Cysterskie drogi

Byli jedną z największych potęg średniowiecznej Europy. Wywodziło się spośród nich niemal 850 świętych i błogosławionych. Zostawili po sobie wspaniałe klasztory, kościoły i pałace.

Zakon cystersów założył w 1098 roku św. Robert z Molesme, pierwszy opat z Citeaux we Francji. Życie braci posługujących się regułą benedyktyńską wypełniały modlitwa i praca. Wstawali o świcie, jadali przeważnie proste bezmięsne posiłki. Unikali białego pieczywa, jedli tylko razowy chleb z otrębami. Do potraw nie dodawali jaj, sera oraz pieprzu, cynamonu i innych sprowadzanych przypraw. Zastępowali je lokalnymi ziołami. Dbali również o to, żeby młodzi bracia spożywający wino korzenne robili to przed tercją, czyli rano. „Lenistwo jest wrogiem duszy” – twierdził św. Benedykt z Nursji. Dlatego też bracia powinni w pewnych godzinach zajmować się pracą ręczną (czyli pracą fizyczną), a w innych „bożym czytaniem”. Rozmaicie z tym w różnych wiekach bywało, trzeba jednak przyznać, że pod czujnym okiem braciszków rozkwitała gospodarka i sztuka. 

W Polsce cystersi pojawili się w połowie XII wieku, w okresie najbardziej dynamicznego rozwoju zakonu. Byli przeważnie przybyszami z Francji i Niemiec, a pierwsze klasztory cysterskie założono w Jędrzejowie i Łęknie koło Wągrowca. Równocześnie powstawały opactwa w Kołbaczu, Sulejowie, Wąchocku, Koprzywnicy i Oliwie. W 1163 roku książę Bolesław Wysoki sprowadził cystersów na Śląsk, gdzie wkrótce wyrosły opactwa w Lubiążu, a następnie w Henrykowie, Kamieńcu, Krzeszowie, Rudach i Jemielnicy, a także pierwsze w Polsce opactwo cysterek w Trzebnicy. Co ciekawe, z obecnością zakonu w tym rejonie wiąże się powstanie w Dolinie Baryczy rozległego kompleksu stawów, w których do dzisiaj hodowane są karpie. 

Na Śląsku znajdują się najwspanialsze dawne klasztory cystersów, rozbudowane w pełnym przepychu, barokowym stylu. Podobnie jak w innych częściach Europy i tutaj bracia sprowadzali najświetniejszych architektów, rzeźbiarzy i malarzy. Po sekularyzacji dóbr zakonnych na Śląsku w 1810 roku cały majątek cystersów przeszedł na własność państwa pruskiego. 

W 1998 roku – w dziewięćsetną rocznicę utworzenia zakonu – Rada Europy podjęła decyzję o wytyczeniu szlaku turystycznego śladami pracowitych braci. Polska część szlaku cystersów wiedzie przez ponad 50 miejsc, począwszy od ziemi lubuskiej, przez Wielkopolskę, Kujawy, Pomorze i Pomorze Zachodnie w północno-zachodniej części kraju, a także z Dolnego Śląska przez Śląsk do Małopolski. Uwzględniono głównie dawne obiekty zakonu, ale oczywiście również cztery funkcjonujące opactwa: w Wąchocku, Jędrzejowie, Szczyrzycu i Krakowie Mogile, gdzie mieści się siedziba Ojca Prezesa Kongregacji Cystersów w Polsce oraz przeoraty, czyli klasztory zależne, a także cysterskie miejsca odnowy duchowej.


STĄD DO WOLNOŚCI

[Wąchock, woj. świętokrzyskie, pow. starachowicki]

Wąchock znamy głównie z kawałów, których głównym bohaterem jest sołtys. Sołtys ma nawet swój pomnik, stojący niemal tuż przy prawdziwych skarbach miasta – klasztorze cysterskim z kościołem, jednym z najpiękniejszych zabytków architektury romańskiej w Polsce. Przez radiestetów uznawany za „miejsce mocy” ma emanować wyjątkowo dobrą, kojącą duszę energią. Filmową sławę przyniósł temu miejscu detektyw w sutannie, czyli  ojciec  Mateusz, bohater serialu kręconego m.in. we wnętrzach wąchockiego klasztoru.

