Żydowska kochanka cesarza

Romans Tytusa, przyszłego cesarza rzymskiego, z Berenike, żydowską księżniczką, był jednym z największych skandali w dziejach imperium. Wprawił w zakłopotanie i Żydów, i Rzymian

Legenda o romansie cesarza Imperium Romanum z żydowską księżniczką narodziła się na fali ponownego zainteresowania antykiem w renesansie i baroku. Wpływ na to miała wystawiona w 1670 r. sztuka Jeana Racine’a „Berenike”, w której królowa – nieszczęśliwa ofiara racji stanu na rozstanie wygłosiła do Tytusa długą, dramatyczną tyradę:

Znasz dobrze moje serce; rzec mogę najprościej,
Że nigdy nie pragnęło cesarskich świetności.
Wielkość Rzymu, cezarów toga purpurowa
Nie wabiła mych oczu – rzecz dla cię nienowa.
Kochałam tylko ciebie i za to, na nieba!
Chciałam tylko miłości. Dziś, wyznać mi trzeba,
Lęk mnie wziął, że twa miłość już dobiegła końca.
Pomyliłam się, kochasz, więc znowum żyjąca.
Widziałam twe zmieszanie, ból, co wskroś przenikał,
I już większej rozpaczy nie chce Berenika.
Nie chcę, aby przeze mnie świat tracił cię, panie,
Gdy już wszyscy ujrzeli swoje ukochanie,
Gdy już zakosztowali cnót twoich pierwszyzny
I wierzą, że sprowadzasz im wiek szczęściem żyzny.
Ja wiem, że od lat pięciu nigdyś i na chwilę
Nie pomyślał, że może miłością cię mylę.
To nie wszystko; w ten moment tak losem zawiły
Pragnę tamto uwieńczyć ostatkiem mej siły:
Nie zabiję się, wolę twoją spełnię, choć w męce,
Żegnaj, panuj; już nigdy nie ujrzysz mnie więcej”.
(przekł. K. Brończyk)

Ponoć oglądający to przedstawienie król Francji Ludwik XIV bardzo się wzruszył. „Król Słońce” postanowił ostatecznie rozstać się ze swoją długoletnią kochanką Luizą la Valliere, matką kilkorga jego dzieci. W jego przypadku wzruszenie było jednak pozorne, gdyż od trzech lat spotykał się równolegle z inną faworytą. Poza tym król Francji nie miał dylematów związanych ze swymi miłostkami, tłum kochanek nie kolidował z jego wyobrażeniem o racji stanu. A skarżącej się żonie odpowiadał: „Czyż nie znajduję się w pani łożu codziennie o dziesiątej wieczorem?”. Berenike nie miała tyle szczęścia. Tytusowi nie dane było spoczywać długo w jej łożu. Ale po kolei.

WARTO CZASEM PRZYSNĄĆ W TEATRZE

W 66 roku w Judei wybuchło gwałtowne powstanie Żydów przeciw Rzymianom. W tym czasie cesarz Neron, przekonany o swoim wybitnym talencie wokalnym, odbywał błyskotliwe tournée artystyczne po Grecji. W jego orszaku przebywał senator Wespazjan, o którym biograf Swetoniusz pisał: „jako uczestnik świty Nerona w jego podróży po Achai w czasie występów śpiewaczych cesarza albo zbyt często wychodził, albo będąc obecny zasypiał”. Była to straszna zbrodnia. Gdy cesarz zastanawiał się, jaką okrutną karę nałożyć na nieczułego na sztukę prostaka, ktoś podsunął pomysł, że najgorszą będzie zrobienie go wodzem w wojnie z Żydami. Neron zgodził się tym bardziej, że do stłumienia rebelii trzeba było wysłać znaczne siły. Było to niebezpieczne, zwycięski wódz mógł bowiem ogłosić się cesarzem. Wespazjana uważano za niegroźnego z racji niskiego pochodzenia.

