Handel narkotykami ma się dobrze. I nie sądzę, aby naszym organom ścigania udało się go pogrążyć. I to z kilku powodów.
Bo, po czwarte, handlarze zyskali sprzymierzeńca w niektórych środowiskach politycznych (medialnych zresztą też), które aktywnie angażują się w kampanię na rzecz legalizacji marihuany. Ten, kto chce uchodzić za osobę nowoczesną, postępową i wyzutą z przesądów, powinien – ich zdaniem – przyklasnąć tej inicjatywie. Dlatego coraz więcej grup przestępczych przestawia się wyłącznie na narkotyki, wierząc, że będzie to interes na kilka pokoleń. Pytanie: kiedy państwo skapituluje i odpuści sobie walkę z handlarzami? Obawiam się, że kiedyś to nastąpi.
Redaktor naczelny, Artur Górski