Jakość powietrza wpływa na masę ciała. Smog sprawia, że tyjemy [RAPORT]

Zmień dietę i… załóż maskę. Badania wykazują, że za nadwagę i otyłość odpowiedzialne jest zanieczyszczone powietrze w miastach
Jakość powietrza wpływa na masę ciała. Smog sprawia, że tyjemy [RAPORT]

Na co szkodzi zanieczyszczone powietrze, czyli smog? Wydawałoby się, że każdy zna odpowiedź: fatalnie wpływa na nasze płuca oraz układ krążenia, zwiększając m.in. ryzyko zawału serca czy udaru mózgu. To jednak nie koniec.

– Zawarte w brudnym powietrzu substancje mogą wywołać w organizmie kaskadę reakcji biochemicznych, które sprawiają, że tyjemy – mówi prof. Michael Jerrett, specjalista od medycyny środowiskowej z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Z jego badań wynika, że osoby narażone na zawieszone w powietrzu pyły częściej cierpią także na zaburzenia apetytu i maja problemy z utrzymaniem prawidłowego poziomu glukozy we krwi.

Wdychanie smogu wywołuje zmiany metabolizmu

Naukowcy od dawna próbują odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mieszkańcy miast są bardziej narażeni na otyłość niż osoby mieszkające na terenach wiejskich. Jednym z powodów może być styl życia – spekulowali. W miastach rzadziej spacerujemy, częściej sięgamy po fast foody czy wysokoprzetworzoną żywność. Dopiero badacze z Uniwersytetu Stanowego Ohio zwrócili uwagę na pomijany dotąd czynnik.

Zespół dr Qinghua Suna hodował myszy laboratoryjne, z których część oddychała czystym, przepuszczonym przez filtry powietrzem, podczas gdy inne narażone były na wielkomiejskie spaliny i dymy. Efekty eksperymentu były widoczne już po 10 tygodniach. U myszy narażonych na smog objętość tkanki tłuszczowej była większa – zarówno pod skórą, jak i wokół narządów wewnętrznych.

Ten drugi rodzaj to tzw. tłuszcz trzewny, którego nadmiar od dawna jest uznawany za bardzo szkodliwy dla zdrowia. Zmiany były widoczne także na poziomie mikroskopowym – komórki tłuszczowe myszy wdychających zanieczyszczenia były o ok. 20 proc. większe niż u grupy kontrolnej. „Wielkomiejskie” zwierzęta były także mniej wrażliwe na insulinę – hormon, dzięki któremu organizm może pobierać glukozę krążąca we krwi, by uzyskać z niej energię. Ta tzw. insulinooporność to pierwszy krok w kierunku cukrzycy typu 2.

Dokładny mechanizm tego zjawiska jest wciąż nieznany, ale wiadomo już, że główna rolę odgrywają tu tzw. pyły zawieszone, zwłaszcza te średnicy poniżej 2,5 mikrometra (tysięcznej części milimetra), zwane w skrócie PM2,5. Docierają one aż do pęcherzyków płucnych i podrażniają je. Komórki płuc zaczynają wówczas produkować substancje, które wpływają na prace całego organizmu.

Powoduje to m.in. zaburzenia w pracy mózgu skutkujące nadmiernym apetytem oraz zmiany hormonalne sprzyjające odkładaniu się tkanki tłuszczowej. Jednocześnie rośnie poziom cytokin, które wywołują przewlekłe stany zapalne w wielu narządach. W efekcie dochodzi do powstania tzw. zespołu metabolicznego, na który składają się otyłość, nadciśnienie tętnicze i insulinooporność.

Smog niekorzystnie wpływa na rozwój dzieci już w łonie matki

Przybywa dowodów na to, że smog działa w ten sposób nie tylko na myszy, ale też na ludzi. Analiza dokumentacji medycznej 62 tys. pacjentów z Kanady wykazała, że wzrost średniego poziomu PM2,5 w powietrzu o 10 mikrogramów na metr sześcienny zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę o 11 proc.

Szwajcarskie badania z udziałem 4 tys. osób wykazały, że zespół metaboliczny występuje częściej tam, gdzie powietrze jest silnie zanieczyszczone. Dzieci dorastające na takich obszarach są otyłe dwa razy częściej niż średnia w populacji. Prof. Robert Brook, kardiolog z Uniwersytetu Michigan, odkrył natomiast, że gdy w Pekinie rośnie poziom PM2,5, wzrasta też liczba wizyt lekarskich z powodu nadciśnienia i cukrzycy.

 

Smog jest szczególnie niebezpieczny dla najmłodszych. Jeśli przyszła matka wdycha toksyczne cząsteczki, może to zmienić metabolizm dziecka. Zauważył to Andrew Rundle z Columbia University, który badał dzieci dorastające w nowojorskim Bronksie. Biorące udział w badaniach ciężarne kobiety nosiły przy sobie urządzenie mierzące jakość wdychanego przez nie powietrza podczas codziennych czynności. Później przez siedem lat monitorowano stan zdrowia ich dzieci. Te urodzone w najbardziej zanieczyszczonych obszarach były ponad dwa razy bardziej narażone na otyłość w porównaniu z osobami z czystszych dzielnic.

