Gadu-gadu jaskiniowców

Ignorowane przez lata bazgroły na ścianach jaskiń mogą być najstarszą formą pisemnej komunikacji liczącą co najmniej kilkadziesiąt tysięcy lat

Każdy, kto na własne oczy miał okazję zobaczyć stado majestatycznych lwów namalowanych na ścianie francuskiej jaskini Chauvet, nie zapomni tego widoku do końca życia. Zwierzęta wyglądają dosłownie jak żywe, niektóre są rozleniwione, inne zaniepokojone – lekko rozszerzonymi nozdrzami chwytają unoszone wiatrem zapachy. Artysta, który je naszkicował, był niezwykle utalentowany i miał wielki dar obserwacji. Lwy są bowiem jedynie częścią większej kompozycji, wędrują tuż za stadem koni i nosorożców, zupełnie jak w naturze.

Łuki mamuta

 

Cała ta scena, namalowana 30 tys. lat temu, jest jednym z najwspanialszych dzieł sztuki, jakie kiedykolwiek powstały. Razem z innymi dziełami naszych prehistorycznych przodków daje nam wgląd w ich świat. Monumentalne malowidła naskalne są bezsprzecznym dowodem geniuszu tych ludzi, ale… nie tylko one. Tuż obok stad koni, nosorożców, mamutów i lwów w wielu jaskiniach można bowiem też spotkać zestawy kresek, kropek, drabinek czy krzyżyków. Do niedawna nikt nie zwracał uwagi na te skromne znaczki. Ba, wielu naukowców uważało je za bazgroły bez znaczenia. Jednak dla kanadyjskiej studentki Genevieve von Petzinger z University of Victoria stały się podstawą wielkiego odkrycia. Przygotowując pracę magisterską, von Petzinger zebrała i skatalogowała około 5000 znaków pochodzących ze 146 francuskich jaskiń, które nasi przodkowie zamieszkiwali 35–10 tys. lat temu. Jak się okazało, znaki tworzą zestaw 26 symboli. Autorka pracy uważa, że to system obrazkowej komunikacji, używanej przez prehistorycznych łowców zbieraczy na przestrzeni wielu tysięcy lat.

Dowodzi tego fakt, że niektóre znaki powtarzają się w większości znanych miejsc, na przykład pozioma linia jest obecna aż w 70 proc. jaskiń. Z kolei kropki i „ptaszki” (jakimi oznaczamy wykonane zadania) zdobią ściany blisko połowy grot. Na dodatek symbole te można było znaleźć na malowidłach pochodzących z różnych epok, obejmujących okres od 35 do 10 tys. lat temu, czyli od chwili, kiedy pierwsi Homo sapiens przybyli do Europy, aż do końca ostatniego zlodowacenia. Według von Petzinger przy pomocy znaczków nasi przodkowie mogli informować swoich pobratymców o tysiącach rzeczy: kto mieszka w danej jaskini, czy w pobliżu są drapieżniki, na co można w tym miejscu polować. Oczywiście, znaczenia poszczególnych znaków możemy się jedynie domyślać. Dwa łuki, wyglądające jak ciosy mamuta, mogły oznaczać zwierzę, zasadzkę na nie lub cokolwiek innego.

Co ciekawe, symbole z jaskiń mogą występować pojedynczo – tzn. swobodnie wkomponowane w malowidła zwierząt – ale również w parach. Na przykład spotykane najczęściej na malunkach z okresu rozkwitu kultury graweckiej (28–22 tys. lat temu) negatywy dłoni pojawiają się razem z kropkami. Można też spotkać większe grupy znaków. W jaskini Trois-Freres położonej we francuskich Pirenejach, gdzie malowidła należą do najmłodszych – liczą bowiem zaledwie 13 tys. lat, mamy do czynienia z współwystępowaniem już czterech znaków: dwóch rodzajów negatywów dłoni, kropek i linii. Według profesor April Nowell, promotorki von Petzinger, takie grupowanie znaków jest typowe dla początkowych etapów tworzenia się pisma piktograficznego, zaś rekombinacja zestawów symboli (dowolne zestawianie różnych elementów) odzwierciedla powstawanie nowego konceptu. Tak rodziły się najstarsze systemy zapisów w Egipcie, Mezopotamii czy Chinach.

Symboli z francuskich jaskiń nie można z pewnością nazwać jeszcze pismem, ale nie ulega wątpliwości, że musiały odzwierciedlać pewne idee. Co jednak najważniejsze, wszystko wskazuje na to, że przybywając na tereny dzisiejszej Francji, prehistoryczni łowcy dysponowali już gotowym zestawem znaków. Aż 19 z 26 symboli występuje w najwcześniej zamieszkiwanych grotach, położonych na południu tego kraju: dolinie Rodanu oraz regionach Dordogone i Lot. Z czasem pojawiały się nowe znaki, jak na przykład pionowy zygzak, użyty po raz pierwszy na terenie Prowansji 20 tysięcy lat temu. Zupełnie tak, jakby nagle stał się potrzebny do nazwania nowego zjawiska. Dzięki zastosowaniu specjalnego oprogramowania komputerowego von Petzinger była też w stanie stwierdzić, w jaki sposób zmniejszał się lub zwiększał obszar występowania jaskiniowych symboli. Otrzymane przez nią wyniki idealnie pokrywały się z danymi dotyczącymi zmian klimatu.

