140 cm, 27 kg i biust “F”. Seks-lalki coraz popularniejsze. Czy zastąpią aktorów porno i prostytutki?

Dzięki technologii wkraczamy w nową erę doznań erotycznych. Czy seks z robotem zdominuje stosunki międzyludzkie?

Na stronie realdoll.com faceci są w mniejszości. Do wyboru jest trzech, decyduję się na smukłego bruneta. Wybieram mu umięśnioną sylwetkę, jeden z pięciu odcieni skóry i czterech kolorów oczu. Za dodatkowe 450 dol. mogę mieć go z brwiami, a za kolejne 350 dol. ręcznie pomalują mu gałki oczne, by patrzył na mnie jak człowiek. Mogę też zdecydować o peruce, zaroście i włosach łonowych. Na koniec zostaje wisienka – wybór członka, od zwiotczałego po X-Large. Na szczęście jest odczepiany, więc można sobie potem wymienić albo kupić wszystkie i cieszyć się urozmaiceniem. Z ciekawości zerkam na kobiece lalki. Tu można zaszaleć: 32 twarze, 16 sylwetek, 13 fryzur w 9 kolorach, 20 sutków, 11 wagin, trzy typy owłosienia. Są też kolczyki i pieprzyki. Całość wynosi 6 tys. dol., dodatkowo płaci się za stojak i zestaw czyszczący.

Trochę drogo, wycofuję się z zabawy. Nie znaczy to jednak, że seks-lalki zaspokajają jedynie bogaczy. Dzięki Chińczykom trafiają również pod strzechy. Gumowe kochanki powstają na przykład w fabryce WMDoll w Zhongshan. Kosztują od 1500 funtów, ich kończynami steruje się za pomocą pilota, a cyberskóra imituje prawdziwą. Przypuszczam, że stamtąd pochodzi lalka, którą znajduję na dużym polskim portalu aukcyjnym (7 tys. zł w opcji Kup teraz). Ma długie rude włosy, niebieskie oczy i ogromny biust. Przy wzroście 165 cm waży ledwie 37 kg (marzenie), można ułożyć ją w dowolnej pozycji. W gratisie: wibrujące jajko z funkcją seksownych odgłosów; grzałka, którą można podgrzać wybrany otwór, oraz zestaw do czyszczenia w postaci pompki. Żel poślizgowy i zestaw naprawczy trzeba kupić osobno.

Na innym portalu w ofercie drobna brunetka. Ma 140 cm wzrostu i 27 kg wagi oraz niepokojąco dziewczęce rysy, za to biust w rozmiarze F i usta głębokości 13 cm. Kosztuje tylko 3500 zł i to w pakiecie z pompką, grzałką i peruką. Można się śmiać, ale trzeba przyznać, że anatomiczne szczegóły w silikonie odwzorowano doskonale.

DLA WYKLUCZONYCH

Jak wygląda życie z silikonową partnerką, zdradza 60-letni Dan z Wielkiej Brytanii, bohater filmu dokumentalnego „Piękny jak ta lala – Kiedy mężczyźni wolą silikon”. Po rozwodzie nie potrafił znaleźć partnerki, ale być może poszedł na łatwiznę, bo też specjalnie nie szukał (w wolnym czasie kajakował). Tak czy siak ukojenie znalazł u boku blond Sary, Sophii z obfitym biustem, czarnoskórej Shuri, Keiko, która przypomina bohaterkę anime i jeszcze dwóch innych lal. Zadbał o etniczną różnorodność, o wszystkie się troszczy i czule z nimi obchodzi, nie boi się, że któraś go zdradzi lub opuści.

Lalki w agencji Bordello

 

Chciałoby się wierzyć, że każdy właściciel seks-lalki jest jak Dan. Lecz w ubiegłym roku świat obiegła informacja, że choć dostępne na rynku modele zapewniają użytkownikom 50 pozycji, to do sprzedaży trafiła właśnie wytrzymała na wstrząsy i uderzenia Frigid Farrah (oziębła Farrah) – lalka, którą można gwałcić, choć producent twierdzi, że chodzi tu „jedynie” o dominację. Tym samym czyn zabroniony znalazł się w sferze rozrywki i pojawiły się obawy, czy seks-roboty przyczynią się do rozwoju kultury gwałtu. W seksie uprzedmiotowienie się zdarza, jednak ze względu na swoiste ubezwłasnowolnienie maszyny ta relacja jest wyjątkowo brutalna, uważa dr Aleksandra Przegalińska. Najlepiej świadczy o tym fakt, że podczas testów użytkownicy omal nie rozerwali na strzępy Samanthy.

