Tutaj studenci nie uczą się o miejscach zbrodni. Tutaj dosłownie tam są

Pierwsza szkoła w Polsce wprowadziła technologię VR do systemu nauczania przyszłych prawników. Studenci skorzystają z opracowanej dla nich gry, w której będą szukać śladów na miejscu zbrodni.

Wyobraź sobie prokuratora na miejscu zbrodni. Wchodzi do przestronnego pokoju. Ostrożnie podnosi z szachownicy figurę. Otwiera szufladę. Za biurkiem na krześle widzi denata z pistoletem w ręku i raną postrzałową głowy. Teraz mężczyzna idzie w głąb pokoju. Otwiera sejf. Ale czy nie popełnił błędu?

Oceni to wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie na zajęciach z kryminalistyki. Bo rzecz nie dzieje się naprawdę, choć mogłaby. Człowiek, przeprowadzający oględziny miejsca zbrodni, jest studentem. Uczy się właściwego postępowania na miejscu zdarzenia, np. przestępstwa – w rzeczywistości wirtualnej. Na uczelni powstała gra edukacyjna, wykorzystująca technologię Virtual Reality.

– Student jest w wirtualnym pokoju. Jego zadanie to zabezpieczenie śladów i dowodów rzeczowych, aby ustalić charakter zdarzenia. W przypadku zabójstwa trzeba odpowiedzieć na pytanie, kto był sprawcą – wyjaśnia autorka scenariusza wirtualnej gry, prof. Monika Całkiewicz, która ma prokuratorskie doświadczenie w obserwowaniu pracy techników kryminalistycznych. 

Gra ma pomóc poznać nie tylko błędy popełniających przestępstwa, ale także od razu zwracać uwagę na dobre nawyki by przyszli badacze miejsc zbrodni niczego nie przepuścili.

Autorzy gry opracowują już nowe scenariusze, je oraz program będą mogły kupić również inne uczelnie.