Na przykład kiedy podczas ostatniego maksimum glacjalnego (21–18 tysięcy lat temu) lodowiec przykrył ogromne połacie północnej i środkowej Europy, ludzie schronili się na południu. Ściśnięci na stosunkowo niewielkim obszarze mieli wiele do opowiedzenia swoim pobratymcom – właśnie wtedy doszło do prawdziwej eksplozji prehistorycznej twórczości, a francuskie jaskinie pokryły setki rysunków oraz tysiące symboli. Von Petzinger twierdzi, że w ten sposób ludzie mogli oznaczać plemienne terytoria. Skąd jednak wziął się system 19 znaków? Został wynaleziony w Europie czy może gdzieś indziej? Kiedy? Kanadyjska uczona wciąż szuka odpowiedzi na te pytania. W ramach doktoratu, nad którym obecnie pracuje, tworzy bazę jaskiniowych symboli z innych krajów naszego kontynentu. Wstępne wyniki dowodzą, że kreski, zygzaki,opoptaszki czy drabinki były używane na terenie całej Europy. Jednak von Petzinger odkryła coś jeszcze: w innych zakątkach świata też je znano. Sugeruje to, że być może są wspólnym dziedzictwem Homo sapiens, zestawem pewnych abstrakcyjnych idei, wyniesionym z Afryki przez naszych przodków co najmniej 60 tysięcy lat temu. Tezę tę potwierdzają coraz liczniejsze afrykańskie znaleziska prezentujące całkiem spory wachlarz wzorów.

Najstarsze znane zygzaki wyryte na kawałkach ochry liczą 100 tysięcy lat i pochodzą z jaskini Blombos w Republice Południowej Afryki. W tym samym miejscu znaleziono także młodszy o około 23 tysiące lat fragment tego samego minerału z wyrytymi krzyżykami. A oto najnowsze odkrycie w dziedzinie symboli: na początku marca w „Proceedings of the National Academy of Sciences” opublikowano zdjęcia liczących 60 tys. lat skorupek jaj strusi, na których widnieją skomplikowane rzędy drabinek. Niezwykłe znalezisko także pochodzi z RPA, ale z innej jaskini. Co ciekawe, wszystkie wspomniane powyżej wzory pojawiają się potem we Francji. Przypadek? Chyba nie.

Pierwszy krok

 

Z Genevieve von Petzinger, która odkryła „alfabet jaskiniowców”, rozmawia Anna Piotrowska

Twoje badania są absolutnie nowatorskie, nikt wcześniej nie zajmował się symbolami malowanymi przez naszych przodków na ścianach jaskiń. Dlaczego się nimi zainteresowałaś?

To śmieszna historia. Kiedy byłam jeszcze studentką przed licencjatem, zapisałam się na zajęcia poświęcone sztuce paleolitycznej prowadzone przez April Nowell (Nowell jest profesorem na University of Victoria, a potem została moją promotorką). Im dłużej chodziłam na te zajęcia, tym uważniej przyglądałam się małym geometrycznym znakom, które było widać dookoła zwierząt namalowanych na ścianach jaskiń. Pomyślałam sobie, że można byłoby na ich temat napisać pracę semestralną. Tym, co najbardziej przykuło moją uwagę, był fakt, że w większości grot liczba znaków przewyższała wyobrażenia zwierząt w stosunku dwa do jednego lub większym. Oznaczało to, że z czasów górnego paleolitu pochodzą dosłownie tysiące symboli namalowanych na skałach. Kiedy jednak zaczęłam szukać informacji na ich temat, nie mogłam znaleźć żadnego większego opracowania. Poszłam do April i zapytałam, dlaczego tak jest. A ona powiedziała, że nic takiego nie zostało jeszcze napisane… Śmiejąc się, stwierdziła, że byłby to wspaniały temat pracy magisterskiej, którą – jak wiadomo – w końcu obroniłam!

Co cię najbardziej zaskoczyło podczas pracy? Czy od początku było jasne, że symbole z jaskiń tworzą określony zestaw?

Zaskoczyło mnie, że nikt wcześniej nie zadał sobie trudu, by odpowiedzieć na pytanie: „Czy te symbole powtarzające się na różnych stanowiskach, liczących od 35 do 10 tys. lat, były używane przypadkowo, czy – co implikuje ich powtarzalność – wybierano je z konkretnego zestawu znaków?”. Szczerze mówiąc, ja też nie miałam pojęcia, czy umieszczenie ich w jednej bazie pozwoli odpowiedzieć na to pytanie, ale byłam tak ciekawa, że po prostu musiałam spróbować! W ramach swojej pracy chciałam sprawdzić trzy rzeczy: czy ta sama grupa symboli była używana przez ponad 20 tys. lat? Czy te same znaki występowały na terenie całej Francji? Czy na początku było ich kilka i dopiero z czasem wykształciło się ich dużo? W skrócie, odpowiedzi na moje pytania brzmią: tak, tak i nie – już 30 tys. lat temu stanowiły bardzo złożony zestaw.

