Otrucie znienawidzonej synowej. Nadopiekuńcze matki polskich królów były zdolne do wszystkiego

Niektóre tylko wtrącały się w sprawy małżeńskie. Inne utrudniały synom samodzielne rządzenie państwem i irytowały poddanych
Otrucie znienawidzonej synowej. Nadopiekuńcze matki polskich królów były zdolne do wszystkiego

1. JADWIGA KALISKA (1270/1275–1339)

O dużym wpływie żony Władysława Łokietka na syna Kazimierza pisali m.in. Jan z Czarnkowa i Jan Długosz. Jako jedyny męski potomek, który dożył dorosłości, stał się oczkiem w głowie władczyni. Kiedy po śmierci Łokietka miała odbyć się koronacja Kazimierza i jego żony Anny Giedyminówny, Jadwiga uznała, że synowa nie ma prawa zostać ukoronowana za jej życia. Ostatecznie 25 kwietnia 1333 r. odbyła się wspólna koronacja pary, ale królowa wdowa długo nie mogła pogodzić się z utratą wpływów. Ostatecznie jednak podjęła decyzję o wycofaniu się do klasztoru w Starym Sączu. A nielubianą synową… przeżyła o pół roku. Zmarła 10 grudnia 1339 r., a Kazimierz wyprawił troskliwej matce „bardzo uroczysty i kosztowny pogrzeb”.

 

2. ELŻBIETA ŁOKIETKÓWNA (ok. 1305–1380)

Siostra Kazimierza III Wielkiego po śmierci męża – węgierskiego króla Karola I Roberta – podporządkowała swoim synom całą polityczną działalność. W 1343 r. wyprawiła się do Rzymu, aby ubiegać się u papieża o zgodę na koronację syna Andrzeja na króla Neapolu (ostatecznie jednak do niej nie doszło). Miała też wpływ na umowy sukcesyjne, które zapewniły tron polski jej starszemu synowi Ludwikowi. I po koronacji Andegawena 17 listopada 1370 r. na Wawelu, to właśnie Elżbieta de facto sprawowała w Polsce władzę jako „starsza królowa Polski”!

Obecność Piastówny w kraju miała pomóc umocnić nową dynastię na polskim tronie. Ludwik Andegaweński zostawił jednak matkę w państwie wewnętrznie skłóconym i zagrożonym najazdami. Łokietkówna musiała m.in. stłumić zamieszki przeciw nowej władzy w Wielkopolsce oraz zmierzyć z zagrożeniem ze strony Litwinów i Brandenburczyków. Swoją regencję w Polsce zakończyła w 1375 r., ale król Ludwik jeszcze kilkakrotnie w trudnych chwilach wysyłał ją nad Wisłę.

 

3. BONA SFORZA (1494–1557)

Wpływ królowej Bony Sforzy na syna Zygmunta II Augusta stał się przedmiotem wielu plotek i domysłów. Oskarżano ją m.in. o otrucie znienawidzonej synowej Barbary Radziwiłłówny. Źle traktowała również pozostałe dwie żony syna, Elżbietę i Katarzynę. Pochodziły bowiem z dynastii Habsburgów, których Bona szczerze nienawidziła. Lecz nadmierną troskę o syna manifestowała już od najmłodszych lat jego życia.

 

W 1530 r. doprowadziła (mimo dużego sprzeciwu szlachty) do koronacji 10-letniego Zygmunta na króla Polski – jeszcze za życia jego ojca. Czuwała też nad wykształceniem syna w duchu epoki renesansu. Kiedy jednak władca dorósł, zaczął wyraźnie wyrywać się spod wpływów zaborczej matki. Po trzech zawartych wbrew jej woli małżeństwach, Bona zrozumiała, że porozumienie z ukochanym synem nie będzie możliwe. W 1556 r. opuściła Polskę i udała się do Bari, gdzie 19 listopada 1557 r. zmarła, otruta przez zaufanego dworzanina.