Choć dwukrotnie niszczyły go tatarskie najazdy, a w XVII wieku wojska księcia siedmiogrodzkiego Jerzego Rakoczego, zawsze wracał do świetności. Dzisiejszy barokowy wygląd klasztoru jest właśnie rezultatem siedemnastowiecznej odbudowy. Nie zmienił się natomiast układ kościoła, kompleks zachował też charakterystyczną dla budowli cysterskich dwukolorową elewację. Jej wygląd to efekt zastosowania szarego i ciemnoczerwonego piaskowca, które układane były naprzemiennie w pasy z kamiennych ciosów. Również jedno ze skrzydeł klasztoru, a także refektarz, sień i fraternia zachowały do dzisiaj swój pierwotny romański charakter. 

Trzynastowieczny refektarz jest najokazalszą salą ze średniowiecznych zabudowań opactwa. W jego oknach znajdują się witraże przedstawiające „Cudowne rozmnożenie chleba” i herby cysterskie. Unikatowy jest kapitularz, uważany za jedno z najpiękniejszych, zachowanych w idealnym stanie romańskich wnętrz w Polsce. 

W klasztornych murach mieści się muzeum, które upamiętnia wydarzenia z dziejów wąchockich cystersów oraz historię walk wyzwoleńczych i ruchu oporu. W czasach insurekcji kościuszkowskiej cystersi pomagali powstańcom i zbierali dla nich ofiary. Zakłady cysterskie z Wąchocka dostarczały wojsku Tadeusza Kościuszki broń, kule armatnie i odlewane ze spiżu armaty. Również w czasie powstań narodowych – listopadowego i  styczniowego  – cystersi zaopatrywali w broń i amunicję oddziały powstańcze, a w 1863 roku w Wąchocku mieściła się kwatera główna pułkownika Mariana Langiewicza. W kryptach klasztoru spoczywa urna legendarnego dowódcy Armii Krajowej, majora Jana Piwnika „Ponurego”. 

Gorączka złota

[Lubiąż woj. dolnośląskie, pow. wołowski]

To nie tylko jedna z największych baroko-wych budowli w Polsce, ale i jeden z największych klasztorów cysterskich w Europie. Jego obiekty mają kubaturę ok. 330 tys. m3, sama fasada ma 223 m długości. 

Malowniczo położony w zakolu Odry, przez wieki obrastał legendami i sensacyjnymi opowieściami. W czasie II wojny światowej Niemcy mieli wydrążyć pod klasztorem podziemną fabrykę zbrojeniową, która potem posłużyła za miejsce ukrycia skarbów. Rzeczywiście, podczas wojny w pomieszczeniach opactwa produkowano części dla przemysłu zbrojeniowego, ale na podziemia do dziś nikt nie natrafił. W 1982 r. ich poszukiwania prowadziła nawet specjalna grupa operacyjna powołana przez gen. Wojciecha Barańskiego i gen. Czesława Kiszczaka. Odnaleziono wtedy pojemnik ze złotymi i srebrnymi monetami, lecz istnienie tajemniczej fabryki nadal pozostaje zagadką. Gdy w Lubiążu pojawił się Michael Jackson z zamiarem odkupienia kompleksu, wybuchła sensacja. Nie odkupił go, a dzisiaj klasztor – w zarządzie Fundacji Lubiąż – jest częściowo udostępniony do zwiedzania.

 

Klasztor został ufundowany po 1163 r. z inicjatywy Bolesława Wysokiego, który sprowadził na Śląsk cystersów z Pforty nad Saalą. Wcześniej miało się tu znajdować miejsce pogańskiego kultu. Lubiąscy cystersi zajmowali się pszczelarstwem, sadownictwem, rybołówstwem i uprawą winorośli, a także handlowali solą i wolnymi od cła śledziami, które sprowadzali z Pomorza. W 1258 r. książę Bolesław Rogatka nadał lubiąskim cystersom również prawo do wydobywania w ich dobrach rud metali. 

