Dwóch takich, co okradli…

Bracia Allen i John Foster Dulles pojawili się na międzynarodowej scenie dzięki rodzinnym powiązaniom. Wpływowy wujek Robert Lensing, sekretarz stanu w rządzie prezydenta Wilsona, zabrał ich do Wersalu, gdzie w 1919 roku zjechał się wielki świat polityki, aby zorganizować powojenny ład.

Niewiele mieli tam do powiedzenia, ale zdobytej pozycji już nie oddali, choć szybko usunęli się w cień. Rozgłos nie był im potrzebny. Pierwsze sukcesy zaczął odnosić starszy o pięć lat John Foster. Jako prawnik związał swoją karierę z potężnym bankiem Johna P. Morgana. Ten finansista wsławił się w czasie wojny domowej w USA zakupieniem w wojskowej zbrojowni pięciu tysięcy karabinów po 3,5 dolara, które odsprzedał wojsku po 22 dolary. Kupił tanio, gdyż były wadliwe: strzał powodował urwanie kciuka strzelca. Od 1900 roku Morgan był już właścicielem największego holdingu finansowego świata. Jako jego przedstawiciel John Foster spotkał się w 1922 roku z niemieckim ekonomistą Hjalmarem Schachtem. Gospodarkę Republiki Weimarskiej pożerała hiperinflacja i dusiły gigantyczne reparacje wojenne. Schacht, późniejszy prezes Banku Rzeszy i minister gospodarki w rządzie Hitlera, miał pomysł na rozwiązanie kryzysu: – Niemcy muszą dostać pożyczkę w wysokości pięciu miliardów marek w złocie, aby przekazać je natychmiast Francji. Te pieniądze można uzyskać nie z pożyczki państwowej, ale prywatnych karteli. Chcę utworzyć, powiedzmy, cztery prywatne niemieckie kartele. Każdemu niemiecki rząd zagwarantowałby na 20 lat monopol w eksporcie masowych produktów: węgla, potasu, cukru i cementu.

To była istota planu, który w następnych latach Dullesowie i Schacht wdrażali w życie, tworząc największe niemieckie koncerny. Trzonem stał się IG Farben, zawdzięczający swoją potęgę powiązaniom z najpotężniejszymi firmami amerykańskimi, takimi jak Ford Motor Co i Standard Oil, oraz bankami. Bez IG Farben, jedynego dostawcy gumy syntetycznej, aluminium, magnezu, siarki i smarów, Niemcy nie zdołałyby przygotować się do wojny. A John Foster, jako dyrektor wielkiej firmy prawniczej Sullivan i Cromwell, reprezentującej niemieckie i amerykańskie kartele, trzymał rękę na pulsie. Czy mieli coś wspólnego z finansowaniem partii nazistowskiej i utorowaniem jej drogi do władzy? Na to wygląda. Nic bowiem tak bardzo nie zachwyca finansistów jak możliwość szybkich zbrojeń. A Hitler to gwarantował. Gwarantował również obronę zachodniej cywilizacji przed bolszewikami. Dlatego w końcu 1933 roku John Foster, jako przedstawiciel kilku największych amerykańskich banków, przyjechał do Berlina, aby ustalić formy wspierania nowego rządu nazistowskiego. Reprezentował również bank Averella Harrimana (późniejszego ambasadora USA w Moskwie), utworzony w Nowym Jorku z udziałem kapitału Fritza Thyssena, niemieckiego magnata przemysłowego, który – jak przyznał – od 1923 roku finansował poczynania Adolfa Hitlera. Młodszy brat Allen Dulles wrócił na międzynarodową scenę później i w sposób równie tajny.

W 1942 roku przyjechał do Berna w Szwajcarii jako przedstawiciel amerykańskiego wywiadu. Organizowanie szpiegowskiej działalności z miasta otoczonego zewsząd państwami wrogimi lub okupowanymi przez wroga było jak badanie dna Bałtyku z Giewontu, ale Berno miało istotną cechę: niemieccy urzędnicy spiskujący przeciwko Hitlerowi mogli tam łatwo dotrzeć. I do mieszkania na Herrengasse przyjeżdżali Kolbe, Gisevius i inni antynaziści. W ten sposób Dulles budował swoje wpływy w powojennych Niemczech, gdyż było oczywiste, że ci ludzie będą mieli tam najwięcej do powiedzenia. Od nich dowiedział się o gigantycznej operacji finansowej, która miała swój początek w sierpniu 1944 roku, w czasie tajnej narady najważniejszych niemieckich przemysłowców w Strasburgu w „Le Hôtel de la Maison Rouge”. Tam dr Scheid, przedstawiciel szefa SS Heinricha Himmlera, nakazał transferowanie majątku niemieckich koncernów do Ameryki Południowej. Szybko obsługą operacji zajęła się… firma prawnicza Sullivan i Cromwell, a pieniądze zaczęły płynąć przez JP Morgan i kilka innych holdingów finansowych, gdzie Dullesowie mieli swoje udziały.

Było oczywiste, że prowizja za transfer miliardów, o ile nie bilionów dolarów, stanowiła ogromny zarobek. Tak ogromny, że w operację zaangażowały się dwory panujące: szwedzki i brytyjski. Udział braci w tym przedsięwzięciu nie został nigdy wyjaśniony, gdyż śledztwo podjęte po wojnie przez amerykański wymiar sprawiedliwości utknęło w 1953 roku, gdy Allen Dulles objął stanowisko szefa CIA, a jego starszy brat został sekretarzem stanu. Prezydentem był wówczas generał Dwight Eisenhower, świetny dowódca, ale marny przywódca mocarstwa. W efekcie Dullesowie przejęli ster amerykańskiej polityki zagranicznej, prowadząc ją w sposób brutalny i bezwzględny. W sierpniu 1953 roku CIA w tajnej operacji „Ajax” obaliła premiera Iranu Mohammada Mosadeka. Niecały rok później oddziały wyszkolone i dowodzone przez CIA usunęły w Gwatemali prezydenta Jacobo Arbenz Guzmána. Tajne działania stały się stałym elementem politycznej gry Waszyngtonu i to skierowanym przeciwko prezydentowi!

 

Tak było w 1960 roku, gdy wbrew zakazowi Eisenhowera, Allen zadecydował o wysłaniu przez CIA samolotu szpiegowskiego U-2 nad Związek Radziecki. Zapewne nie przypuszczał, że Rosjanie mają już rakiety, które mogą samolot strącić, ale lot szpiegowski, tuż przed zapowiedzianym spotkaniem na szczycie w Paryżu Eisenhowera i Chruszczowa, mógł zagrozić rodzącemu się odprężeniu. I tak się stało. Konferencja została zerwana. John Foster zmarł w 1959 roku, ale jego brat, wciąż na czele CIA, znalazł możliwość jeszcze jednego uderzenia, które obróciło się przeciwko Ameryce. CIA zaplanowało inwazję kontrrewolucjonistów na kubańskie wybrzeże Zatoki Świń. Plan zrealizowano w 1961 roku, gdy Allen Dulles nie był już szefem CIA. Inwazja zakończyła się klęską, a odpowiedzialność spadła na nowego prezydenta Johna F. Kennedy’ego. Dziesiątki lat politycznej aktywności Dullesów nie zostały do końca opisane i wyjaśnione. Zbyt wiele w nich wstydliwych kart, takich jak finansowanie Hitlera i partii nazistowskiej, o czym Ameryka nie chciałaby pamiętać. Wielcy bracia, którzy przez dziesięciolecia wpływali na bieg światowej polityki, nie wyszli wciąż z cienia.

Bogusław Wołoszański