Twórca Samanthy dr Sergi Santos wbudował jej możliwość reakcji. Lalka wyłączy się, jeśli będzie traktowana zbyt brutalnie lub do zbliżeń będzie dochodzić zbyt często. FOT. REUTERS/FORUM

Jej twórca dr Sergi Santos po tym incydencie umożliwił jej reakcję – lalka wyłączy się, gdy będzie traktowana zbyt brutalnie. Santos zresztą regularnie współżyje ze swoimi dziełami, a dziennikowi „Daily Mail” zwierzył się, iż służy to jego małżeństwu.

 

Wywiad ilustruje rodzinny portret uśmiechniętego małżeństwa i mieszkającego z nimi haremu. Jeśli kogoś kusi skok w bok, może rzeczywiście lepiej sprawić sobie lalkę? Jest to też jakieś rozwiązanie dla osób, które są w rozłące z partnerem i nie chcą go zdradzać. Największe kontrowersje budzą jednak dziecięce lalki dla pedofilów, które „mają umożliwiać zaspokajanie pragnień w sposób legalny i etyczny”. To jednak igranie z ogniem, bo eksperci nie są w tej sprawie jednomyślni.

Jedni twierdzą, że rzeczywiście mogą zmniejszyć ryzyko popełnienia przestępstwa, inni obawiają się, że osobom z zaburzeniami przestaną z czasem wystarczać. Są też pomysły, by takie lalki nie były powszechnie dostępne, lecz wypisywane na receptę. Na wszelki wypadek w niektórych krajach ich zakazano. A może coraz popularniejsze seks-lalki zapobiegną krzywdzeniu ludzi, zastąpią striptizerki, aktorów porno i prostytutki oraz związane z tą branżą patologie?

 

Kilka agencji towarzyskich oferuje już usługi silikonowych prostytutek. Ponoć korzystają z nich m.in. pary, które pragną spróbować trójkąta, ale nie chcą czuć zazdrości. FOT. EPA/PAP

USŁUGI PASYWNE

W Barcelonie, Dortmundzie i Moskwie już działają agencje towarzyskie oferujące „pasywne usługi”. Dla właścicieli silikonowe pracownice są idealne: zawsze dyspozycyjne, pracują non stop bez pensji i urlopu. Klientów niczym nie zarażą, same też nie zachorują. Można bez wstydu wszystko z nimi zrobić, nikomu niczego nie wygadają. Kontakt z nimi zapewne jest ekscytujący dla poszukiwaczy nowych doznań, ale może też stanowić namiastkę relacji dla tych, którzy z różnych powodów nie chcą lub nie mogą nawiązać intymnego kontaktu z człowiekiem.

 

Niemożność spełnienia swoich potrzeb przez osoby wykluczone często rodzi frustrację i może zmienić się w agresję. – Stworzenie rozrywkowego ośrodka dla dorosłych w Rosji jest nie tylko legalnym i bezpiecznym sposobem urozmaicenia swojego życia seksualnego, ale i krokiem w kierunku wyeliminowania prostytucji oraz nieocenioną pomocą ludziom z problemami psychicznymi – uważa Dmitrij Aleksandrow, założyciel Dolls Hotel w Moskwie. Właścicielka niemieckiego Bordello Evelyb Schwarz nie ma złudzeń – jej zdaniem mężczyźni interesują się lalkami, bo nie muszą uwzględniać ich uczuć, a tylko realizują swoje fantazje. W jednym z wywiadów Aleksandrow zacytował sondaże, które wykazały, że 36 proc. badanych nie jest zadowolonych ze swojego życia seksualnego. Relacje z ludźmi zawsze są trudne, a co dopiero w tak delikatnej sferze, gdzie trzeba się wykazać szczególnym wyczuciem. – Dzięki technologii możliwe wydaje się poprawienie seksu tak, by stał się lepszy niż ten z człowiekiem. Można sobie wyobrazić, że niektórzy po prostu wybiorą tę formę, a nie seks z nieperfekcyjnym partnerem – uważa dr Helen Driscoll, czołowa brytyjska ekspertka z zakresu psychologii seksu i związków.

KOMENTARZ ANNA GOLAN, SEKSUOLOG – TECHNOLOGIA NAS UPOŚLEDZA

Wiele mówi się o tym, że obecny czas nie jest dobry dla bliskich związków. Spada liczba zawieranych małżeństw, rośnie wskaźnik rozwodów. Coraz więcej par korzysta z pomocy terapeutów. Technologia, która miała nam ułatwiać życie, upośledza nas społecznie i emocjonalnie. Seks-gadżety już teraz mogą sprawdzać parametry naszego organizmu i wysyłać spersonalizowane wskazówki dotyczące technik seksualnych. Albo sygnalizować, że należałoby zmienić pozycję. Seks-lalki to kolejny etap.

