Zbawienne skutki krótkich podróży. Nie tylko w zimie

…czyli dlaczego warto zadbać o work-life balance w Ligurii.

Wychodzisz do pracy gdy jest ciemno. Wracasz z pracy, znów jest ciemno. Brakuje Ci słońca. Wpadasz w depresyjny nastrój, choć zarzekałeś się – Drogi Czytelniku – tysiące razy, że pogoda wcale nie ma wpływu na Twoje życie. Chcesz się poruszać, wyjść na spacer, poćwiczyć na świeżym powietrzu. Brakuje Ci ruchu. Za oknem jest jednak zbyt zimno, by wyjść, więc zamiast spaceru wybierasz podróż samochodem do… pobliskiej siłowni. Lubisz ten stan? Tę zimową chandrę. Jeśli tak, to nie czytaj dalej. Jeśli nie, to na ten stan mam dla Ciebie proste rozwiązanie.

Jakie? Krótkie podróże. 2-4 dniowe. Takie, które pozwalają dostarczyć mózgowi nowych bodźców. By poczuł różnorodność, odciął się od codzienności, mógł wyjść z codziennych schematów. Zresetował się niczym komputer. Poćwiczył. Taka dosłownie kilkudniowa zmiana to zbawienie dla zmęczonego codziennością mózgu. Dzięki niej Twój organizm naturalnie wytworzy masę endorfin, naładujesz życiowe baterie i znów nabierzesz pozytywnej energii. Po powrocie szybko wdrożysz się z powrotem do pracy, a zimno czy brak słońca nie będzie Ci już straszny.

Gdzie jechać zimą? Wszędzie, byleby wystarczająco daleko od domu, a jednocześnie na tyle blisko by nie zmęczył Cię jet lag. Ja dziś proponuję Ci Włoską Riwierę, czyli Ligurię.  To właśnie nią, a konkretniej Genuą, zachwycała się z wzajemnością Wisława Szymborska. Pozytywne uczucia do tego regionu żywiła też Maria Konopnicka. Agnieszka Osiecka z kolei napisała o Portofino piosenkę, a Józef Piłsudski gdy dotarł do jednej z najpiękniejszych dzielnic Genui – Nervi, podobno nie mógł wyjść z podziwu. W Ligurii zakochali się też Henryk Sienkiewicz i Stefan Żeromski. Romantyczne kolacje z widokiem na morze jadali tu Fryderyk Chopin wraz z George Sand.

Dlaczego właśnie Liguria? Z tysiąca małych powodów. Przedstawię ich tu, dla zachęty, pierwsze osiem. Więcej być może odkryjesz sam.

 

1. Liguria jest jednym z najbardziej słonecznych regionów Włoch.
Od 8 godzin słonecznych w kwietniu i wrześniu, 9 w maju, 11 w czerwcu i aż 12 w lipcu i sierpniu. Jeżeli nie trafisz na promienie słoneczne w ciągu 3-dniowego pobytu to będziesz największym pechowcem świata. Śniegu w nadmorskich miastach Ligurii nie znajdziesz, ale za to w jej górskiej części czyli w okolicach Prato Nevoso, bez problemu pojeździsz zimą na nartach.

2. Liguryjska pogoda należy do najprzyjemniejszych w całych Włoszech.
Dzięki morzu na południu i górom na północy, nie ma tu ekstremalnych temperatur. Średnia temperatura w grudniu, styczniu i lutym wynosi 12 stopni Celsjusza, natomiast od maja do października 24 stopnie. Tutejsza zima przypomina więc polski słoneczny kwiecień, a czasem nawet maj.

3. Lot tanimi liniami lotniczymi z Polski
Lot z Gdańska, Warszawy lub Krakowa do Włoch (Bergamo lub Pizy) trwa od 1,5 godziny do 2 godzin. W zależności od miasta połączenia są realizowane codziennie lub co 2/3 dni. Dotarcie z lotniska w Pizie czy Bergamo do stolicy Ligurii czyli Genui, to kwestia spędzenia mniej więcej 2 godzin w pociągu, w trakcie których masz możliwość podziwiania malowniczych włoskich krajobrazów. To one sprawiają, że mało kto żałuje, że samoloty tanich linii lotniczych lecące z Polski, nie lądują na lotnisku im. Krzysztofa Kolumba w Genui. A jest czego żałować, bo lądując tam, można podziwiać jedne z najbardziej spektakularnych we Włoszech widoków z okna samolotu.