Dlaczego wybrałaś akurat francuskie jaskinie?

Tamtejsi naukowcy przeprowadzili bardzo skrupulatne spisy naskalnych malowideł, musiałam tylko dotrzeć do poszczególnych prac na temat jaskiń. Zebranie całego materiału zajęło mi 10 miesięcy. Teraz, kiedy pracuję nad doktoratem, rozszerzyłam obszar badań na całą Europę.

Jak wiele znaków skatalogowałaś?

Około 5 tysięcy. Przypisałam je do 26 kategorii. Nie sądzę jednak, by liczba 26 była ostateczna. Przypuszczam, że kiedy dodam do bazy inne kraje Europy, pojawią się nowe znaki.

Co badane przez ciebie symbole mogły oznaczać? Jaki rodzaj komunikacji stanowiły?

Mam świadomość, że wielu ludzi chciałoby, by te znaki były jakimś rodzajem pisma. Nie sądzę jednak, by był to w pełni rozwinięty zapis z własną gramatyką, strukturą zdania itp. Raczej pierwszy krok do stworzenia materialnej formy komunikacji między naszymi przodkami. Pojawienie się ideogramów jest zazwyczaj postrzegane jako pierwszy etap tworzenia się pisma. Powtarzanie jednego konkretnego znaku przez ponad 20 tys. lat i świadome używanie go w takim, a nie innym miejscu (bo warto podkreślić, że nie ma takiego symbolu, który by występował we wszystkich 146 jaskiniach), dowodzi, że były one wykorzystywane intencjonalnie – w konkretnym celu. Chociaż nie wiem, czy kiedykolwiek będziemy wiedzieć, co owe symbole oznaczają, wydaje się, że reprezentują abstrakcyjne idee albo koncepcje ważne dla ich twórców.

Jak myślisz, co przy ich pomocy prehistoryczni Francuzi chcieli zakomunikować swoim pobratymcom?

Być może był to sposób oznaczania praw własności do danego terytorium albo pokazania innym grupom, kto się właśnie pojawił na danym obszarze. Niewykluczone, że były częścią jakichś religijnych rytuałów.

Dlaczego właśnie południe Francji jest źródłem wszystkich znaków?

Na obecnym etapie badań wcale nie jestem już pewna, czy rzeczywiście tak było. Myślę, że dodanie Hiszpanii do mojej bazy może kompletnie zmienić sytuację. Jest tam prawie tyle samo stanowisk archeologicznych ze sztuką naskalną, co we Francji, w tym naprawdę bardzo stare. A ponieważ przedstawiciele gatunku Homo sapiens wkraczali do Europy od wschodu, także w innych krajach możemy znaleźć inne, równie stare lub nawet starsze malowidła z symbolami. Dlatego moje badania są tak ekscytujące – mam tyle rzeczy do sprawdzenia!

Skąd zatem przyszli ludzie, którzy zdobili ściany jaskiń badanymi przez ciebie geometrycznymi symbolami?

Moje badania pokazały, że nasi przodkowie już 30 tys. lat temu używali 19 z 26 znajdowanych we Francji znaków. Oznacza to, że cały ten pierwotny zestaw musiał powstać trochę wcześniej. Stąd sądzę, że podstawowa grupa znaków została „wynaleziona” w Afryce i opuściła ten kontynent wraz z grupą ludzi, która rozprzestrzeniła się potem po całym świecie. Tłumaczy to, dlaczego na wszystkich kontynentach można spotkać te same symbole. Oczywiście, bywają też lokalne wynalazki – znaki, które zostały dodane do podstawowej grupy później i nie są już wszędzie obecne. Warto tu podkreślić, że choć mogą być lokalnymi innowacjami, nie sądzę, by sama idea używania podstawowego zestawu symboli narodziła się w różnych społecznościach i różnych regionach.

Jeszcze niedawno uczeni byli przekonani, że dopiero po przybyciu na teren Europy ok. 40 tys. lat temu Homo sapiens stał się „prawdziwym człowiekiem”: wynalazł sztukę, zaczął używać języka. Czy tak rzeczywiście było?

Jestem całkiem pewna, że język i abstrakcyjne myślenie pojawiły się u Homo sapiens znacznie wcześniej niż 30–40 tys. lat temu. Jest wiele znalezisk z terenów Afryki, które dowodzą, że już 70–50 tys. lat nasi przodkowie powszechnie nosili biżuterię i używali czerwonego barwnika do jej zdobienia. To pokazuje, że byli bardzo kreatywni, a ich myślenie – wyjątkowo złożone. Sądzę, że w tym czasie używali już języka jako formy komunikacji. A symbole wynaleźli niedługo potem…

Z Genevieve von Petzinger, która odkryła „alfabet jaskiniowców”, rozmawia Anna Piotrowska

Więcej:alfabet