Jakie mogą być długo terminowe skutki korzystania z nich? Na przykład takie, że ludzie nie będą musieli się uczyć wyrażania swoich potrzeb. Technologia będzie sama odczytywać je szybciej, niż człowiek zdążyłby je wyrazić. Nie będzie trzeba także analizować informacji, wyciągać wniosków. Już dostajemy głównie wiadomości, które odpowiadają naszym potrzebom i poglądom. Bez tych podstawowych umiejętności relacje międzyludzkie będą jeszcze trudniejsze, nietrwałe. Będziemy się ich obawiać i w efekcie jeszcze bardziej zwracać się w stronę technologii.
 

Jej wypowiedź rozpaliła gorącą dyskusję, rozgrzewając internet do czerwoności. Czy w sypialniach naszych dzieci zamieszkają androidy? Wirtualna rzeczywistość już jest nieodłączną częścią ich życia, są bardzo zżyte z technologiami… Prof. Charles Ess z uniwersytetu w Oslo zwraca uwagę na wiodące społeczne trendy, takie jak poczucie wolności, indywidualizmu i potrzeba przekraczania siebie, które sprzyjają kontaktom seksualnym z seks-robotami. Nie widzi żadnych moralnych przeciwskazań, pod warunkiem, że lalki będą traktowane jak gadżety. A jeśli zaczniemy pałać do nich miłością, tak jak główny bohater filmu „Miłość Larsa”?

Lalki w agencji Bordello

 

Psychologowie wyodrębniają tuzin podstawowych przyczyn, dla których ludzie się w kimś zakochują. Roboty są w stanie zaspokoić niemal wszystkie – twierdzi dr David Levy, jeden z głównych ekspertów w dziedzinie sztucznej inteligencji, autor książki „Love + Sex with Robots: The evolution of Human-Robot Relationships” (Miłość i seks z robotami: rozwój stosunków człowiek–robot). Podczas badania potrzeb klientów domów publicznych zauważył on, że jednym z głównych motorów napędzających popyt na te usługi była potrzeba różnorodności doznań i wyglądu partnerów.

Matt McMullen gra pierwsze skrzypce w branży seks-lalek, teraz eksperymentuje ze sztuczną inteligencją. FOT. CATERS/FORUM

ROBOT DO USŁUG

Wnioski wyciągnęli producenci lalek na czele z Mattem McMullenem, szefem firmy Abyss Creations i twórcą realistycznych lalek RealDoll. Oferowane przez nich modele można personalizować, decydując o każdym szczególe wyglądu. Czy androidy staną się z czasem tak znakomite, że będą nadawały się na mężów i żony? Levy przewiduje, że do pierwszego małżeństwa mieszanego człowieka z maszyną dojdzie w połowie tego stulecia. W końcu sto lat temu nie do pomyślenia było małżeństwo białej kobiety z czarnoskórym lub osób tej samej płci. – Myślę, że niektórzy ludzie wybiorą roboty dlatego, że i tak nie będą w stanie zbudować
normalnej relacji z drugim człowiekiem – mówi „Focusowi” dr Levy. – Wierzę jednak, że dla większości ludzi robot będzie tylko dodatkiem, który nie wykluczy związku między dwiema osobami. Oni dalej będą dążyć do relacji z drugim człowiekiem, nawet będąc jednocześnie w związku z robotem – dodaje Levy. Nie ma on żadnych obiekcji przed korzystaniem z robotów, bo tak naprawdę z moralnego punktu widzenia niczym nie różnią się od wibratorów. – Nie byłoby problemu, gdybyśmy seks-roboty potraktowali jako urozmaicenie, ciekawostkę – odpiera seksuolożka Anna Golan. – Niestety, na podstawie doświadczeń z gabinetu seksuologicznego przewiduję, że będziemy się od nich uzależniać, podobnie jak w przypadku pornografii.

Matt McMullen nadal rozwija swoje lalki. Najnowsze Harmony i Solana powstały we współpracy z ekspertami od sztucznej inteligencji, można nimi sterować za pomocą mobilnej aplikacji, m.in. personalizując nastroje. Podczas ubiegłorocznej prezentacji Solany dziennikarze nie omieszkali zauważyć, że jej twarz dość topornie odtwarza kobiecą mimikę, a usta wygłaszały zaprogramowane zdania. Pierwsze koty za płoty. Co przyniesie przyszłość? Jeden z możliwych scenariuszy prezentuje serial „Westworld”, w którym androidy zaspokajają najmroczniejsze ludzkie żądze. A w końcu się buntują.

Joanna Nikodemska – dziennikarka popularyzująca wiedzę z dziedziny nauk społecznych i ekologii