Plaga e-papierosów wśród młodzieży. “To będzie problem zdrowotny tej dekady”

Elektroniczne papierosy cieszą się wielką popularnością wśród nieletnich. Powodów jest wiele.

Uczniowie tylko czekają na okazję by chwycić za małe, eleganckie  elektroniczne urządzenie, które  z łatwością można ukryć. To nowa plaga wśród młodzieży i bynajmniej nie są to smartfony. Od kilku lat elektroniczne papierosy cieszą się ogromną popularnością. Ich przewaga polega na tym, że dużo łatwiej ukryć dym i zapach e-papierosa.  Uczniowie wypuszczają dym w plecaki, ubrania lub pod ławki, a ten znika tak szybko, że nauczyciele często nie mają nawet szansy go dostrzec.

Myślę, że to będzie problem zdrowotny tej dekady – powiedział Milagros Vascones-Gatski, doradca ds. uzależnień w Yorktown High School w Arlington, w stanie Wirginia.

Twierdzi, że w swojej siedemnastoletniej karierze nie spotkała się z tak szybko zyskującym popularność produktem. –  Z  e-papierosem  średnio przyłapuje się trzech lub czterech uczniów tygodniowo – dodaje.

Eksperci twierdzą, że palenie e-papierosów to nie tylko przejaw młodzieńczego buntu, ale w wielu przypadkach to już uzależnienie, bo olejki, którymi wypełnia się urządzenia zawierają nikotynę.

Aby przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się e-papierosów, niektóre szkoły zakazały  używania pendrive’ów, które są do nich podobne. Często bowiem nauczyciele je ze sobą mylili. Niektóre szkoły idą dalej – w amerykańskim liceum Yorktown High usunięto nawet drzwi wejściowe do  łazienek dla uczniów, aby nie palili tam e-papierosów. Pomimo wysiłków, młodzież nadal pali na lekcjach, w korytarzach, w toaletach i na szkolnych imprezach.

Istnieje wiele mitów na temat palenia e-papierosów, więc wielu młodych ludzi myśli, że palenie ich jest dużo mniej szkodliwe niż tradycyjne papierosy. Są nawet tacy, którzy nie wiedzą, że zawierają one nikotynę. Jeden olejek pozwala na około 200 wdechów co odpowiada jednej paczce zwykłych papierosów.

Zakładając, że nastolatek wypala jeden olejek tygodniowo, można go uznać za palacza, bo to odpowiada to stu papierosom w ciągu pięciu miesięcy.W 2016 r. Kalifornia zwiększyła minimalny wiek nabywania wyrobów tytoniowych, w tym e-papierosów, z 18 do 21 lat. Jednak młodzież znajduje inne sposoby by je zdobyć.

 

Mimo to e-papierosy cieszą się popularnością wśród młodzieży, bo są łatwe do ukrycia, bez problemu można je naładować np. za pomocą laptopa, a producenci prześcigają się w pomysłach na ich atrakcyjny wygląd, co z kolei przyciąga młodych. Dodatkowo wydzielający się zapach z e-papierosa jest subtelny i można go łatwo pomylić z balsamem do ciała lub aerozolem. Nauczyciele i pracownicy szkół często, nawet gdy go wyczuwają, nie zdają sobie sprawy, że to papieros. Natomiast uczniowie śmieją się , że dzięki temu toalety szkolne pachną ładniej.

Producenci twierdzą, że chcą pomóc szkołom w usuwaniu swoich produktów z kampusów. Komunikują, że ich produkty są przeznaczone wyłącznie dla dorosłych i potępiają wykorzystywanie ich przez nieletnich. Wprowadzają oni ograniczenia wiekowe w swoich sklepach internetowych, jednak nie są to skuteczne metody.

Szkoły same nie poradzą sobie z tą plagą. Jak twierdzą specjaliści, potrzebne są regulacje prawne ograniczające dostępność tych produktów nieletnim.  Jednak, jak pokazują dotychczasowe działania, jest to walka z wiatrakami.

Przeczytaj także: E-papierosy. Jak w końcu z nimi jest: szkodzą mniej niż te klasyczne?