Zżerany przez żądzę? Jak ujarzmić pragnienia

Żądza to znak firmowy istnienia. Zwierzę – także ludzkie – musi pragnąć, by przeżyć.
Poprawa libido to nie jest łatwa sprawa – wreszcie powstaje skuteczna metoda

Poprawa libido to nie jest łatwa sprawa – wreszcie powstaje skuteczna metoda

Uwielbiam latać samolotami po USA ze względu na katalogi z gadżetami, które można nabyć po okazyjnej cenie, jeśli jest się pasażerem Delty albo Southwest Airlines. Co też przydaje się ludzkiemu zwierzęciu? Laserowy grzebień na porost włosów za 459 dolarów, banjo, które nauczy cię grać (199,96 dolara), urządzenie do analizy DNA, dzięki któremu ustalisz profil genetyczny twojego psa, bo rozpoznaje 63 rasy (59,99 dolara). A jeśli pies będzie za często szczekał, to bez względu na to, jak szlachetna krew płynie w jego żyłach, uciszy go urządzenie emitujące nieszkodliwe ultradźwięki za 49,95 dolara.

Katalogi amerykańskich linii lotniczych wprowadzają mnie w stan zadziwienia, podobnego do tego, jakie wywołuje cielę o trzech głowach albo hipopotam albinos. Przyrodnicze wynaturzenie jest nie mniej ekscytujące niż wynaturzenie ludzkiej żądzy. Która potrzeba jest naprawdę moja, a która narzucona? Epikur twierdził w IV wieku p.n.e., że rozgryzł to zagadnienie. Potrafił nawet wyliczyć wszystkie uzasadnione potrzeby człowieka. Lista nie jest długa: nie być głodnym, nie być spragnionym, nie cierpieć zimna.

Metoda dostrojenia

Mind-Body Bridging zakłada, że każde ludzkie pragnienie może być przejawem naturalnego funkcjonowania, nawet chęć kupna czerwonego ferrari. I nie ma w tym nic złego. Chyba że pragnienie przechwyci nasz układ tożsamości. Wtedy na myśl o ferrari w ciele pojawiają się setki kumulujących się napięć, pole świadomości zawęża się, a umysł zaczyna produkować lepkie od żądzy myśli. Wydaje nam się, że bez ferrari jesteśmy niepełni, jakby uszkodzeni. I nie jest to tylko sprawka mózgu. Wszystkie komórki w ciele obiega komunikat o uszkodzeniu i naturalna harmonia umysłu oraz ciała przeistacza się w wojnę domową. Emocje i myśli umiejętnie podgrzane przez układ tożsamości mogą prowadzić do poczucia, że jesteśmy bezwartościowi, albo że świat to podłe miejsce, w którym spotyka nas wyłącznie krzywda. Opowieść o nas samych, którą snujemy pracowicie przez większość życia, ZNOWU okazuje się prawdą – jesteśmy nieudacznikami, w przeciwieństwie do tych, którzy ferrari już jeżdżą.

Dostrojenie uczy, jak rozpoznać wymagania układu tożsamości i jak je rozbroić, ale nauczenie się tej metody wymaga wysiłku. Jeśli ktoś nie ma ochoty sam sprawdzać, czy jego potrzeba wynika z naturalnego działania, może zamówić specjalistę – cheap life coacha. Jeśli taki jeszcze nie istnieje, ogłaszam się pierwszym. Mogę chodzić z klientem po centrum handlowym i uświadamiać mu, że nie potrzebuje większości rzeczy, które gotowy jest kupić. Zacytuję mu choćby Marka Aureliusza: „Przy mięsie i podobnych potrawach wyobrażać sobie trzeba, że to jest trup ryby, tamto trup ptaka albo świni albo że falern [ekskluzywne wino – red.] to sok wyciśnięty z grona, a purpurowa szata to włosy jagnięcia zanurzone w krwi skorupiaka”. Niech zobaczy, czym naprawdę są przedmioty, gdy odczarować je z zaklęć speców od marketingu. Niech uzna – jak stoicy – że potrzeba nowej rzeczy jest często zwykłym błędem myślenia. Oczywiście, taki spacer musiałby kosztować. Ale jako cheap life coach nie brałbym od klienta dużo. Jakieś 10 proc. wartości niekupionych przez niego towarów. Z pożytkiem dla obu stron.

Autor: Marcin Fabjański – filozof, buddysta, pisarz. Kiedy nie pisze, medytuje i podróżuje.