Najświetniejsze czasy Lubiąża zaczęły się pod koniec XVII w., wtedy też mnisi podjęli decyzję o zburzeniu starego klasztoru i zbudowaniu nowego, który stoi do dziś. Potężny kompleks powstawał od 1681 do 1739 r. Nad wystrojem wnętrz pracowali najwybitniejsi artyści tamtej epoki. Północne skrzydło klasztoru zajmuje pałac opata z Salą Książęcą uznawaną za najwspanialsze barokowe wnętrze na Śląsku. Namalowane  przez  Philipa  Christiana  Bentuma malowidło plafonu ma 300 m2 powierzchni i jest jednym z największych obrazów olejnych w Europie. Fantastyczny jest również Letni Refektarz, zdobiony przez Michaela Willmanna, znanego z trudnego charakteru „śląskiego Rafaela”. Do największych pomieszczeń należy biblioteka klasztorna z freskami Philipa Christiana Bentuma oraz Letni Refektarz Zakonny, którego wystrój jest dziełem Feliksa Antona Schefflera, malarza pochodzącego z Monachium. 

21 listopada 1810 r., w dniu sekularyzacji dóbr zakonnych, do lubiąskich cystersów należało pięćdziesiąt dziewięć wsi, trzydzieści dwa folwarki, kilka cegielni, manufaktur oraz browar. Król pruski, który przejął wtedy majątki cysterskie, nieźle się obłowił. Później w Lubiążu działał zakład dla umysłowo chorych, w 1945 r. obiekt przejęła Armia Radziecka. Z czasem kompleks zaczął popadać w ruinę. Mimo to pozostaje wciąż imponującym przykładem barokowej architektury, a nieliczne odrestaurowane pomieszczenia zapierają dech w piersiach. 

WILLMANN KREUJE WIELBŁĄDA

[Krzeszów, woj. dolnośląskie, pow. kamiennogórski]

Na tutejszy zespół pocysterski składają się m.in. klasztor, Bazylika Mniejsza Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i kościół św. Józefa. Pierwszy kościół i klasztor założyła tu w 1242 roku księżna Anna, 50 lat później książę świdnicko-jaworski Bolko I osadził w nim cystersów. Ze średniowiecznych budowli nie zostało obecnie ani śladu, w 1728 roku wszystkie zburzono i bracia wznieśli nowy klasztor i kościół.  

Prawdziwą perełką architektury barokowej jest znajdujący się obok klasztoru mały kościół św. Józefa. Jego wnętrze pokrywa polichromia autorstwa Michaela Willmanna. W Krzeszowie stworzył cykl malowideł ściennych, które przedstawiają dzieje Świętej Rodziny. Wzorowane są na freskach z Kaplicy Sykstyńskiej Michała Anioła. To jedyne tego typu wnętrze na północ od Alp i do tego pełne ciekawostek. W Krzeszowie przedstawieni zostali m.in. rodzice i dziadkowie Marii, cała Święta Rodzina otrzymała stroje współczesne malarzowi, dlatego Matka Boska paraduje w kapeluszu. Siebie Willmann namalował jako karczmarza, natomiast wielbłądom (których prawdopodobnie nigdy nie widział) dorobił końskie pyski. Garby mu wyszły lepiej, choć i te malował z wyobraźni. 

Ikona Matki Bożej Łaskawej, stanowiąca centralny punkt ołtarza Bazyliki Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (bazylika mniejsza), słynie z cudów i owiana jest wieloma legendami. Została namalowana na desce i ma wymiary 60 na 37 cm. Według opinii specjalistów ikona powstała przed pierwszą połową XIII wieku, jest więc o dwa stulecia starsza niż obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Tradycja mówi, że kiedy w okolicy polował Bolko I Surowy, syn Bolesława Rogatki, mgła i deszcz odcięły mu drogę do domu. Książę postanowił przeczekać złą pogodę u pustelnika Krzesza, który opowiedział mu, jak dostał od aniołów deskę ze stołu Matki Boskiej wykonanego przez św. Józefa. Wiedziony mocą Ducha Świętego pustelnik namalował na desce obraz Madonny z Dzieciątkiem. Książę pomodlił się przed ikoną, Matka Boska przemówiła do niego, i wtedy powstał zamysł zbudowania kościoła i klasztoru. 

