Świat coraz groźniejszy dla uchodźców i migrantów

W 2012 roku naruszono prawa milionów osób, które uciekły przed konfliktami i prześladowaniami, czy też migrowały w poszukiwaniu pracy i lepszego życia dla siebie i swoich rodzin.

Takie dane płyną z publikowanego co roku raportu Amnesty International. Organizacja oskarża rządy na całym świecie o to, że są one bardziej zainteresowane ochroną swoich granic niż ochroną ludzi i przysługujących im praw człowieka.

W 2012 roku, od Korei Północnej po Mali, Sudan i Demokratyczną Republikę Kongo, doszło do szeregu nadzwyczajnych wydarzeń, które zmusiły wiele osób do ucieczki ze swoich domów w nadziei na znalezienie bezpiecznego schronienia w innych miejscach na terytorium swojego państwa lub za jego granicą.

– Nie chroni się praw ludzi, którzy uciekają przed konfliktem. Zbyt wiele rządów narusza prawa człowieka w imię ograniczania migracji, wychodząc przy tym daleko poza uzasadnione działania na rzecz kontroli granic – powiedziała Draginja Nadaždin, Dyrektorka Amnesty International Polska.

– Działania te nie odnoszą się wyłącznie do osób uciekających przed konfliktami zbrojnymi. Polityka ograniczająca migrację umożliwia marginalizację i bezkarne wyzyskiwanie, wpędzając miliony osób w sytuacje patologiczne. W dużej mierze podsycane jest to przez populistyczną i nacjonalistyczną retorykę, w której obwinia się uchodźców i migrantów o trudności wewnętrzne danego kraju, co wzbudza ksenofobię i zwiększa ryzyko przemocy.

Uchodźcy i migranci, którym udało się przedostać do innego kraju, często trafiają z deszczu pod rynnę. Wiele z tych osób żyje na marginesie społecznym. Zawiodło ich nieskuteczne prawo i polityka. Na całym świecie migrantów i uchodźców zamyka się często w ośrodkach detencyjnych, w niektórych krajach w skrajnych warunkach.

Prawa ogromnej części z 214 milionów migrantów na świecie nie były chronione przez ich własne państwa lub państwo przyjmujące. Miliony migrantów pracowały w warunkach przypominających przymusową pracę, a czasami w warunkach zbliżonych do niewolnictwa. Działo się tak, ponieważ rządy traktowały ich jak przestępców, a korporacje dbały bardziej o zyski niż prawa pracowników. Wykorzystywanie i łamanie praw człowieka zagrażało w szczególności migrantom bez uregulowanego statusu.

Wewnętrzne sprawy kraju?

Kolejny rok okazał się stracony dla Syryjczyków. Sytuacja w ich kraju nie poprawiła się – coraz więcej osób umiera, a życie milionów zostało zrujnowane. Świat przyglądał się biernie, gdy syryjskie wojsko i siły bezpieczeństwa kontynuowały bezlitosne ataki na ludność cywilną, a osoby, które ośmieliły się przeciwstawić rządowi, padały ofiarami wymuszonych zaginięć, arbitralnego więzienia, tortur i kary śmierci. Tymczasem uzbrojone ugrupowania również, chociaż rzadziej, przeprowadzają egzekucje, torturują lub bezprawnie przetrzymują.

Do blokowania międzynarodowych działań, mających na celu zajęcie się wyjątkowymi wydarzeniami (np. w Syrii), posługiwano się argumentem, że prawa człowieka to “sprawy wewnętrzne kraju”. Rada Bezpieczeństwa ONZ, której powierzono przewodnictwo i zobowiązano do czuwania nad bezpieczeństwem na świecie, w dalszym ciągu nie zapewnia wspólnych i jednolitych działań politycznych.

– Bezczynności nie można usprawiedliwiać suwerennością państwa. Rada Bezpieczeństwa ONZ musi konsekwentnie sprzeciwiać się nadużyciom, które niszczą ludzkie życie i zmuszają wiele osób do opuszczenia ich domów. Postulat ten oznacza odrzucenie przestarzałych i pozbawionych wszelkiej moralności doktryn, zgodnie z którymi w sprawy masowych mordów, tortur i śmierci głodowej nie można się mieszać – powiedziała Draginja Nadaždin. – Bezpieczeństwo narodowe i tajemnica państwowa nie mogą być wybiegiem umożliwiającym winnym na uniknięcie odpowiedzialności za łamanie praw człowieka.

