Wyrocznia w salaterce

Zwierzęta nie tylko towarzyszyły naszym przodkom w pracy, lecz także pomagały im zajrzeć w przyszłość

Podczas mistrzostw świata w piłce nożnej w RPA narodziła się nowa gwiazda. Co ciekawe, o ile wiadomo, nigdy nie postawiła nogi (a dokładniej macki) na afrykańskiej ziemi. Mieszkająca w akwarium w Oberhausen ośmiornica Paul przewidziała wynik wszystkich meczów z udziałem Niemiec oraz finału. Trafiła nie tylko do serwisów CNN, ale nawet do przemówienia prezydenta Iranu. Oczywiście jako symbol zepsutego Zachodu.

Stajenni geniusze

Jak udało się dorodnemu mięczakowi odgadnąć wyniki? Wiele mediów lansowało tezę o zdolnościach telepatycznych. Flegra Bentivegna, biolog morski z placówki Stazione Zoologica Anton Dorn w Neapolu, od lat specjalizująca się w badaniach nad ośmiornicami, nie ma wątpliwości. „To absurd!” – mówi. Jednocześnie jednak podkreśla, że ośmiornice są najinteligentniejszymi zwierzętami wśród bezkręgowców: szybko się uczą, powtarzają czynności zaobserwowane u innych ośmiornic, rozpoznają też osobę, która zwykle je karmi, za co odwdzięczają się… gładząc ją po ręce swymi mackami. Rozróżniają też kolory, lubią zwłaszcza czerwień i żółć. Ośmiornica, której losem przejął się nawet hiszpański premier, jest jedynym przedstawicielem swego gatunku, który kiedykolwiek zdobył sławę jako wróż. Podczas mistrzostw w RPA wieszczyły też w zoo w Chemnitz – aczkolwiek z mniejszym sukcesem – 19-letni hipopotam Petty, małpa Anton i jeżozwierz Leon. Liczba zwierząt wykorzystywanych jako wyrocznie jest długa. Starożytni Rzymianie wierzyli, że zachowanie koni przed batalią stanowi dobrą lub złą wróżbę. Wynik bitwy odczytywano, analizując, którą nogą wierzchowiec wychodzi ze stajni, jak rży, jak uderza kopytem w ziemię, w którą stronę macha ogonem. Historia zna nawet przypadki, kiedy koń zdecydował o wyborze króla.

Herodot opisuje w „Dziejach”, że po śmierci Kambyzesa II w 522 roku p.n.e. siedmiu szlachetnie urodzonych mężów zawiązało sprzysiężenie przeciwko uzurpatorowi, który zajął miejsce władcy. Spiskowcy usunęli uzurpatora, ale nie byli zgodni, który z nich powinien zasiąść na tronie. Umówili się więc, że wybór zostawią bogom: królem zostanie właściciel wierzchowca, który pierwszy zarży podczas wyścigu na głównym placu miasta. Pierwszy wydał głos rumak Dariusza, zwanego później Wielkim. Tak naprawdę nowy władca zawdzięczał tron nie boskiemu planowi, lecz sprytowi swego koniuszego Ojbaresa. Dzień wcześniej sługa pozwolił ogierowi pokryć klacz na głównym placu, mając nadzieję, że nazajutrz rozpozna to miejsce i zarży. Nie pomylił się. Nie mniejszą sławę dwa i pół tysiąca lat później zdobył gniadosz o imieniu Mądry Hans, należący do berlińczyka Wilhelma von Ostena. Zwierzę nie tylko odpowiadało na pytania ludzi, stukając kopytem według specjalnego systemu: tzw. końskiego alfabetu wymyślonego przez właściciela, lecz także rozwiązywało proste zadania matematyczne, wykazywało zdolności językowe i muzyczne, potrafiło odróżniać akordy harmonijne od dysonansów.