Badacze zastrzegają przy tym, że w grę wchodzą tu nie tylko zanieczyszczenia pochodzące z pieców i rur wydechowych, ale też np. dym papierosowy.

 

ŚMIERCIONOŚNE PYŁY ZAWIESZONE

Pyły PM2,5 zawierają m.in. związki siarki i azotu, metale ciężkie oraz amoniak. Polska przoduje w niechlubnym rankingu najbardziej zapylonych miast Europy. Według WHO poziom PM2,5 nie powinien przekraczać 10 mikrogramów na metr sześcienny, norma europejska to 25. Tymczasem w wielu polskich miastach wskaźnik ten przekracza 30 (Kraków), a nawet 40 mikrogramów na metr sześcienny (Żywiec, Pszczyna, Rybnik). I są to tylko wartości średnie – zimą, kiedy zanieczyszczeń jest najwięcej, poziom PM2,5 może sięgać nawet 900 mikrogramów na metr sześcienny!

 

Jak się chronić przed smogiem? Pomoże w tym dieta antysmogowa

Jak walczyć z otyłością lub nadwagą wywoływaną przez smog? Odpowiednio dobierając dietę. Jej podstawowa konstrukcja nie odbiega od standardowych zaleceń specjalistów od żywienia – trzeba jeść dużo świeżych warzyw i owoców, unikać słodyczy i żywności wysokoprzetworzonej, pić kilka szklanek wody dziennie (to pomaga w wypłukaniu z organizmu części toksyn).

Trzeba jednak również włączyć do jadłospisu kilka dodatkowych produktów. Gdy smog nad miastem jest najgorszy – czyli np. w Krakowie podczas sezonu grzewczego – powinniśmy sięgnąć po aronię. Sprawdzi się ona praktycznie pod każdą postacią – świeżych owoców, mrożonek czy soków. Zawiera duże ilości antyoksydantów takich jak rutyna, które chronią nasze komórki przed uszkodzeniami.

Podobne właściwości mają także maliny, czarne jagody, jeżyny i borówki amerykańskie, a także brokuły i awokado. Organizmowi pomóc mogą niewielkie ilości gorzkiej czekolady, która wzmacnia układ krążenia i zarazem jest naturalnym środkiem łagodzącym kaszel. Do diety antysmogowej można włączyć także kawę i zielona herbatę. Ta ostatnia zawiera dużo antyoksydantów, ale ich korzystne działanie ujawnia się dopiero wtedy, gdy herbatę parzymy ok. 10 minut i każdego dnia wypijamy jej przynajmniej sześć filiżanek.

Niektóre suplementy mogą zmniejszać toksyczne działanie smogu

W zanieczyszczonych miastach sama dieta może nie wystarczyć. W takiej sytuacji warto sięgnąć po suplementy, takie jak witaminy z grupy B. Badania przeprowadzone na Columbia University wykazały, że zmniejszają one wpływ drobnych pyłów na organizm i chronią przed chorobami krążenia.

– Okazało się, że już po dwóch godzinach wdychania powietrza zawierającego dużo PM2,5 pojawiają się negatywne zmiany dotyczące szybkości i regularności pracy serca oraz poziomu białych krwinek, od których zależy nasza odporność. Te negatywne efekty można jednak zniwelować, zażywając preparaty z witaminami z grupy B – twierdzi prof. Andrea Baccarelli, główny autor badań. Z kolei uczeni chińscy wykazali, że ochronę przed negatywnym działaniem smogu zapewniają także duże dawki nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3.

 

Można je znaleźć m.in. w tranie czy siemieniu lnianym. – Aby uzyskać skuteczną ochronę przed zanieczyszczeniami powinniśmy przyjmować 2–4 gramy kwasów omega-3 dziennie – mówi dr Jing Kang z Harvardu. Tak dużą dawkę zapewnić mogą praktycznie tylko suplementy diety.

 

JAKA MASKĘ PRZECIWSMOGOWĄ WYBRAĆ?

Zwykłe maseczki chirurgiczne lub maski przeciwpyłowe, które stosuje się np. na budowach, nie wystarczą, ponieważ w ten sposób pozbędziemy się tylko części zanieczyszczeń. Najlepiej zainwestować w maskę wyposażoną w filtry należące do jednej z trzech kategorii:

  • KLASA P1 – zatrzymuje 80 proc. pyłów średnicy do 0,5 mikrometrów, może przepuszczać część PM 2,5. Dla osób sporadycznie wychodzących z domu.
  • KLASA P2 – zatrzymuje praktycznie wszystkie PM2,5 i co najmniej 94 proc. pyłów średnicy poniżej 0,5 mikrometrów. Polecana jest jako podstawowa ochrona dla mieszkańców miast takich jak Kraków.
  • KLASA P3 – zatrzymuje powyżej 99,5 proc. pyłów średnicy do 0,5 mikrometrów. Taką maskę powinny zakładać osoby aktywne fizycznie (biegacze, rowerzyści), a także cierpiące na schorzenia układu oddechowego lub serca. Maska powinna mieć zawór odprowadzający wilgoć powstającą podczas oddychania.

