Stek z laboratorium

Naukowcom udało się wyhodować kawał świeżego, krwistego mięsa w laboratorium. Czy będziemy jeść hamburgery pędzone w probówkach?

Naukowcy właśnie potwierdzili, że produkcja mięsa w laboratorium jest możliwa. Holenderscy uczeni z Uniwersytetu w Eindhoven z sukcesem uzyskali w warunkach laboratoryjnych porcję wieprzowiny bez konieczności zabijania całej świni. Mięso po prostu „urosło” w laboratorium. Na razie nie da się go zjeść, ale w ciągu kilku następnych lat takie mięso może zastąpić przynajmniej niektóre hodowle. Mięso jest dość tłuste i raczej grube, bo sztucznie hodowany mięsień nigdy nie ćwiczył. Prawdziwe mięso wygląda nieco inaczej, bo świnia – nawet w ciasnym chlewie – porusza się, dzięki czemu jej mięso jest mniej tłuste i to mimo, że świnie w hodowli są tuczone wysokoenergetyczną paszą. Nie wiadomo, jakie wartości odżywcze, w porównaniu ze zwykłym mięsem, ma to z laboratorium. Nie wiadomo także, czy długotrwałe spożywanie takiego mięsa nie będzie mieć negatywnych skutków. Dlatego oprócz opracowania metod skuteczniejszej i szybszej hodowli takiego mięsa, naukowcy myślą nad metodami poprawienia jego jakości poprzez opracowanie metod sztucznego „treningu”. Mimo tych niewiadomych specjaliści liczą na wyeliminowanie w przyszłości wielkiego przemysłu rolniczego, co pozwoliłoby uchronić niektóre regiony przed zalewaniem fekaliami z ogromnych  farm, na których hoduje się jednocześnie setki tysięcy zwierząt. h.k.