W rezultacie na początku 67 r. został wysłany na wschód jako wódz 60-tysięczej ekspedycji karnej. W 70 roku niefortunny „śpioch” powróci do Rzymu już jako cesarz, proklamowany władcą przez swoją armię. W walkach Wespazjanowi towarzyszył starszy z dwóch synów, Tytus, który miał zostać jego następcą. Młodzieniec za życia ojca nie był wzorem moralności. Swetoniusz pisał, że „oprócz okrucieństwa, niechęć ludzką budził także jego zbytek: oto do północy przeciągał biesiady z największymi marnotrawcami spośród swych przyjaciół. Także skłonność do rozpusty, czego dowodem zgraja męskich kochanków i eunuchów oraz osławiona namiętność do królowej Berenike, której podobno obiecał małżeństwo”. Berenike – wyjątkowa kobieta, ale daleka od ideału niewinnej kochanki, była prawnuczką Heroda Wielkiego. Jej ojciec Herod Agryppa I, władał częścią królestwa dziada. Jako kilkunastoletnia dziewczyna Berenike poślubiła Marka Juliusza Aleksandra, potomka bogatej i wpływowej rodziny żydowskiej z Aleksandrii. Pan młody zmarł jednak wkrótce po ślubie. W 43 lub 44 roku ojciec wydał wdowę ponownie za mąż, tym razem za swego rodzonego brata, Heroda Poliona, władcę libańskiego królestwa Chalkis. Berenike miała wtedy 15–16 lat, stryj dobrze po pięćdziesiątce. Także i to małżeństwo nie trwało długo – Polion zmarł w 48 roku.

Młoda dwudziestoletnia wdowa zamieszkała razem z bratem, Herodem Agryppą II. Wkrótce pojawiły się plotki o ich kazirodczym związku. Żydowski historyk Józef Flawiusz w „Dawnych dziejach Izraela” pisał: „co się tyczy Berenike, to po śmierci Heroda, swego męża i stryja, przez długi czas żyła we wdowieństwie. Gdy zaczęły krążyć pogłoski, że żyje z bratem, nakłoniła Polemona, króla Cylicji, aby poddał się obrzezaniu i pojął ją za żonę. Sądziła, że w ten sposób dowiedzie, iż podejrzenia były fałszywe. Polemon zgodził się, przede wszystkim dlatego, że nęcił go jej majątek. Małżeństwo to jednak nie trwało długo, ponieważ Berenike wiodąca, jak opowiadano, rozpustne życie, opuściła Polemona”. Związek, zawarty około 54 r., skończył się przed 60 r. Wówczas Berenike wróciła na dwór brata. Znamienne, że Agryppa II nigdy się nie ożenił. Widocznie nie odczuwał takiej potrzeby z siostrą przy boku…

FRONTOWY ROMANS

 

Powstanie Żydów wybuchło na oczach Berenike i o mały włos, a byłaby jego jedną z pierwszych ofiar. W 66 r. królowa bawiła akurat w Jerozolimie. Wtedy w mieście zaczęły się zamieszki krwawo stłumione przez Rzymian. Berenike, widząc masakrę na ulicach miasta, interweniowała u władz. Omal nie przypłaciła tego życiem, gdyż żołnierze rzymscy podrażnieni jej skargami chcieli ją zamordować. Musiała uciekać do dawnego pałacu Heroda. Tam spędziła noc otoczona własną strażą, czekając w przerażeniu na atak rozpasanego żołdactwa, który na szczęście nie nastąpił. Do Jerozolimy przybył też Agryppa i razem z siostrą nawoływał Żydów do spokoju, ale nastroje za bardzo się zradykalizowały. W końcu oboje opuścili miasto, a rebelianci spalili ich pałac. Zaczęło się powstanie. Gdy w 67 r. wojska Wespazjana nadciągnęły do Galilei, Agryppa i Berenike poddali się Rzymianom i odtąd wiernie stali u ich boku.

