Zapomnienie na życzenie: Technologia w słuzbie amnezji

Czy oglądając „Facetów w czerni” nie przyszło wam kiedyś do głowy, ze fajnie by było mieć używane przez bohaterów filmu urządzenie do wymazywania wspomnień? Otóż naukowcy juz nad czymś takim pracują!

Dotychczas w ramach serii o facetach w czerni powstały 3 filmy, każdy w gwiazdorskiej obsadzie (Will Smith, Tommy Lee Jones). Największą gwiazdą „Men in Black” nie jest jednak żaden z aktorów, ale pewien rekwizyt: neuralizer. Ta „magiczna różdżka” pozwala na wymazywanie wspomnień osoby, która napotkała kosmitów. Czy takie urządzenie mogłoby powstać? A jeśli tak, to czy da się w nim wykorzystać promieniowanie emitowane przez laser?

– Pomysł z laserem jest zdecydowanie nietrafiony – mówi prof. Krzysztof Ślot z Politechniki Łódzkiej. – Nie dałoby się przecież światła widzialnego wprowadzić do wnętrza mózgu! Ale inne fale elektromagnetyczne – zdecydowanie tak! Z łatwością przenikną do wnętrza czaszki, gdzie można je uformować w selektywną przestrzennie wiązkę oddziałującą na tkankę o niewielkiej objętości. Tak właśnie wygląda radioterapia nowotworów. Pozostaje jednak inny problem – pamięć jest przecież rozproszona – wiele neuronów (setki, tysiące), czasem bardzo od siebie oddalonych może wspólnie uczestniczyć w zapamiętywaniu jednej rzeczy. Dziś trafienie w pojedyncze wspomnienie jest jeszcze niemożliwe – twierdzi ekspert.

Pigułka gwałtu, pigułka zapomnienia?

Jeśli nie można falą, to może udałoby się użyć do tego środków farmakologicznych? Znane jako tabletka gwałtu (a używane w medycynie jako antydepresanty) benzenodiazepiny działają w odpowiedniej dawce tak, jak byśmy sobie tego życzyli od neuralizera. Powodują amnezję i podatność na wpływ osób trzecich. Czy oznacza to, że pigułka gwałtu może być skutecznym środkiem wymazującym wspomnienia? Ale pigułka sprawia, że człowiek nie pamięta tego, co stało się po jej zażyciu, a nie przed, jak w filmie. Czy istnieje zatem substancja działająca wstecz? Z pytaniem tym zwracam się do prof. Małgorzaty Kossut z Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN. – Owszem, jest substancja, która wprawdzie nie wymazuje wspomnień, ale pomaga zlikwidować traumę z nim związaną – mówi prof. Kossut. Nazywa się propranolol. Podawany w momencie przypominania sobie nieprzyjemnego wspomnienia, powoduje, że pacjent „wyłącza” negatywne odczucia związane z traumą i staje się na nią obojętny.

Dzieje się tak dlatego, że przypominając sobie coś dokonujemy rekonsolidacji śladu pamięciowego (tak jakbyśmy zapamiętywali coś na nowo). Jeśli w tym momencie podamy propranolol, to odcinamy pobudzenie z ciała migdałowatego w mózgu. Jest ono odpowiedzialne za nadawanie wspomnieniom negatywnego wzmocnienia (jest też odpowiedzialne za uczucie strachu). Takie niewzmocnione negatywne wspomnienie traci swoją rangę w mózgu i zaczyna się zacierać.

Święcące neurony

Nie czuję się usatysfakcjonowany, bo przecież neuralizer usuwa całe wspomnienie, nie tylko  traumę. Pytam więc eksperta dalej – czy jesteśmy w stanie określić, które neurony i połączenia między nimi należy zniszczyć, aby kompletnie usunąć niekorzystny ślad pamięciowy? – O ile mi wiadomo udało się coś takiego, choć nie na ludziach. Do tego celu wyhodowano modyfikowane genetycznie zwierzęta, których neurony w momencie aktywowania się w nich tzw. Genów wczesnej aktywacji (5 do 15 minut po powstaniu wspomnienia) świecą światłem fluorescencyjnym. Niestety takiej obserwacji nie da się dokonać na żywym stworzeniu, a jedynie na skrawkach jego mózgu. Udało się jednak tą metodą wyznaczyć bardzo dokładnie obwód, który powstał w ciele migdałowatym w związku z powstawaniem konkretnego wspomnienia.

Proszę jednak pamiętać, że ciało migdałowate to nie wszystko, wspomnienie zostaje zapisane również w korze mózgu i to w dwóch różnych miejscach. Żeby usunąć wszystko, trzeba by uzyskać mapy wszystkich trzech obwodów! – Ale załóżmy, że umiemy to zrobić, czy wtedy mamy w zanadrzu jakąś technikę, aby zniszczyć te połączenia? – Jest cała dziedzina, obecnie dynamicznie rozwijana, zwana optogenetyką. Naukowcy, m.in. prof. Karl Deisseroth z Uniwersytetu Standforda w Kalifornii, hodują zwierzęta transgeniczne, które  w błonie konkretnych neuronów mają rodopsynę.

Jest to białko pobudzane światłem. Po wprowadzeniu światłowodu do mózgowia możemy oddziaływać na pojedyncze neurony. Jak dotąd próby takie miały na celu raczej aktywację neuronów, ale może w przyszłości będzie możliwe też ich hamowanie bądź wręcz niszczenie. Czy więc niszczenie wspomnień będzie kiedyś możliwe? Technologia, dzięki której można wszczepić do mózgu obcy gen (taki jak np. wymieniona wyżej rodopsyna), już istnieje. Robi się to za pomocą specjalnie modyfikowanych wirusów. Teraz trzeba tylko skonstruować taki wirus, który będzie infekował tylko konkretne neurony, np. te odpowiedzialne za świeże, choć niechciane wspomnienie. Poza tym, gdybyśmy mieli dokładne mapy obwodów, w których wspomnienie się gnieździ, moglibyśmy podziałać falami elektromagnetycznymi, o których mówił prof. Krzysztof Ślot – w przyszłości będzie to prawdopodobnie wykonalne, choć na pewno urządzenia do tego służące nie będą tak poręczne i tak eleganckie jak filmowy neuralizer.