“Wracasz po więcej, a raczej po… mniej”. Dlaczego tak trudno rozstać się z narcyzem?

Naukowcy opisali mechanizm uwikłania w związek z osobą narcystyczną, a pomogły im w tym szczury.
“Wracasz po więcej, a raczej po… mniej”. Dlaczego tak trudno rozstać się z narcyzem?

Scenariusz jest zazwyczaj bardzo podobny:

„Nigdy nie miałam problemów z poczuciem własnej wartości. Mam dobrą pracę i świetnych przyjaciół. Od jakiegoś czasu jestem wrakiem. Nie mogę skoncentrować się na obowiązkach. Wariuję. Wiem, że jestem w destrukcyjnej relacji z osobą, która stosuje wobec mnie przemoc psychiczną”.

“Na początku było jak w filmie, teraz czuję się jak śmieć. Nie rozumiem, co się stało, gdzie popełniłem błąd. Tak bardzo ją kocham! Próbowałem odejść, ale wracam za każdym razem, gdy zaczyna się starać. Dosłownie nie mogę się temu oprzeć”.

Jeśli powyższe historie brzmią znajomo, jeśli jesteś uwikłany w toksyczną relację, jeśli zdarzyło ci się błagać o okruchy uczucia kogoś, kto wyrządza ci krzywdę – ten tekst jest dla ciebie.

 

Taniec z narcyzem

Nie ma co ukrywać – wszyscy się przywiązujemy. Dzięki temu budujemy bezpieczną bazę, w której możemy się schronić w obliczu zagrożenia. A co jeśli źródłem zagrożenia jest osoba, do której jesteśmy przywiązani? Wtedy nasza skłonność do budowania więzi obraca się przeciwko nam. Gdyby nie przywiązanie uciekalibyśmy od agresora gdzie pieprz rośnie.

Tylko skąd to przywiązanie?

Początki relacji z narcyzem są magiczne: deszcz miłości, niekończący się zachwyt, jakby fantazja stała się rzeczywistością. Narcyzowi trudno odmówić uroku i trudno temu urokowi się oprzeć. Narcyz wie, co powiedzieć, by osoby w jego towarzystwie czuły się komfortowo. Niestety, z czasem pozytywne zdarzenia zaczynają ustępować miejsca negatywnym. Łapiesz się na tym, że desperacko kochasz osobę, która uważa że wszystkie niepowodzenia w waszym związku to twoja wina. To moment by uciekać. Jeśli tego nie zrobisz, utkniesz w niszczącym układzie. A jednak tańczysz dalej narcystyczny taniec w nadziei, że któregoś dnia nadejdzie nagroda. Uzależniasz się od aprobaty partnera jak od narkotyku. Cóż, wobec takiej kombinacji kar i nagród okazujemy się bezbronni. Jak szczury…

 

Jak szczury

By wyjaśnić ten mechanizm naukowcy przeprowadzili eksperyment na szczurach (w tego typu sytuacjach zwierzęta reagują podobnie do ludzi). Badacze sprawdzili, jak długo zwierzęta będą naciskać guzik w nadziei na otrzymania nagrody – pokarmu. Stopniowo wydłużali czas pomiędzy kolejnymi porcjami lub zmieniali zasady ich podawania. Co zaobserwowali?

Na początku nagroda podawana była po każdym naciśnięciu przycisku. Gdy badacze przestali podawać nagrodę, zwierzęta podejmowały kilka prób, po czym traciły zainteresowanie i kierowały się w inną stronę. Gdy nagroda była podawana po każdych 10 próbach, po czym następowała dłuższa przerwa, zwierzęta podejmowały co najmniej jedną  próbę i odchodziły niezainteresowane. Gdy nagroda pojawiała się regularnie co 10 minut, szczury orientowały się, że nagroda i tak nadejdzie w ustalonym czasie, jeśli jej nie było, zwierzęta potrzebowały kilku nieudanych prób, by przestały naciskać guzik.

Podczas ostatniego eksperymentu naukowcy zrezygnowali z ustalonego z góry wzoru podawania pokarmu. Zmieniali czasy między kolejnymi nagrodami. Wynik? Szczury wciąż naciskały guzik, mimo że nie były nagradzane. Podejmowały wysiłek w nadziei, że w pewnym momencie otrzymają upragniony posiłek.

