Jeszcze tak głęboko na Marsie nie byliśmy. Dziś startuje misja NASA InSight z polskim “kretem” na pokładzie

Na pokładzie statku NASA InSight znajduje się łazik, który wbije się tzw. penetratorem w powierzchnię planety. Jeden z najważniejszych modułów misji stworzyli polscy inżynierowie.
Jeszcze tak głęboko na Marsie nie byliśmy. Dziś startuje misja NASA InSight z polskim “kretem” na pokładzie

Badacze kosmosu trzymają mocno kciuki, bo to misja jakiej wcześniej nie było. Owszem, wysyłaliśmy już na tę planetę wiele naszych urządzeń badawczych, ale żadne nie było przygotowane do wkopania się tak głęboko. 

Przygotowywanie InSight – fot NASA Jet Propulsion Laboratory Pasadena, California

Naukowcy szykują na ogromnie nerwowe lądowanie. Do tej pory 40% misji wysłanych na Marsa zakończyło się sukcesem, a tak spektakularnych jak łazik „Curiosity” wcale nie było tak wiele. Statek InSight ma przywieźć na Czerwoną Planetę „Kreta HP3” (Heat Flow and Physical Properties Package) – to urządzenie wyposażone w szereg czujników, które zadaniem (jak na kreta przystało) będzie wwiercić się w powierzchnię naszego kosmicznego sąsiada. Statek wyląduje w dolinie Elysium Planitia, zwanej przez badaczy największym parkingiem na Marsie.  

Bruce Banerdt – NASA Jet Propulsion Laboratory

– W pewien sposób InSight jest takim naukowym wehikułem czasu, który dostarczy nam informacji o najwcześniejszych etapach historii Marsa sprzed 4,5 miliarda lat. Pomoże nam dowiedzieć się w jaki sposób formują się obiekty skaliste takie jak Ziemia, jej księżyc, a nawet planety w innych układach planetarnych”. – mówi szef misji InSight Bruce Banerdt.  

 

Z czego składa się lądownik InSight?

Najważniejsze trzy urządzenia dla misji InSight to sejsmometr SEIS, anteny RISE oraz penetrator HP3.

1. SEIS będzie wyczuwał puls planety i badał jej aktywność sejsmologiczną. 

2. Za pomocą anten RISE naukowcy będą mierzy odchylenia bieguna planety oraz pozycję lądownika. W ten sposób naukowcy chcą dowiedzieć się, czy jądro planety jest ciekłe czy stałe. 

3. Kret HP3 to penetrator, który wbije potężną szpilę wgłąb planety. Zmierzy jej temperaturę i zbada energię wydobywającą się z jej wnętrza. 

– To już trzeci kret zbudowany przez Polaków – mówi Artur B. Chmielewski, naukowiec z NASA Jet Propulsion Lab i wymienia: kret HP3, podobny moduł wykonany dla misji Rosetta, która lądowała na komecie oraz… kret stworzony przez jego ojca, Papcia Chmiela w księdze XV komiksu „Tytus, Romek i Atomek”. Tego typu maszyn będzie więcej. 

– NASA, ESA, cały świat chce dostać próbki z planet i księżyców, które są bardzo daleko – mówi Chmielewski – jesteśmy zainteresowani próbkami z księżyca Saturna – Tytana, oraz Fobos i Deimos – księżyców Marsa. 

 

Tak prezentują się poszczególne części marsjańskiego kreta – z wyglądu przypomina miecz świetlny z sagi “Gwiezdne Wojny”, jednak w działaniu można go raczej porównać do strzykawki do skał: 

fot. Astronika

Fot. Astronika

Zespół inżynierów podczas prac nad HP3. Fot. Astronika

Pozostaje nam mocno trzymać kciuki za powodzenie misji. Statek InSight został tak zaprojektowany by lądować nawet podczas silnej burzy piaskowej. Jeśli chcecie śledzić to wyjątkowe wydarzenie, możecie zrobić to korzystając z transmisji na stronie projektu. —>

Źródło: NASA, Astronika