Wtedy też zaczął się związek Berenike z Tytusem. Kochankowie prawdopodobnie spotkali się w Cezarei Filipowej, gdzie Wespazjan i jego syn urządzili sobie 20-dniowy odpoczynek. Romans szokował z wielu powodów. Dla Rzymian Berenike była kolejną władczynią z zepsutego wschodu, która – jak kiedyś Kleopatra Cezara i Marka Antoniusza – omotała teraz Tytusa. Poza tym była Żydówką. Należała do ludu, którego religią i obyczajami Rzym pogardzał, a z którym musiał toczyć ciężką wojnę. Co prawda Berenike i jej brat stali po stronie imperium, ale i tak patrzono na nich podejrzliwie. Wątpliwa moralność Berenike, plotki o jej kazirodczym związku też nie nastrajały dobrze Rzymian. W ich oczach fakt, że w świecie hellenistycznych monarchii związek brata z siostrą często praktykowano, nie był widocznie wystarczającym usprawiedliwieniem… Poza tym królowa miała w 67 r. 39 lat. Była piękną kobietą, ale jak na tamte czasy, w… wieku emerytalnym. Od razu zaznaczmy, że kochanek był o 11 lat młodszy. Z punktu widzenia Żydów romans z Tytusem, dowódcą wojsk, które zburzyły świątynię jerozolimską, nie wyglądał wcale lepiej. W 68 r. na wieść o upadku Nerona, Wespazjan wysłał Tytusa do nowego cesarza Galby, aby wyrazić swoje poddanie. Gdy w styczniu 69 r. Tytus dotarł do Koryntu, dowiedział się o śmierci Galby i kolejnych zmianach na tronie. Po długich wahaniach zawrócił na wschód. Rzymski historyk Tacyt pisał: „Niektórzy przypuszczali, że pożerany tęsknotą miłosną za królową Berenike zawrócił z drogi”. Autor czuł jednak, że nie pasowało to do kryształowego wizerunku Tytusa, więc zaraz dodawał: „w istocie, młodzieńcze jego serce nie było dla Berenike obojętne, lecz dla jego czynności publicznych żadna stąd nie wyniknęła przeszkoda. Młodość swą wesoło wśród rozkoszy przeżył, lecz za własnych rządów bardziej był umiarkowany niż pod berłem ojca”. To „młodzieńcze serce” miało wtedy 30 lat. Pokrętne tłumaczenie Tacyta wynikało zaś z jego zakłopotania. Gdy Tytus wrócił na wschód, Wespazjan został cesarzem. Berenike była wtedy jego gorącą zwolenniczką. Tacyt pisał: „nie mniej gorliwie królowa Berenike stronnictwo popierała; była ona w kwiecie wieku i urody, a nawet staremu Wespazjanowi dzięki wspaniałości swych darów miła”. Bogata królowa mogła wspierać bunt pieniędzmi, których nowy cesarz potrzebował.

Sam Wespazjan zaś kochał bogactwo. Nawet jako pan wielkiego imperium potajemnie spekulował zbożem przez podstawionych ludzi i opodatkował urynały. Na protest Tytusa powiedział słynne: „pieniądz nie śmierdzi”. Berenike wiedziała zatem, jak pozyskać „teścia”. Gdy w 70 roku Wespazjan udał się do Rzymu, Tytus walczył w Judei. Berenike nie towarzyszyła mu jednak w oblężeniu, zdobyciu i zburzeniu Jerozolimy. Ale zaraz po jej upadku wódz udał się na spotkanie z królową. Józef Flawiusz pisał, że: „Tytus przybył do Cezarei zwanej Filipową, gdzie pozostał dłuższy czas urządzając różnego rodzaju widowiska. Tutaj zginęło mnóstwo jeńców – jedni rzucani dzikim zwierzętom, drudzy zmuszani walczyć z sobą dużymi gromadami”. Pytanie, co czuła Berenike, gdy oglądała, jak Żydzi ginęli na arenie, pozostaje bez odpowiedzi. Sama z bratem gorliwie wspierała Rzymian, była wszak „Rzymianką” i miała rzymskie obywatelstwo.

KLEOPATRA I JEJ KOCHANKOWIE

Wbrew romantycznym wizjom, Kleopatra kochała władzę nade wszystko, a atrakcyjni stawali się dla niej ci, którzy posiadali tę władzę. Dlatego przedmiotem jej zainteresowania byli stojący na czele imperium – Cezar i Antoniusz, od których zależał los świata, nie zaś skromni żebracy. Królowa „polowała” na władców z premedytacją, jak na łowną zwierzynę. „Łowy” te powiodły się dwa razy, trzeci był klęską. W 51 roku p.n.e. zmarł Ptolemeusz XII, król Egiptu. W testamencie przekazał tron 10-letniemu synowi Ptolemeuszowi XIII i jego 18-letniej siostrze Kleopatrze. Zgodnie z tradycją mieli się pobrać i rządzić razem. Na razie regencję sprawowała trzyosobowa rada. Kopia testamentu trafiła do Rzymu do wodza Pompejusza, który czuł się opiekunem rodzeństwa.

