Setki zmotoryzowanych ciekawskich przyjechały w okolice bazy lotniczej Fort Worth w Teksasie, żeby zobaczyć, jak wzbija się w powietrze należący do NASA Jumbo Jet z umieszczonym na grzbiecie wahadłowcem Endeavour. Prom przyleciał do Teksasu z bazy lotniczej Edwardsa w Kalifornii, gdzie wylądował po szesnastodniowej misji do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kontrola lotów wybrała Kalifornię z powodu słabych warunków pogodowych na Florydzie. Przelot do Teksasu opóźnił się nieco z powodu kłopotów z partią ogonową Endeavour. Wyloty silników wahadłowca muszą być do transportu zakryte dopasowanymi pokrowcami, a te z początku nie za bardzo pasowały. Teraz spisują się doskonale. Jumbo Jet z promem Endeavour na grzbiecie odleciał z Naval Air Station Joint Reserve Base w Forcie Worth bez przeszkód podziwiany przez tłumy. Wczesnym popołudniem czasu wschodnioamerykańskiego (20:44 czasu polskiego) wahadłowiec był już w Centrum Kosmicznych im. Kennedy’ego. Boeing 747 z Endeavour na grzbiecie dotknął pasa w ośrodku lądowań promów kosmicznych na pasie numer 33. Teraz Endeavour jest zdejmowany z samolotu przy pomocy kilkupiętrowej wysokości zestawu załadowczego. Transamerykańska wędrówka Endeavour na barana kosztowała 1,8 miliona dolarów. h.k.
Endeavour już w domu
Amerykański wahadłowiec Endeavour wrócił bezpiecznie do macierzystej bazy w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego na Przylądku Canaveral.12.12.2008·Przeczytasz w 1 minutę