Aby wyjaśnić przypadek Hansa, ustanowiono dwie komisje naukowe: pierwszej z 1904 roku nie udało się rozwiązać zagadki dopiero znany psycholog Oskar Pfungst, który stanął na czele drugiego zespołu powołanego w 1907 roku, po przeprowadzeniu wielu prób zauważył coś ciekawego. O ile koń nie myli się, nawet jeśli pytań nie zadawał von Osten o tyle – żeby udzielić prawidłowej odpowiedzi – musiał widzieć osobę formułującą pytanie, pytający musiał też znać poprawną odpowiedź. W przeciwnym razie prawdopodobieństwo, że koń udzieli właściwej odpowiedzi malało z 88 do 6 proc. Zdaniem Pfungsta oznaczało to, że ogier nie wykonywał żadnych umysłowych operacji – jego odpowiedzi wynikały z obserwacji otaczających go ludzi. Z tezą Oskara Pfungsta nie zgodziło się wielu współczesnych mu naukowców zajmujących się inteligencją i zdolnościami telepatycznym zwierząt, jak Irene Pepperberg, prowadząca eksperymenty z niezwykle zdolną papugą o imieniu Alex, oraz Allen i Beatrix Gardne rówież obserwujący szympansa Washoe. Nieco później, w latach 20. zeszłego wieku w USA wielką sławę zdobyła klacz o imieniu Lady Wonder, należąca do Virginii Fondy. Właścicielka wierzyła, że jej czworonożna pupilka potrafi przepowiadać przyszłość. Co ciekawe, cechę tę potwierdził doktor J.B Rhine, który obserwował zwierzę przez wiele miesięcy. Z konsultacji słynnej klaczy skorzystało ponad 150 tysięcy ludzi, którzy za cenę jednego dolara mogli zadać jej trzy pytania. Większość z nich dotyczyła wyścigów konnych, ale podobno Lady Wonder pomogła policji z Massachusetts odnaleźć ciało zaginionego dziecka, odgadła też, że w 1927 roku podczas głośnego meczu bokserskiego między dwiema gwiazdami ringu Jack Dempsey pokona Jacka Sharkeya.

W Mezopotamii i Palestynie świętym zwierzęciem był bliski krewny konia – osioł. Został ośmieszony dopiero w starożytnej Grecji i Rzymie. Najsłynniejszą przedstawicielką tego gatunku była obdarzona darem mowy i zdolnościami profetycznymi oślica należąca do mezopotamskiego proroka Balaama. To jego król Balak poprosił, aby przeklął Izraelitów podczas ich wędrówki po pustyni. Oślica – opisana w Księdze Liczb Starego Testamentu – jest jedynym oprócz węża zwierzęciem biblijnym zdolnym do przemawiania ludzkim głosem. Z kolei starożytni Egipcjanie, chcąc dowiedzieć się, co ich czeka w przyszłości, zwracali się o radę do byka. Zwierzę wchodziło do jednej z dwóch stajni w świątyni w Memfis – i w zależności od tego, do której z nich skierowało swe kroki – wieszczyło pomyślność lub nieszczęście dla miasta. Byk Apis wróżył też osobom prywatnym. Zwierzęciu podawano pożywienie: jeśli mu nie smakowało, był to zły omen.

Pies z kotem

 

Egipcjanie czcili też koty – bogini Bastet miała postać kobiety z głową kota. Zresztą ezoteryczny związek między kotem i człowiekiem był zawsze bardzo mocny; kapłani Zen niezmiennie uważają, że kot to stworzenie znające przyszłość. Jego niezwykle wyostrzone zmysły, węch, wzrok, dotyk, sprawiają, że potrafi widzieć „głębiej”. W średniowieczu natomiast uważano, że kot jest stworzeniem diabelskim, związanym ze złymi mocami. Do dziś w większości krajów czarny kot symbolizuje złą fortunę. Złe wieści przynosi również Oscar – biały kot z pręgowanym grzbietem – przygarnięty w 2005 r. przez zespół lekarzy i pielęgniarek z oddziału dla chorych z ostrą demencją w szpitalu w Providence na Rhode Island. Jego  „występy” doczekały się nawet naukowej dysertacji. „Podczas swego codziennego obchodu po oddziale Oscar zatrzymuje się przed pokojem 313. Drzwi są otwarte. Wchodzi do środka. Pani K. leży spokojnie w łóżku, jej oddech jest równomierny, lecz słaby. Oscar wskakuje na łóżko, obwąchuje powietrze. Chwilę kręci się, jakby rozważał sytuację. Potem zwija się w kłębek w nogach pacjentki. Mija godzina. Pielęgniarka przełożona nie ma wątpliwości, bez wahania sięga po telefon, aby powiadomić rodzinę o rychłym końcu. W ciągu dwóch lat Oscar przewidział śmierć ponad 25 osób. W placówce nikt nie umarł bez jego wiedzy” – napisał doktor David M. Dosa, geriatra ze szpitala, w „The New England Journal of Medicine”.

Najlepszy przyjaciel człowieka, czyli pies, nie ma zbyt dużych zasług w odsłanianiu ludziom przyszłości. W latach 30. XIX wieku sławę zdobył niejaki Don Carlos: pies, który z zawiązanymi oczami potrafił odgadywać życzenia zebranych widzów. Czworonóg wystąpił m.in. na holenderskim dworze królewskim w 1831 roku.  Do najnowszej historii wszedł pies o imieniu Harass II, należący do Johna Prestona z Pensylwanii. Właściciel twierdził, że jego zwierzę ma zdolności telepatyczne, może także odnaleźć ludzki trop nawet po przejściu huraganu, pod wodą i po upływie kilku lat. Z usług Prestona i jego psa korzystał amerykański aparat sprawiedliwości, na Florydzie około 60 osób skazano na podstawie dowodów znalezionych przez Harassa. Dwóch mężczyzn zostało jednakże uniewinnionych dzięki badaniom DNA, które zaprzeczyły świadectwom dostarczonym przez niezwykłego psa. Obaj niesłusznie skazani odsiedzieli ponad 20 lat.