PIERWSZE  POLSKIE ZDANIE

[Henryków, woj. dolnąśloskie, pow. henrykowicki]

Opactwo Henrykowskie było trzecią fundacją cysterską na Śląsku, po Lubiążu i Trzebnicy. Cystersi przybyli tu w 1227 r. Pod koniec XIII w. konwent liczył 80 mnichów i konwersów. Bracia zajmowali się warzeniem piwa, młynarstwem, szewstwem i tkactwem. To właśnie w tym klasztorze powstała w 2. połowie XIII w. słynna „Księga henrykowska”, w której znajduje się pierwsze zdanie zapisane po polsku: „Daj, ać ja pobruszę a ty poczywaj” (Daj, ja pokręcę żarna, a ty odpoczywaj). W „Księdze…” opisano też wygląd okolicy, zanim powstał tu klasztor: „Cała ta okolica była jeszcze nader pusta i leśna, kiedy nikt o posiadłości w niej nie dbał i chcąc nawet wpółdarmo sprzedać kawałek ziemi, nie znalazł wcale kupca”. 

Henryków rozkwitł w drugiej połowie XVII wieku i wtedy opactwo uzyskało swój barokowy kształt architektoniczny. Charakterystycznym elementem jest Brama Górna z cebulastym  hełmem  ozdobiona posągami św. Benedykta i św. Bernarda. Na dziedzińcu stoi okazały barokowy pomnik św. Trójcy, figura św. Jana Nepomucena oraz studnia św. Józefa. Do kompleksu przylegają ogrody i park krajobrazowy. Najwspanialszym elementem założenia jest kościół Wniebowzięcia NMP i św. Jana Chrzciciela zachowany niemal w nienaruszonym stanie. W centrum ołtarza znajduje się ogromny obraz Michaela Willmanna przedstawiający Boże Narodzenie. Ponad arkadami nawy głównej kościoła wiszą obrazy Jana Bonory z Trydentu.

Najpiękniejsze są stalle, których budowa i zdobienie trwały aż 150 lat. To dwa podwójne rzędy siedzeń z 30 płaskorzeźbami na zapleckach, figurami papieży, kardynałów i biskupów na balustradach. Stalle wieńczą grupy muzykujących i śpiewających aniołów, orły i putta trzymające tarcze z cytatami z Psalmu 150. Nigdzie indziej w Europie nie ma tak wspaniałej rzeźby figuralnej łączącej gotyk z dynamiką baroku.

DUŃSKI ŁĄCZNIK

[Kołbacz, woj. zachodniopomorskie, pow. gryfiński]

 

Klasztor cystersów w Kołbaczu już na pierwszy rzut oka różni się od innych znanych cysterskich budowli. Nic dziw-nego, Kołbacz jest jedynym  miejscem na Pomorzu, do którego cystersi przybyli z Danii, a nie przez kraje niemieckie. Wraz z nimi przyszła też architektura. Charakterystyczne układanie w jodełkę cegieł jest popularną w Danii techniką murarską, a zdobiące zachodnią fasadę kościoła wielkie gotyckie okno uważa się za najpiękniejsze w Polsce. Decyzję o sprowadzeniu zakonników podjął kasztelan szczeciński Warcisław Świętoborzyc, który chciał w ten sposób podnieść poziom gospodarczy ziem, którymi władał. Choć cena była wysoka – cystersi uzyskali oprócz dużych obszarów ziemi także rozliczne prawa – ale opłaciło się to. 