Warto też monitorować stan jej filtrów, ponieważ w miastach o bardzo zanieczyszczonym powietrzu (np. w Krakowie, Warszawie czy Katowicach) będą się one zużywać szybciej. Jeśli poziom smogu przekracza normy o 300–400 proc., filtr przestaje się nadawać do użytku już po 200–300 godzinach. W niektórych modelach można go wymienić, choć po tej operacji maska może mniej dokładnie przylegać do twarzy. Średnia cena maski: 100-300 zł.

Jaką maskę przeciwsmogową wybrać? Na co zwrócić uwagę przy zakupie oczyszczacza powietrza?

Naukowcy podkreślają jednak, że żadna zmiana diety czy tabletka nie powinna zastępować podstawowej zasady – unikania wdychania smogu. W tym pomóc mogą chociażby maski pochłaniające pyły. Powinni je nosić na pewno ci z nas, którzy po dłuższym spacerze mają problemy z oddychaniem, ataki kaszlu lub czują nieprzyjemne drapanie w gardle.

Badania przeprowadzone w brazylijskim São Paulo wykazały, że podstawowe modele masek antysmogowych skutecznie chronią pacjentów cierpiących na niewydolność krążenia – chorobę, która jest w tym kraju główną przyczyną hospitalizacji. – Jako pierwsi wykazaliśmy, że w ten sposób można tanio i skutecznie pomagać chorym, którzy chcą wychodzić z domu i poruszać się po mieście.

 

JAK WYBRAĆ OCZYSZCZACZ POWIETRZA?

Powietrze w przeciętnym mieszkaniu może być bardziej zanieczyszczone od tego na zewnątrz. W pomieszczeniach gromadzi się kurz i groźne substancje chemiczne uwalniane przez farby czy meble. Ich wdychanie może wywoływać bóle głowy, nudności, a nawet niedotlenienie mózgu. Rozwiązanie to regularne wietrzenie, ale jeśli za oknem mamy smog, możemy jeszcze bardziej pogorszyć jakość powietrza.

W takiej sytuacji sprawdza się oczyszczacz. Warto zainwestować w to urządzenie, jeśli cierpimy na astmę czy częste problemy z gardłem. Szczególnie polecane jest wtedy, gdy domownikami są dzieci, osoby starsze lub przewlekle chore.

 

Podstawowym wyposażeniem oczyszczacza jest filtr, który usuwa z powietrza pyły i alergeny. Na rynku są dostępne modele ze „słabszymi” filtrami EPA (od E10 do E12) i „mocniejszymi” HEPA – H13 i H14. Ten ostatni wyłapuje praktycznie wszystkie zanieczyszczenia znajdujące się w powietrzu (skuteczność rzędu 99,995 proc.), przy czym są to nie tylko cząstki smogu, ale też bakterie i wirusy. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę?

Urządzenie, które oczyści powietrze w niedużym mieszkaniu, kosztuje ok. 1500 zł. Warto też sprawdzić, jaka jest cena kompletu filtrów – może się okazać, że urządzenie, które przy zakupie jest tanie, po doliczeniu kosztów eksploatacji stanie się droższe niż model lepszej klasy.

Istotny jest też poziom hałasu, zwłaszcza jeśli oczyszczacz znajduje się np. w sypialni. W takiej sytuacji powinien być bardzo cichy (maksymalnie 30 dB), mieć regulację mocy albo tryb nocny.

Powszechne stosowanie masek może przełożyć się na niższą śmiertelność z powodu schorzeń kardiologicznych – mówi Edimar Alcides Bocchi, kierownik Instytutu Kardiologii w Sao Paulo.

Z kolei uczeni z Uniwersytetu Fudan w Szanghaju potwierdzili, że sens ma również stosowanie oczyszczaczy powietrza w pomieszczeniach. Urządzenia te są w stanie usunąć niemal wszystkie groźne pyły, a przy okazji także alergeny, zarodniki pleśni, bakterie i wirusy. Robią to, przepuszczając powietrze przez specjalistyczne filtry.

Chińskie badania wykazały, że osoby przebywające w pomieszczeniu z zanieczyszczonym powietrzem mają m.in. wyższy poziom hormonów stresu i wyższe ciśnienie tętnicze, a ich organizmy gorzej radzą sobie z utrzymaniem prawidłowych poziomów glukozy czy lipidów we krwi. Wystarczy jednak włączyć oczyszczacz powietrza, by parametry te zaczęły wracać do normy. Z badań wynika, że powietrze staje się czyste – według bardzo surowych norm WHO – już po 24 godzinach stosowania takiego urządzenia.