4. Pesto. Tak pesto
Próbowałeś kiedyś sosu pesto? Tego zielonego sosu będącego połączeniem bazylii, sera Parmigiano-Reggiano, czosnku, oliwy z oliwek, soli i orzechów piniowych, wymieszanych drewnianym tłuczkiem w marmurowym moździerzu. Wiedziałeś, że sos ten – pesto genovese, pochodzi właśnie z Genui? Liguria, jak każdy region we Włoszech, ma swoją własną kuchnię. Niepowtarzalną focaccie z białym serem stracchino, farinatę z ciecierzycy czy wyśmienite owoce morza. Wszystkie potrawy słyną z idealnego połączenia smaku i prostoty. Są dopasowane do pory roku. Stworzone z najświeższych produktów, najwyższej jakości i wyśmienite dla podniebienia. 

5. Liguria należy do najmniejszych regionów Italii.
Można tam zarówno popływać w morzu jak i pojeździć na nartach. Od południa graniczy bowiem z Morzem Liguryjskim, a od północy otaczają ją Alpy i Apeniny. Ze stolicy regionu w niecałe półtorej godziny można dotrzeć do dużych ośrodków narciarskich. Plaże, zarówno te piaszczyste jak i kamieniste, można podziwiać z okien przytulnych hoteli położonych na urokliwych górskich zboczach. Wykąpać można się nawet w centrum miasta choć zimą robią to tylko morsy i zapaleni fani windsurfingu.

6. W Ligurii możesz zwiedzić magiczne, znane na całym świecie miasteczko o nazwie Portofino
Czyli – jak śpiewała Agnieszka Osiecka – miejsce, gdzie “strumieniami płynie wino przez całą noc”. Koniecznie trzeba się wybrać też do pobliskiej Santa Margherita Ligure oraz Camogli, a po drodze do La Spezia odwiedzić Sestri Levante i wybrać się do Cinque Terre, czyli pięciu uroczych miejscowości tworzących park krajobrazowy, położonych na zboczach gór. W antycznej Genui można zwiedzić dom Krzysztofa Kolumba, obejrzeć obrazy pędzla Rubensa w renesansowych kościołach czy pójść do jednego z największych akwariów na świecie. Odwiedzić warto też San Remo, czyli luksusowy kurort słynący z festiwalu piosenki włoskiej. Oczywiście nie da się zobaczyć tego wszystkiego w 2/3 dni, ale można poczuć lokalny klimat, wybierając np. dwie z tych miejscowości.

7. Włochy to muzyka!
I nie chodzi tu tylko o festiwal w San Remo. Muzykę możecie usłyszeć wszędzie – na plażach, w barach, restauracjach, na ulicach. W knajpach można spotkać spontanicznego Włocha, który w chwili uniesienia chwyta za gitarę czy siada przed fortepianem i bezpretensjonalnie gra to, co serce mu podpowiada. Niektórzy mówią, że muzykę najlepiej słychać tu tak naprawdę w języku. Język włoski jest podobno jednym z najbardziej dźwięcznych języków świata. Jedno jest pewne – każda muzyka – niezależnie czy ta z płyty, radia, gitary, pianina czy ta z włoskich ust – jest tu głośna, jak sami Włosi.

8. Dolce vita
To włoski, słodki styl życia. To regularne, celebrowane posiłki – małe słodkie “colazione” (czyli śniadania), porządne “pranzo” (czyli lunche) i wspólne, rodzinne “cena” (czyli kolacje). Tradycyjnie dolce vita to też obowiązkowa popołudniowa drzemka. To świeża i zdrowa żywność, aromatyczna tania kawa, doskonałe wina pite z umiarem. To kultura i sztuka, muzyka i silne emocje, to moda i piękno – zarówno ludzi jak i przyrody, to uśmiech na twarzy, słońce i relaks, podziwianie, docenianie i radość z tego co się ma. I wszystko to otoczone aurą “calma, calma” – czyli spokojnie, i “dolce” – czyli słodko…

 


O autorce:

Małgorzata Ciuksza – podróżniczka, psycholożka, prawniczka. Fanka włoskiego stylu życia. Zwiedziła 70 krajów i nadal jej mało. Wciąż na nowo odkrywa i świat i siebie. Nieustannie za czymś goni (bo za dużo planuje). Popularyzatorka wiedzy prawnej i psychologicznej. Wielbicielka psów (których nie ma), motocykli (które ma) i świętego spokoju (którego najprawdopodobniej nigdy mieć nie będzie). Podobno niczego się nie boi. Dba o swoją wolność i szczęście. Uwielbia świadomych siebie ludzi, buduje dobre relacje, ceni przejrzystą komunikację, podziwia silne kobiety. Gdyby mogła, nauczyłaby się latać. Marzy o osiągnięciu stanu idealnej równowagi. Dużo się uśmiecha. Prowadzi bloga edukacyjnego www.malgorzataciuksza.com