Jak to jest z tym wytryskiem?

Oficjalne statystyki dla USA, Europy czy Indii wskazują, że na przedwczesny wytrysk „cierpi” od 30 do nawet 70 proc. mężczyzn. Problem w tym, że owo „cierpienie” jest sztucznie wyolbrzymiane.

Wystarczy spojrzeć na kryteria, wedle których przedwczesny wytrysk może nastąpić zarówno po pięciu, jak i 30 minutach. A co na to nauka? Czy komukolwiek udało się zmierzyć, ile trwa przeciętny stosunek i jaki wytrysk można uznać za przedwczesny? Owszem!

Uczeni przeanalizowali dane z czterech tysięcy zbliżeń intymnych w USA, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Holandii i Turcji. Ochotnicy rejestrowali czas od początku penetracji aż do wytrysku.

Okazało się, że przeciętny stosunek dopochwowy trwa raptem niecałe pięć i pół minuty. Młodsi mężczyźni statystycznie śpieszyli się mniej (6,5 minuty) niż starsi (4,3 minuty). Powszechnie uważani za oziębłych Anglosasi przodowali, wykazując się średnim czasem przekraczającym siedem minut!