Syryjczycy i inni ludzie, usiłujący uciec przed konfliktami i prześladowaniami, przy przekraczaniu granic stale napotykają na budzące grozę przeszkody. Natomiast podsycająca przemoc broń nader często przekracza granice bez trudności. Przyjęcie w marcu 2013 roku przez ONZ Traktatu o Handlu Bronią daje jednak nadzieję na powstrzymanie transferu uzbrojenia, które może zostać użyte do popełniania zbrodni przeciw ludzkości. To historyczny moment, do którego Amnesty International dążyła od początków lat 90., kiedy razem z innymi organizacjami pozarządowymi rozpoczęła starania o uniwersalne zasady kontroli handlu bronią. Prawdziwa próba dobrej woli państw członkowskich ONZ będzie miała miejsce w czerwcu br., kiedy Traktat zostanie otwarty do podpisów i pojawi się szansa jego ratyfikacji i implementacji.

Ponad granicami

Coraz wyraźniejszą przeciwwagą dla bierności i zasłaniania się suwerennością jest wolność słowa. Staje się ona tym samym celem ataków i ograniczania przez władze na całym świecie. Zmieniające się media stwarzają jednak okazję, by szybciej i skutecznie informować i działać w przypadkach łamania praw człowieka nawet w najodleglejszych zakątkach świata. Strona internetowa czy blog pozwalają każdej osobie, nawet bezsilnej, docierać do tysięcy odbiorców na całym świecie. Odwaga 15-letniej Malali Yousafazai w walce o prawo do edukacji, a także solidarność społeczności międzynarodowej, dają nadzieję na świat, w którym każdy głos może być usłyszany ponad granicami.

Inne wydarzenia dotyczące praw człowieka, na które zwrócono uwagę w Raporcie Rocznym Amnesty International 2013:

 

Amnesty International udokumentowała ograniczenia w zakresie wolności słowa w przynajmniej 101 państwach oraz tortury i znęcanie się w przynajmniej 112 państwach.   Ponieważ wiele krajów nie przeciwdziała wykorzystywaniu seksualnemu, połowa wszystkich ludzi pozostaje obywatelami drugiej kategorii, jeżeli chodzi o przestrzeganie ich praw. W Mali, Czadzie, Sudanie i w Kongo żołnierze oraz uzbrojone ugrupowania dokonują gwałtów. W Afganistanie i Pakistanie talibowie dokonują egzekucji na kobietach i dziewczynkach. W m.in. Chile, Republice Salwadoru, Nikaragui i Republice Dominikańskiej kobiety i dziewczynki, które zaszły w ciążę na skutek gwałtu lub gdy ciąża zagraża ich zdrowiu czy życiu, nie maja dostępu do bezpiecznej aborcji.    Zbrojne konflikty w Afganistanie, Birmie, Pakistanie i Tajlandii zniszczyły życie dziesiątkom tysięcy ludzi. W Birmie uwolniono setki politycznych więźniów, ale drugie tyle nadal pozostaje w zamknięciu.    W całej Afryce konflikty, ubóstwo czy maltretowanie przez siły bezpieczeństwa i uzbrojone ugrupowania obnażają słabość regionalnych i międzynarodowych mechanizmów, mających na celu ochronę praw człowieka. Nie inaczej było, gdy Afryka przygotowywała się do uczczenia 50. rocznicy powstania Unii Afrykańskiej, którą upamiętniono szczytem (19-27 maja 2013).    W Argentynie, Brazylii, Gwatemali i Urugwaju wnoszenie oskarżeń sądowych było dowodem istotnego postępu w kierunku wymierzania sprawiedliwości za łamanie praw człowieka w przeszłości. Kilka rządów skrytykowało międzyamerykański system ochrony praw człowieka.    W Europie i Azji Środkowej pozorna pozostawała odpowiedzialność za popełnione w Europie przestępstwa w ramach amerykańskiego programu uprowadzeń i tajnego przetrzymywania osób podejrzanych o terroryzm. Na Bałkanach zmalało prawdopodobieństwo, że niektóre ofiary zbrodni wojennych z lat 90. doczekają się sprawiedliwości. Z kolei wybory w Gruzji były rzadkim przypadkiem demokratycznej zmiany sił rządzących w byłym Związku Radzieckim, gdzie autorytarne reżimy pozostawały u władzy.    W krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, gdzie autokratyczni przywódcy zostali odsunięci od władzy, media uzyskały większą niezależność, a społeczeństwo – możliwości walki o swoje prawa. Jednakże wciąż wyzwaniem było prawo do wolności słowa na gruncie religijnym czy moralnym. W całym regionie działacze praw człowieka wciąż muszą stawiać czoła represjom, włączając w to aresztowania i tortury podczas przetrzymywania. W listopadzie nastąpiła eskalacja konfliktu między Izraelem a Strefą Gazy.    Na świecie nadal odstępuje się od kary śmierci. Niechlubnymi wyjątkami są jednak pierwsza od 30 lat egzekucja w Gambii i pierwsza od 15 lat egzekucja kobiety w Japonii.