Między niebem a ziemią

Najwięcej w dziedzinie prognozowania przyszłości ludzkość zawdzięcza ptakom. W starożytnym Rzymie istniało nawet kolegium augurów – kapłanów, którzy rozpoznawali wolę bogów na podstawie lotu ptaków. Kruk do dziś w południowych Włoszech uważany jest za symbol złych wieści. W średniowiecznej Belgii ptaki te rozstrzygały spory. Przedstawiciele zwaśnionych stron wykładali nad jeziorem dwa kawałki chleba, a następnie uwalniali z klatki dwa kruki. Rację miała ta osoba, której pajdę ptaki podziobały, lecz jej nie zjadły. Ponadto kruka i wronę łączy się ze śmiercią, ponieważ ptaki te ciągnęły za wojskami i żywiły się ciałami zabitych żołnierzy. Złym prorokiem była też w starożytnym Rzymie sowa: jej lot nad domostwem oznaczał nieszczęście. Pechowi można było zapobiec, zabijając ptaka i wieszając go nad wejściem do domu. Zwyczaj ten, zapisany w przysłowiu Aves inauspi- catae foribus affixae (Ptaki złowróżbne przybite do drzwi), do tej pory zachował się w wielu wsiach w Kalabrii.

Zdolności profetyczne przypisywano także kukułce. Z kukania odczytywano długość życia; z lotu jaskółek z kolei wróżono, jaka będzie pogoda. Zjawiska przyrody przepowiadano również na podstawie zachowania szczurów i żmij. Zgodnie z zapisami historycznymi – w 373 roku p.n.e., kilka dni przed tym, jak potężne trzęsienie ziemi zniszczyło Helike w pobliżu Zatoki Korynckiej – z miasta uciekły szczury i węże. W ubiegłym roku – twierdzi angielska uczona Rachel Grant – żaby zniknęły z  regionu L’Aquili u podnóży Apeninu Abruzyjskiego na tydzień przed trzęsieniem ziemi.

Co masz na wątrobie?

Aczkolwiek zwierzęta zawsze odgrywały ważną rolę w przepowiadaniu przyszłości, nie zawsze czyniły to aktywnie. Przez wieki były zabijane i ćwiartowane przez żądnych poznania swego jutra ludzi. Korzenie tych praktyk sięgają 3000 lat p.n.e. Etruskowie przejęli je ze starożytnej Babilonii, aby upowszechnić w starożytnym Rzymie. Cesarz Klaudiusz ustanowił radę 60 etruskich wróżbitów, która istniała aż do początku V wieku n.e. W 408 roku rzymski prefekt zwrócił się do nich z prośbą o uratowanie miasta przed inwazją Wizygotów. Nie wiadomo, czy rytuał nie został odprawiony, czy też okazał się nieskuteczny – Rzym uległ Alarykowi I. Kapłani, zwani haruspikami, odczytywali przyszłość z wnętrzności zwierzęcia ofiarnego. Najważniejszym organem była wątroba: starożytni uważali, że ten witalny narząd jest mikrokosmosem odbijającym makrokosmos. W 1887 roku w pobliżu Gossolengo we Włoszech rolnik podczas orki znalazł model wątroby owcy z brązu. Pochodzący z ok. 100 r. p.n.e. artefakt jest podzielony na 16 części, każda odpowiada innemu bóstwu. Kapłani oglądali poszczególne płaty wątroby, a także woreczek żółciowy i wyrostek robaczkowy. Brali także pod uwagę zachowanie zwierzęcia podczas uboju, ilość i kolor krwi oraz barwę dymu ulatniającego się podczas palenia jego wnętrzności.

Podobne rytuały dywinacyjne istniały w innych kulturach: Chińczycy odczytywali przyszłość ze skorup żywcem opieczonych na ruszcie żółwi. Octopus vulgaris, czyli ośmiornica, która w ostatnich mistrzostwach piłkarskich zdobyła sławę nieomylnej wyroczni, miała więc dużo szczęścia, wieszcząc „na żywo” i to w podwójnym znaczeniu tego słowa – przed kamerami ekip telewizyjnych z całego świata i w nietkniętej postaci mięczaka, a nie na patelni albo w salaterce.

Więcej:kruki