4. KATARZYNA MEDYCEJSKA (1519–1589)

Król Polski i Francji Henryk Walezy był ukochanym potomkiem swej matki, Katarzyny Medycejskiej. To właśnie ona jeszcze przed śmiercią Zygmunta II Augusta rozpoczęła starania o zapewnienie synowi tronu polskiego. Kiedy zaś jej starszy potomek, król Francji Karol IX, zmarł w 1574 r. na gruźlicę, namawiała Henryka, aby jak najszybciej opuścił Polskę, przybył do ojczyzny i objął władzę po bracie. Przez piętnaście lat swoich rządów we Francji Walezy nieustannie korzystał z usług Katarzyny i jej sekretarzy.

W pracach niektórych badaczy pojawiają się nawet sugestie, że królowa uczyła Henryka czarnej magii. Władcę stać było jednak na gesty sprzeciwu wobec matki. Jego ślub z księżniczką lotaryńską Ludwiką pokrzyżował plany Katarzyny, która widziała go u boku którejś z zagranicznych kandydatek. Królowa matka obsesyjnie obawiała się o zdrowie syna, szczególnie po przedwczesnej śmierci jego starszego rodzeństwa. Zachowały się jej pełne miłości listy do Walezjusza, w których pisała: „Gdybym miała cię stracić, żywcem poszłabym za tobą do grobu”. Katarzyna zmarła 5 stycznia 1589 r., Henryk przeżył ją zaledwie o pół roku.

 

5. GRYZELDA WIŚNIOWIECKA (1623–1672)

Została wdową po Jeremim Wiśniowieckim, kiedy jej jedyny syn Michał miał zaledwie 11 lat. Poświęciła całe życie jego dalszemu wychowaniu. Nie przestała ingerować w sprawy syna nawet, gdy 19 czerwca 1669 r. został obrany królem Polski. Już dzień po elekcji Wiśniowiecki odwiedził matkę incognito z prośbą o wsparcie. To właśnie ona, jako ciesząca się prestiżem wdowa po Jaremie i wnuczka słynnego Jana Zamoyskiego, była główną inicjatorką małżeństwa syna z Eleonorą Habsburżanką.

Na każdym kroku podkreślała autorytet jedynaka i ostentacyjnie okazywała mu szacunek w czasie oficjalnych uroczystości, starając się podbudować jego opinię w oczach szlachty. Jednak Michał, mający wśród poddanych opinię nieudolnego władcy i impotenta, nie chciał być również uważany za maminsynka. Stopniowo próbował uwalniać się spod wpływu matki, a nawet uciekał przed nią, gdy próbowała składać mu rodzinne wizyty. W Warszawie Gryzelda bywała zresztą tylko w czasie oficjalnych uroczystości. Ale gdy zmarła 17 kwietnia 1672 r., syn nie zastosował się do tej ostatniej woli, by pochować ją w zamojskiej farze w grobie rodziców – spoczęła w katedrze św. Jana w Warszawie.

 

6. ANNA LESZCZYŃSKA (1660–1727)

Małżeństwo Rafała Leszczyńskiego z Anną z wpływowego rodu Jabłonowskich wzmocniło pozycję rodziny Leszczyńskich i pozwoliło sięgnąć ich synowi Stanisławowi po polską koronę. Kiedy w 1709 r. stracił władzę w Polsce i udał się na wygnanie, matka dzieliła z nim lata niedoli. Nie mogła jednak wybaczyć synowi, że nie udało mu się na dłużej utrzymać władzy w Polsce i nieustannie wtrącała się w prowadzone przez niego działania polityczne. Jako matka byłego polskiego króla nazywana była przez Francuzów „Madame Royale”.

Po ślubie wnuczki Marii z królem Francji Ludwikiem XV (1725) chętnie korzystała z luksusów. Znana była ze swojego obżarstwa – uwielbiała zajadać się kapustą i wieprzowiną, suto zakrapianą czerwonym winem. Przyczyniło się to zapewne do jej dolegliwości żołądkowych i ataków podagry. Syn nie współczuł swej irytującej matce, którą darzył jawną niechęcią. W jednym z listów napisał nawet: „Jeśli jej cierpienia są proporcjonalne do tego, na co zasłużyła, nieprędko będzie uwolniona od cierpień”. Leszczyńska zmarła dwa lata po królewskim ślubie wnuczki.