U Cartera lekarze po raz pierwszy zdiagnozowali nowotwór w maju 2015 roku. Guz pojawił się wtedy na wątrobie. Postanowiono go usunąć, ale szybko okazało się, że jest to przerzut wywołany przez nowotwór skóry (czerniak). Dalsze badania wykazały, że przerzuty są obecne także w mózgu.
Lakarze postanowili zastosować radioterapię oraz immunoterapię, najnowszą metodę walki z nowotworami. Polega ona na użyciu leku o nazwie pembrolizumab, który odblokowuje układ odpornościowy, dzięki czemu lepiej rozpoznaje on komórki nowotworowe. Lek podaje się w iniekcjach co trzy tygodnie.
Najnowsze badania obrazowe mózgu wykazały, że guz Cartera zniknął. Niestety cofnięcie się guza nie świadczy o tym, że rak został pokonany. Na razie lekarze mówią jednak o zatrzymaniu nowotworu, co samo w sobie jest wielkim osiągnięciem. Zdaniem badaczy do całkowitej remisji po zastosowaniu immunoterapii dochodzi zaledwie u 5% pacjentów.
Każdy dzień i miesiąc bez nowotworu to sukces zarówno dla pacjenta, jak i zespołu medycznego. Na razie nie wiadomo, jaki będzie efekt leczenia byłego prezydenta. Lekarze zamierzają na razie kontynuować immunoterapię w cyklach trzytygodniowych.
Czytaj także: Jak nie umrzeć na raka? 5 porad