W 49 r. Cezar przekroczył Rubikon i zaczął wojnę z popieranym przez Egipcjan Pompejuszem. Regenci postawili jednak na złą kartę. W 48 roku pod Farsalos Cezar pokonał Pompejusza, który uciekł do Egiptu. Tam zaś trwała wojna Kleopatry z bratem i regentami. Opiekunowie króla, aby przypodobać się Cezarowi, podstępnie zgładzili Pompejusza. Jego głowę wysłali Juliuszowi, który 1 października 48 r. wpłynął do portu w Aleksandrii. Wódz nie powitał jednak tego gestu z radością. Regenci, czując się zagrożeni, strzegli przed Kleopatrą dostępu do Cezara. Królowa zmyliła jednak ich czujność. Niejaki Apollodoros przywiózł ją nocą małą łódką do pałacowej przystani i wniósł do środka w dywanie lub skórzanym worku. Plutarch pisał: „ta przemyślność Kleopatry od razu podbiła serce Cezara, a niebawem przez swą zalotność i całe zachowanie się i wdzięk zwycięstwo swoje nad nim jeszcze bardziej utrwaliła”. Był to początek romansu, który zapewnił jej panowanie nad Egiptem. Wiemy, że nie była piękna, tym razem wygrał jej spryt i odwaga. 15 marca 44 r. Cezar został zamordowany.

 

Dopiero w 42 r. pod Filippi jego stronnicy Antoniusz i Oktawian pomścili jego śmierć. W następnym roku Antoniusz wezwał Kleopatrę do Tarsu w Cylicji, aby wytłumaczyła, dlaczego nie wzięła udziału w walkach. Tym razem królowa miała trudniejsze zadanie. Antoniusz znał ją dobrze od lat, czynnik zaskoczenia zatem odpadał. Do tego Kleopatra liczyła już 28 lat, a w tamtej epoce był to dla kobiety wiek szacowny. Królowa postawiła więc na przepych. Wpłynęła do przepływającej pod Tarsem rzeki Kydnos jako bogini miłości. Jej statek miał pozłacaną rufę, srebrne wiosła, purpurowe żagle. Wokół rozbrzmiewały flety, piszczałki i harfy, w powietrzu unosił się zapach oszałamiających perfum. Kleopatra leżała na łożu pod złotym baldachimem w szatach Afrodyty. Wokół hasały kupidynki i nimfy. Wszyscy pobiegli oglądać jej przybycie i zostawili Antoniusza samego. W końcu to on poszedł do królowej z przeprosinami, że nie może godnie jej przyjąć i ofiarował królowej głowę jej siostry Arsinoe, z którą była w konflikcie. Zaczął się drugi wielki romans. Marek Antoniusz po przegranej bitwie pod Akcjum sądził, że Kleopatra go zdradziła. Gdy przybył do Aleksandrii, przerażona królowa kazała rozpuścić plotkę, że popełniła samobójstwo. Zdruzgotany Antoniusz poszedł w jej ślady, przebijając się mieczem. Na życzenie blefującej królowej słudzy zanieśli umierającego Marka do jej kryjówki. Z okna spuszczono liny i Kleopatra wraz ze służącymi własnoręcznie wciągnęła kochanka do komnaty.

Antoniusz wkrótce potem zmarł, a zrozpaczona królowa zażyła truciznę. Dziesięć lat później wybuchła wojna między Oktawianem i Antoniuszem, która skończyła się klęską tego ostatniego w bitwie morskiej pod Akcjum. Przyczyniła się do tego sama królowa, która uciekła ze swoimi okrętami z pola walki. Kochanek porzucił walczących i podążył za nią. 1 sierpnia 30 r. Oktawian zdobył Aleksandrię, a Antoniusz popełnił samobójstwo. Kleopatra znalazła się w rękach zwycięzcy. On miał 33 lata i był zimnym, wyrachowanym politykiem. Ona dobiegała czterdziestki, ale nie dała za wygraną i podczas spotkania spróbowała go uwieść. Nie udało się. Miała być ozdobą w pochodzie triumfalnym w Rzymie. Wybrała śmierć. Cóż, do trzech razy sztuka…

Paweł Janiszewski