Pierwsi cystersi przybyli do Kołbacza 2 lutego 1174 roku z duńskiego klasztoru Esrum na Zelandii. Stosowane przez nich nowoczesne metody upraw szybko rozwinęły rolnictwo. Cystersi budowali drogi, zakładali miasteczka i wsie, organizowali targi oraz rozwijali rzemiosło. Byli znakomitymi gospodarzami; wiedząc, że najtańszą drogą transportu jest woda, zmienili nawet koryto rzeki Płoni. Dzięki ich poczynaniom Kołbacz rozwinął się gospodarczo i stał się popularnym ośrodkiem handlu. Do dzisiaj dotrwało zaledwie kilka obiektów dawnego założenia klasztornego, m.in. dawny dom konwersów, dom opata i gotycka stodoła. Pocysterski kościół pełni natomiast rolę kościoła parafialnego. 

BRACIA SIĘ GRZEJĄ

[Bierzwnik, woj. zachodniopomorskie, pow. choszczeński]

Gdy w Bierzwniku pojawili się pierwsi cystersi, było ich zaledwie dwunastu. Przybyli w 1294 roku z oddalonego ponad 60 kilometrów Kołbacza, ostatecznie klasztor ukończono pod koniec drugiej dekady XIV wieku. Miejsce na zabudowania wybrano doskonałe, wokół rozciągały się gęste lasy i krystalicznie czyste jeziora. Cystersi osuszali bagna, budowali kanały łączące okoliczne jeziora, regulowali bieg rzek i karczowali lasy. Gospodarcza przedsiębiorczość braci szybko doprowadziło do sporów z okolicznych rycerstwem, a nawet cysterkami z Recza. Zmiany w terenie, które wprowadzali cystersi z Bierzwnika, po prostu przynosiły szkodę sąsiadom. Mimo to zakon nadal korzystał ze zwolnień podatkowych, nie płacił dziesięciny, wykorzystywał przywilej swobodnej gospodarki wodnej. Kiedy do władzy doszedł wyklęty przez papieża Ludwik Starszy, sytuacja się odwróciła i Bierzwnik szybko poczuł braki w skarbcu. Ratowała swoją placówkę centrala w Kołbaczu. 

Cystersi prowadzili w klasztorze działalność rolniczą przez prawie dwa i pół stulecia, do czasu gdy w 1539 roku władca Nowej Marchii, na której terenie leżał klasztor, wprowadził reformację i ogłosił kasację zakonu. Państwo przejęło majątek cystersów, a w 2. połowie XVII stulecia w części klasztoru powstała letnia siedziba elektorów brandenburskich, następnie zaś przeznaczono go na cele gospodarcze. 

W 1992 roku w Bierzwniku rozpoczęły się prace wykopaliskowe, a za nimi odbudowa kompleksu. Zabudowania cysterskie powinny mieć kształt czworoboku, ale konfiguracja terenu na to nie pozwoliła i kwadrat wyszedł trochę pokracznie. Dziś kompleks ma kształt litery U. Dwa boki to skrzydła klasztorne, a trzeci – już dzisiaj odbudowany – kościół. Nie zachowało się skrzydło zachodnie. Do klasztoru prowadzi teraz wejście urządzone na miejscu dawnej furty. Odtworzone dokładnie na dawnych fundamentach budynki pokazują, jak przemyślaną koncepcją był kompleks klasztoru. W trakcie badań okazało się np., że miał centralne ogrzewanie. W podłogach i ścianach zostały ukryte specjalne kanały, którymi doprowadzano z pieców gorące powietrze. System zastosowany w klasztorze powstał w starożytnej Grecji, lecz przez wiele następnych stuleci nie pamiętano o nim. Warto przyjrzeć się też diabełkom na wschodnim krużganku. Natomiast ze wsporników przy wejściu do kapitularza spoglądają szacowni fundatorzy klasztoru. 

