Nie chodzi o jedzenie, tylko o emocje. 6 zasad, jak nie wychować niejadka

Naukowcy z Michigan przyjrzeli się małym niejadkom i doszli do wniosku, że problem z wybrednym jedzeniem niekoniecznie wynika z braku apetytu i niechęci do niektórych smaków. Często chodzi o emocje, z jakimi wiążą się posiłki i atmosferę, jaka im towarzyszy.
Nie chodzi o jedzenie, tylko o emocje. 6 zasad, jak nie wychować niejadka

Badanie opublikowane w czasopiśmie Pediatrics objęło 300 dzieci. Rodziny objęte badaniem kwalifikowały się do programu Head Start Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych. To oznacza, że ​​żyły na progu ubóstwa lub poniżej tego progu przewidzianego dla czteroosobowej rodziny. Obecnie poziom ten ustalono jako dochód w wysokości 25 000 USD rocznie (na rodzinę).

Rodzice dzieci zostali poproszeni o wypełnienie kwestionariuszy dotyczących preferencji żywieniowych i zachowań swoich dzieci, kiedy te miały 4 lata. Potem ankiety powtarzano w wieku 5, 8 i 9 lat.

 

 

– Tym, co czyni to badanie naprawdę wyjątkowym, jest to, że byliśmy w stanie zmapować zachowania dzieci w dłuższym okresie czasu – podkreśliła dr Megan Pesch, pediatra rozwojowa i behawioralna w szpitalu dla dzieci w Michigan Medicine C.S. Mott, współautorka badań.

Wyniki analizy pokazują, że dzieci w początkowej fazie zakwalifikowane jako wybredne nie zmieniły swoich nawyków z wiekiem. A za główne czynniki wpływające na wybredność w wyborze pokarmów uznano narzucanie przez rodziców zbyt wielu ograniczeń oraz zbyt dużą presję dotyczącą jedzenia.

 

Negatywne skojarzenia

Dzieci podzielono na poziomy niskiej, średniej i wysokiej wybredności w jedzeniu. Około 15 proc. dzieci biorących udział w badaniu należało do grupy wysoko wybrednych. W tej grupie dzieci często nie przyjmowały warzyw lub bardzo denerwowały się, gdy podawano im nowe pokarmy.

„Te dzieci prawdopodobnie mają tysiące negatywnych wspomnień z jedzeniem, takich jak kłótnie podczas posiłków, nieoczekiwane smaki i dyskomfort” – piszą Nancy Zucker, profesor psychiatrii z Duke University School of Medicine i Sheryl Hughes, profesor nadzwyczajna Baylor College of Medicine w artykule wstępnym, którym opatrzone zostały wyniki badań.

 

 

„Bardzo ważne jest, żeby opiekunowie porzucili potrzebę, by dziecko czegoś spróbowało i zamiast tego skupili się na gromadzeniu przyjemnych doświadczeń” – napisały badaczki.

Na rodzicielską presję uwagę zwraca też dr Megan Pesch. – Nie zmuszaj dzieci do wyczyszczenia talerza. Nie każ im siedzieć przy stole, dopóki nie zjedzą pewnej ilości jedzenia. I unikaj przekupstwa jedzeniem – mówi.

Sama autorka badań podkreśla, że ma trójkę dzieci i wie, jak trudno jest unikać pułapek takich, jak zachęcanie do zjedzenia warzyw w zamian za deser. „Jeśli zjesz surówkę, dostaniesz ciastko” albo „jeśli nie zjesz pomidorów, nie będzie tortu” – to zdania, które padają przy niejednym rodzinnym stole. Okazuje się, że skutek jaki mogą przynieść jest odwrotny do zamierzonego.

A co ważniejsze – takie „zabiegi” wzmagają negatywne skojarzenia z jedzeniem warzyw.

 

Jedzenie i emocje

Badanie nie wykazało żadnej różnicy wynikającej z sytuacji społeczno-ekonomicznej rodziny. Okazało się natomiast, że wyższe wskaźniki wybrednego jedzenia odnotowano wśród dzieci, które miały problemy z regulowaniem swoich emocji. Te dzieci były bardziej podatne na gwałtowne zmiany nastroju, a w związku z tym także częściej odmawiały jedzenia.