 

Prawo nagrody

Podobnie funkcjonuje osoba uwikłana w relację z narcyzem. Na początku, gdy narcystyczny partner  skupia się na “zdobywaniu”,  taka taka otrzymuje wiele emocjonalnych „nagród” – uwagi, uwielbienia, słodkich gestów. To ten czas, gdy „jesteś wyjątkowy”, dostajesz przemyślane prezenty. Narcyz prosi tylko o możliwość udowodnienia swojej miłości. (To ludzki odpowiednik nauczania szczura laboratoryjnego, jak szukać pokarmu).

Narcystyczny model uwodzenia, który najtrafniej można nazwać “bombardowaniem miłością”, jest niestety bardzo skuteczny. Ponieważ prawie wszyscy dobrze reagujemy na pochwały kogoś, kogo uważamy za osobę atrakcyjną (ten warunek musi być spełniony), stajemy się podatni na manipulację.

Gdy narcyz zaczyna czuć się bezpiecznie, przestaje adorować. Nagrody pojawiają się tylko wtedy, gdy partner jest zadowalany („naciskasz guzik”). Z czasem pojawia się krytyka i coraz większe wymagania. Wciąż dostajesz emocjonalne “smakołyki”, ale wzorzec ich podawania jest coraz bardziej nieprzewidywalny.

Jeśli przyjmiesz wersję narcyza i oddasz mu coraz większą kontrolę nad sytuacją – BINGO! To twój mały syndrom sztokholmski (tj. rozwijanie pozytywnych uczuć wobec oprawcy). Stajesz się bezbronnym więźniem relacji. Masz nadzieję, że jeśli zrobisz dokładnie to, co mówisz narcyz, otrzymasz w zamian nagrodę – miłość. Słyszysz:”Gdybyś tylko zrobił więcej X lub przestał robić Y, wszystko wróciłoby do doskonałości”.

Nie myślisz już racjonalnie. Zamiast znienawidzić narcyza za to, że wykorzystuje twoją miłość, coraz bardziej boisz się, że go utracisz. Wracasz po więcej, a raczej po… mniej. Nie dostrzegasz prostej prawdy: ta osoba nigdy cię nie kochała, nie może kochać, z powodu narcystycznych zaburzeń osobowości nie jest w stanie zadbać o to, jak się czujesz.

Jeśli uda ci odejść, narcystyczny partner najprawdopodobniej zmieni taktykę. Być może zacznie od drobnych serdeczności, np. zacznie “lubić” twoje posty w mediach społecznościowych albo zadzwoni z kurtuazyjnym pytaniem “Jak praca?”. Jeśli to nie działa, podniesie stawkę. Wróci do strategii “bombardowanie miłością”. Złoży obietnice, których nie może spełnić. „Kocham cię”, „Życie bez ciebie jest nic nie warte”, „Zrobiłem największy błąd w moim życiu, kiedy traktowałem cię w ten sposób”, „Teraz widzę, że to wszystko moja wina”,  „Zmieniłem się”. W tym momencie wiele osób ulega.

 

Bezbronni

Pewnie zaczynasz zastanawiać się, czy nie będziesz żałować, jeśli nie spróbujesz. Dochodzi do tego myślenie życzeniowe – wierzysz, że narcyz zmienił się w dojrzałego partnera. Tak naprawdę podoba ci się, że znów jest adorowany. Wszystko, co mówi narcyz, choć tak mało prawdopodobne, jest  jak okład na twoje rany. Wiesz, że zostałeś zraniony, upokorzony, odrzucony, ale przecież tyle już zainwestowałeś w ten związek, że nie chcesz spisywać wszystkiego na straty. Poza tym, czujesz się teraz tak dobrze. Znów dostajesz to, czego od niego chciałeś. Niestety, w chwili gdy narcystyczny kochanek czuje, że ma cię w garści, zmniejsza nagrody i cały cykl zaczyna się od nowa. I będzie trwać dopóki nie odejdziesz lub zostaniesz odrzucony.

Brzmi obłędnie? Okazuje się, że nawet zdrowi, odporni psychicznie ludzie mogą paść ofiarą narcystycznej manipulacji. Może chociaż znajomość tego mechanizmu uchroni nas przed kolejnym błędem?