RAJ MATKI BOSKIEJ

[Gościkowo, woj. lubelskie, pow. świebodziński]

Niegdyś do założonego tutaj w 1230 roku opactwa należało 21 wsi. Nadano temu miejscu nazwę Paradius Matris Dei, czyli Raj Matki Boskiej. Nazwa ta upowszechniła się szybko w języku polskim jako Paradyż. Dziś w dawnym klasztorze cystersów w Gościkowie-Paradyżu działa Wyższe Seminarium Duchowne i mieści się muzeum historii cystersów. Znajdują się tu m.in. XVII- i XVIII-wieczne starodruki, a wśród nich „Dzieła” Tomasza z Kempis, „Roczne dzieje kościelne” Piotra Skargi i Tora – Pięcioksiąg Mojżesza. Klasztor ma też jedną z najbogatszych kolekcji relikwiarzy świętych Kościoła katolickiego w Polsce. 

W kościele pw. NMP i św. Marcina uwagę zwraca wielki ołtarz z roku 1739, w stylu późnego baroku, należący do arcydzieł śląskiej sztuki snycerskiej. Autorem obrazów przedstawiających koronację Najświętszej Marii Panny i św. Marcina w niebie jest Felix Anton Scheffler, znakomity malarz epoki baroku. W centralnej części nawy głównej znajduje się zejście do podziemi, w których leżą zmarli po 1700 r. zakonnicy. Ich ciała zachowały się w doskonałym stanie. 

Gościkowo ma jeszcze jedną tajemnicę. W ostatnich dniach II wojny światowej z Piławy wyruszył konwój, w którym jechały samochody z dziełami sztuki ewakuowanymi z Prus Wschodnich. W Gościkowie skrzynie przeładowano z ciężarówek do wagonów kolejowych, którymi pojechały dalej na zachód. Według Leszka Adamczewskiego, autora książek o tajemnicach II wojny światowej, w ładunku konwoju mogła się znajdować słynna Bursztynowa Komnata, a brak dowodów na to, że z Gościkowa wyjechał cały ładunek. Nie można więc wykluczyć, że jakąś część skarbów ukryto właśnie tutaj. Czy w podziemiach klasztoru? 

WĘDRÓWKA KADŁUBKA

[Jędrzejów, woj. świętokrzyskie]

 

To pierwsze opactwo cysterskie na polskich ziemiach. Było filią słynnego Morimond w Szampanii, jednego z pierwszych opactw cysterskich na świecie. Otrzymało nazwę „Morimondus Minor”, czyli Morimond Mniejszy, i cieszyło się przywilejem lokowania następnych klasztorów. Obok bracia założyli osadę nazwaną Andreovia, czyli Jędrzejów. Przechodził tamtędy słynny Szlak Bursztynowy znad Adriatyku do Petersburga. Z Krakowa natomiast przywędrował tu pieszo biskup krakowski i kronikarz Wincenty Kadłubek, którego tak z-fascynowało życie cystersów, że postanowił zrzec się zaszczytnych urzędów i wstąpić do klasztoru. W Jędrzejowie spędził ostatnich pięć lat życia. Jędrzejów był też ulubionym miejscem Jana Pawła II, który chętnie – w miarę możliwości – odwiedzał opactwo. Pocysterski kościół Najświętszej Marii Panny, św. Wojciecha i bł. Wincentego Kadłubka pochodzi z XIII wieku. Jego romańska architektura uległa całkowitej przebudowie w XV wieku, wtedy też opat Mikołaj Odrowąż zaprosił do wykonania niektórych prac Wita Stwosza i złotników z Krakowa. Jednak najważniejsze zmiany zaszły po pożarze w 1725 roku, kiedy całej świątyni nadano wystrój barokowy. Z pierwszej połowy XVIII wieku pochodzą 42-głosowe barokowe organy, jedne z największych i najstarszych w Polsce. Przy ich konstrukcji zastosowano unikatowe w skali świata rozwią- zania techniczne. Co roku w Jędrzejowie odbywa się Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej. 

W podziemiach powstaje muzeum, w którym będą eksponowane znaleziska zgromadzone w trakcie prac archeologicznych na terenie dawnego opactwa, a także materiały o historii zakonu cystersów w Polsce. Otwarcie muzeum zaplanowano na jesień tego roku.