodów święta boga płodności Faunusa Lupercusa były rozpoczynające się w połowie lutego ptasie gody.

Zwyczaj ten zaadaptowała kultura chrześcijańska nadając pogańskiemu świętu patrona – św. Walentego. Jednak postępujący rozwój cywilizacyjny sprawił, że – za Kartezjuszem – zaczęto postrzegać zwierzęta jako pozbawione duszy maszyny.

W poszukiwaniu zapomnianych emocji

Echa tego poglądu znajdujemy i w czasach dzisiejszych. Odpowiedzią na przedmiotowe traktowanie zwierząt jest książka Marca Bekoff’a, specjalisty w dziedzinie emocji zwierząt, „O zakochanych psach i zazdrosnych małpach. Emocjonalne życie zwierząt”. Autor – nawiązując do poglądów i badań Karola Darwina – dowodzi, że zwierzęta potrafią kochać, bawić się, cierpieć, przeżywać śmierć bliskich i samotność podobnie jak ludzie. W celu udowodnienia swojej tezy przytacza wiele zwierzęcych historii widzianych oczami zarówno naukowców tak uznanych jak Jane Goodall, jak i jego przyjaciół, którzy chcieli podzielić się z nim swoimi spotrzeżeniami. 

Na skrzydłach miłości

Wiele uwagi Bekoff  poświęca doświadczeniu miłości wśród zwierząt definiując ją jako „pragnienie bliskiej obecności drugiego stworzenia, poszukiwanie go, a gdy to potrzebne – ochranianie i troszczenie się o nie”. Szczególnym przykładem miłości partnerskiej są ptaki, które w ponad 90 % są monogamistami. Natomiast jako przykład miłości rodzicielskiej – w tym przypadku matczynej – Bekoff podaje słonie. Opowiada on historię słonicy Echo i jej syna Ely’ego, który przyszedł na świat ze zesztywniałymi stawami nadgarstków przez co nie był w stanie chodzić. Pomimo braku możliwości dostania się do wodopoju i opuszczenia przez resztę słoniego klanu, matka pozostała przy swoim dziecku, czekając kilka dni aż maluch będzie mógł się poruszać. Wzruszającą opowieścią o zwierzęcej przyjaźni jest historia pary psich przyjaciół – Jack Russell terrierów. Zanim trafiły pod opiekę starszego małżeństwa, oba psy błąkały się po ulicy. Ponieważ jednemu z nich krwawiły oczy, psy trafiły do weterynarza, gdzie rannego psa pozbawiono oczu. Psy spotkały się ponownie w schronisku dla zwierząt, gdzie zdrowy pies zwany Billem, służył niewidomemu Benowi za przewodnika. 

Przez zabawę do serca

Niezwykłe miejsce w zwierzęcym świecie zajmują zabawy. Marc Bekoff w oparciu o własne obserwacje zauważył, iż np. w psich zabawach, jeśli zostaną naruszone zasady fair play, dany osobnik może zostać wykluczony z zabawy. Jeśli przeprosi – może otrzymać szansę na kontynuację harców. Szczególnie ważny jest tutaj „figlarny ukłon” – gest zapraszający do zabawy i informujący o dobrych zamiarach. Jak podkreśla autor, zwierzęta wiedzą, że nie przestrzeganie zasad gry pociąga za sobą określone konsekwencje społeczne. Bardzo rzadko zdarza się, żeby pod przykrywką zabawy jeden z osobników ukrywał niecne zamiary. 

Trudno stwierdzić czy zwierzęta mają wyższą moralność niż my ludzie, ale w ich zachowaniu możemy odnaleźć ewolucyjne korzenie ludzkiej moralności. Jedno możemy stwierdzić z pewnością: potrafią kochać tak samo jak my.