Nadgorliwość: zaleta czy wada? Czy należy wystrzegać się nadgorliwości w pracy i w życiu?

Nadgorliwość bywa najczęściej postrzegana jako cecha negatywna i męcząca, a w najlepszym wypadku – komiczna. Istnieją jednak pewne sytuacje, kiedy człowiek nadgorliwy zdobywa przewagę nad innymi, zaś jego zachowania są aprobowane przez otoczenie. Jak zatem odbierać na co dzień czyjąś nadgorliwą postawę?

Czym jest nadgorliwość?

Według definicji zaczerpniętej ze Słownika Języka Polskiego, człowiek nadgorliwy jest “nadmiernie żarliwy, pilny, staranny”. Ktoś taki stawia sobie za punkt honoru wykonywanie swoich obowiązków nie na sto, ale na sto pięćdziesiąt procent, zupełnie ignorując rzeczywiste oczekiwania i potrzeby otaczających go osób. Taka postawa dotyczy najczęściej funkcjonowania w sferze zawodowej, choć w życiu prywatnym potrafi się ujawniać z podobną intensywnością.

Z drugiej strony, czyjaś nadgorliwość może także niejednokrotnie uratować sytuację w pracy albo w domu. Wówczas określilibyśmy ją już raczej mianem skrupulatności, która to cecha wartościowana jest zdecydowanie bardziej pozytywnie. Płynne granice w nazewnictwie odpowiadają realiom samego życia: identyczną postawę postrzega się przecież rozmaicie w zależności od kontekstu.

 

Nadgorliwość w pracy

Mając w środowisku pracowniczym kontakt z przesadnie pilnymi kolegami czy koleżankami, bardzo łatwo przekonamy się, co to jest nadgorliwość. Przejawiająca ją osoba notorycznie zostaje w biurze po godzinach, podejmuje się wielu zadań spoza listy własnych obowiązków i w każdym aspekcie usiłuje wyprzedzać innych przynajmniej o dwa kroki. Niekoniecznie musi być przy tym niekoleżeńska czy agresywna. Jest po prostu… nadgorliwa. 

Takie zachowanie po pewnym czasie zaczyna działać innym na nerwy. Przeważnie okazuje się bowiem nie tylko bezproduktywne, lecz także szkodliwe, wprowadzając bałagan do firmowych struktur. Osoba nadmiernie sumienna może np. przeszkadzać w poprawnym przepływie dokumentów (wszystkie pisma muszą obowiązkowo przejść przez jej ręce, choćby nawet nie miała pojęcia o poruszanej w nich materii) albo utrudniać kontakty z klientami. Jej działania stają się nieuchronnie zarzewiem konfliktów. 

Należy jednak zaznaczyć, że istnieje pewna liczba profesji, w których nadgorliwość uchodzi za zaletę. Mowa tu o zawodach, gdzie liczy się przede wszystkim dokładność, zaś najmniejsze uchybienie proceduralne mogłoby doprowadzić do realnego zagrożenia ludzkiego życia. Do tak rygorystycznych środowisk pracy zaliczają się różnego rodzaju laboratoria, centra badawcze, a także – czy może przede wszystkim – szpitale i gabinety lekarskie. 

 

Nadgorliwość w życiu

Nadgorliwe zachowanie dotyczy niejednokrotnie również środowiska rodzinnego. Objawia się zwłaszcza w postawach rodzicielskich. Jest rzeczą oczywistą, że każda matka czy ojciec pragnie dla swoich dzieci wszystkiego, co najlepsze, i dąży do tego za wszelką cenę. Problem pojawia się, gdy naturalna troskliwość zaczyna ciążyć właśnie ku nadgorliwości: dbamy o dziecko aż do przesady, wyręczając je we wszelkich kłopotach dnia codziennego i nie pozwalając mu odetchnąć. 

Choć kierują nami najlepsze intencje, takie zachowania bynajmniej nie są pożądane. Jeśli utrzymują się przez dłuższy czas, odbierają małemu człowiekowi szansę na nabywanie nowych doświadczeń oraz możliwość uczenia się na własnych błędach. W skrajnych wypadkach przyczyniają się wręcz do rozwoju zaburzeń emocjonalnych, mogących zaważyć na całej przyszłości córki czy syna. 

