Koń idzie po wozie

Irański inżynier postanowił zastąpić konie mechaniczne żywym koniem

Japonia, Niemcy, Stany Zjednoczone – samochody projektowane w tych krajach znane są na całym świecie. Ale osiągnięcia motoryzacyjne innych państw są często nie mniej godne uwagi. Oto przykład: w Iranie powstał pojazd napędzany siłą mięśni konia. Wynalazek z praktycznego punktu widzenia bezsensowny, lecz przez to wspaniały, bo ucieleśnia wolną, wyzwoloną z okowów pragmatyzmu ludzką myśl.

Twórcą niezwykłego auta, nazwanego naturmobilem, jest Abdolhadi Mirhejazi, inżynier z Teheranu. Przy pracy nad wehikułem przyświecała mu myśl następująca: skonstruować taki wóz, który wykorzysta siłę konia pociągowego, ale w taki sposób, aby zwierzę się nie męczyło i miało zapewnione warunki nie mniej komfortowe niż kierowca. Trzeba przyznać, że Mirhejazi wypełnił zadanie, które sobie wyznaczył.

W naturmobilu koń jedzie na platformie umieszczonej za kierowcą. W razie potrzeby zwierzę można osłonić od wiatru, słońca czy deszczu. Pojazd waży 300 kg. Ssak napędza go, spacerując po bieżni z włókna szklanego. Jeden żywy koń generuje moc 12 koni mechanicznych.

Irański wehikuł może rozpędzić się do 80 km/godz., choć ze względów bezpieczeństwa zazwyczaj jeździ cztery razy wolniej. Koń nie tylko wprawia w ruch koła pojazdu – część energii wykorzystywana jest do ładowania akumulatora. Dzięki temu naturmobil jest dobrze oświetlony. System czujników nieustannie kontroluje temperaturę ciała zwierzęcia oraz akcję jego serca – gdy wskaźniki wzrosną ponad normę, bieżnia zostaje wyłączona i koń może odpocząć. Energia zgromadzona w akumulatorze pozwala na 20 minut jazdy.

Koń nie jest w żaden sposób popędzany – wystarczy, że kierowca zwolni blokadę bieżni i ta zacznie przesuwać się do tyłu. To wystarczy, by skłonić zwierzę do marszu. Spaceruje ono po bieżni w miękkich „kapciach”.

Skonstruowanie naturmobilu zajęło inżynierowi 26 miesięcy. Potem poddał pojazd oględzinom profesorów teherańskiego uniwersytetu, którzy stwierdzili, że jest to wynalazek techniczny i Mirhejazi może uzyskać na niego patent. Teraz Irańczyk jeździ po świecie, prezentując swoje auto. Był już w Genewie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a teraz wybiera się do USA. We wszystkich tych krajach poszukuje sponsorów, aby zebrać pieniądze na naturmobil drugiej generacji, napędzany siłą czterech koni. Pojazd ma być przeznaczony do wożenia turystów.