Ponieważ wybredne jedzenie u badanych dzieci zostało zauważone w wieku 4 lat i nie uległo zmianie w ciągu kolejnych 5 lat, autorzy twierdzą, że budowanie właściwych wzorców żywieniowych trzeba zacząć wcześniej. Najlepiej już po ukończeniu przez dziecko 6. miesiąca życia, kiedy zaczyna przyjmować pierwsze stałe pokarmy.

Co ważne dla uspokojenia rodziców, badania pokazały, że wybredne jedzenie nie wpływa na powstawanie nadwagi bądź niedobory ważnych mikroskładników. Skąd pytanie o nadwagę? Dzieci będące niejadkami częściej sięgają po produkty wysokowęglowodanowe, wysokotłuszczowe i przetworzone.

Wskaźnik masy ciała – BMI – u wybrednych dzieci był niższy niż u tych mniej grymaśnych. Nadal jednak pozostawał na właściwym poziomie, nie budzącym obaw o zdrowie dzieci.

 

Jak nie wychować niejadka?

Jeśli nie chcesz wychować niejadka, swoje starania powinieneś skupiać na budowaniu pozytywnych skojarzeń z jedzeniem i czasem wspólnie spędzonym przy stole. Po pierwsze odłóż telefon i wyłącz telewizor. Staraj się unikać kłótni w czasie posiłku, np. unikając drażliwych w rodzinie tematów. Zachęć dziecko do wspólnego jedzenia przez zabawę, ale niech to nie będzie zabawa w samolot lądujący w buzi dziecka. Ten sposób też nie uczy prawidłowych zachowań żywieniowych.

Pediatra dr Tanya Altmann stworzyła listę 11 zasad, które pomogą dzieciom nauczyć się jeść zdrowo, a do tego polubić przygotowywanie i wspólne jedzenie posiłków.

1. Najważniejszymi punktami są: niezmuszanie dziecka do jedzenia, kiedy to nie jest głodne lub kiedy coś mu nie smakuje, ale też nie odmawianie dziecku jedzenia, kiedy jest głodne. Pamiętaj – ty jako rodzic decydujesz, co podać dziecku. Ale ono decyduje czy zje i ile zje.

2. Mimo niepowodzeń nie rezygnuj z podsuwania dziecku warzyw i potraw, nawet jeśli początkowo odsuwa od siebie talerz albo zrzuca z niego zieleninę. Nie naciskaj na dziecko, żeby zjadło to, co mu nałożysz, ale „oswajaj” je z tymi pokarmami. Po kilku próbach zacznie tolerować obecność nielubianego wcześniej elementu na talerzu, a z czasem spróbuje.

 

3. Dziecko uczy się obserwując innych. Jeśli widzi rodziców lub starsze rodzeństwo chętnie zajadających jakiś posiłek, samo z czasem przekona się, że musi on być smaczny. Dzięki dobrym skojarzeniom zainteresuje się potrawą i zechce spróbować.

4. Zaangażuj dziecko w wybieranie i przygotowywanie jedzenia. Kiedy idziesz do sklepu spożywczego, poproś dziecko, aby wybrało jedno lub dwa warzywa i, jeśli to możliwe, pozwól mu pomóc w przygotowaniu posiłku. Wystarczy, że pozwolisz mu umyć warzywa do obiadu i przyglądać się, jak kroisz je na sałatkę. Pomoc rodzicom to powód do dumy i więcej dobrych skojarzeń związanych z jedzeniem.

5. Unikaj „etykietek”. To trudne, ale lepiej ugryźć się w język, niż przy dziecku powiedzieć „moja córka je tylko kukurydzę”. Dziecko doskonale to zapamięta i samo zacznie powtarzać. W dodatku posiłki wydadzą mu się monotonne i nudne.

6. Nie ulegaj i nie przygotowuj osobnych posiłków. Jeśli wybredne dziecko zasiada do obiadu, a zamiast zupy domaga się pieczonego kurczaka albo budyniu, nie pędź do kuchni. Powiedz, że posiłek czeka na stole, a wymarzone danie możesz przygotować innego dnia.