Wydaje się natomiast, że problem nadgorliwości w znacznie mniejszym stopniu dotyczy relacji miłosnych. O ile w wieku nastoletnim śmieszy nas czasami zachowanie przedstawicieli płci przeciwnej, próbujących za wszelką cenę wkraść się w nasze łaski, o tyle już jako dorośli doceniamy wszelkie starania męża czy żony, próbujących uprzyjemnić nam codzienne życie. Nadgorliwość w relacji partnerskiej wiązać się może ewentualnie z chorobliwą zazdrością, prowadzącą np. do nadmiernej kontroli.

Niektóre sfery aktywności człowieka nie mogłyby się jednak obyć bez pewnej dozy nadgorliwości. Chodzi tu zwłaszcza o wszelkiego rodzaju działalność dobroczynną i pomocową, nakierowaną na poprawę warunków życia ludzi całkowicie nam obcych. Żaden przepis prawny nie zobowiązuje nas do wspierania kogokolwiek poza własnymi krewnymi, a mimo to często podejmujemy takie działania: pomagamy biednym, kwestujemy na rzecz zwierząt, dbamy o środowisko. Jest w tym niewątpliwie szczypta pozytywnie rozumianej nadgorliwości. 

 

Nadgorliwość na tle religijnym

Jednym z najbardziej jaskrawych przejawów nadgorliwości bywa zbytnia żarliwość w praktykach religijnych. Nie chodzi tu o klasycznie rozumianą wiarę w Boga i życie wieczne, lecz raczej o postawę skrajnej uległości wobec przywódców duchowych oraz reprezentowanych przez nich instytucji.

Nadgorliwy wyznawca danej religii nie potrafi wytyczyć granicy między swoim własnym życiem a działalnością dla dobra wspólnoty; wszystkie działania podporządkowuje “sprawie Bożej”. Taka postawa może prowadzić w prostej linii do religijnego fanatyzmu, którego skutkiem bywa – w skrajnych wypadkach – śmierć wielu niewinnych ludzi.

Warto także nadmienić, że zbytnie zainteresowanie praktykami religijnymi może mieć swoje źródło w rozwijającej się chorobie psychicznej. Osobę przesadnie skupioną na modlitwie,  kulcie świętych czy dewocjonaliach należy dyskretnie obserwować pod kątem umysłowej stabilności. 

 

Nadgorliwość: wada czy zaleta?

“Nadgorliwość gorsza od faszyzmu!” – owo popularne zawołanie jest zapewne przesadzone, choć w niektórych sytuacjach trudno odmówić mu szczypty prawdy. W codziennym życiu niezwykle często spotykamy się przecież np. z niezasłużoną krytyką pod swoim adresem, którą odbieramy właśnie jako przejaw czyjejś nadgorliwości. 

Za przykład może tu posłużyć istotny wycinek przestrzeni wirtualnej, czyli fora internetowe. Nawet pobieżna lektura któregoś z nich ujawnia notoryczne wytykanie sobie przez dyskutantów rozmaitych błędów językowych. W przypadkach najbardziej rażących jest to nawet zrozumiałe, ale równie często bywa po prostu przejawem nadgorliwości. 

Dochodzimy zatem do pytania najważniejszego: czy nadgorliwość stanowi nieprzyjemną wadę, czy raczej zaletę, którą warto w sobie pielęgnować? Wydaje się, że obie te ewentualności będą w określonych kontekstach prawdziwe.

W środowisku zawodowym nadgorliwość jednego pracownika może budzić cały szereg emocji i zachowań. Początkowo zapewne wyda się jego przełożonym i kolegom rzeczą zabawną, godną wymieniania anegdotek w trakcie przerw kawowych. Po jakimś czasie zacznie już jednak irytować i złościć. W ostatecznym wypadku może to skutkować nawet zwolnieniem niereformowalnego nadgorliwca. 

Jeżeli jednak obecny jest w firmie dobry lider, na pewno znajdzie on sposób na właściwe zagospodarowanie potencjału takiego podwładnego. Na przykład poprzez dopasowanie zakresu obowiązków do jego usposobienia.       

W życiu prywatnym o nadgorliwości także powinniśmy myśleć dwojako. Będąc naszym stałym sposobem reagowania, okaże się męcząca i kłopotliwa, ale w pewnych sytuacjach wystąpi jako mądra przeciwwaga dla lekkomyślności.